Artykuł

Janusz Bucholc, fot. Emil Marecki

Janusz Bucholc, fot. Emil Marecki

Bucholc: Stomil nie może być uznawany w Polsce za dziada i żebraka

07.06.18 22:51   em   17  

Przedstawiamy rozmowę z kapitanem Stomilu Olsztyn - Januszem Bucholcem. Rozmawiamy m.in. o utrzymaniu w lidze, sprawach finansowych i przyszłości zawodnika.

Drugi raz podchodzą do rozmowy z tobą (w poniedziałek zawiodła technika i się nie nagrało). Tym razem z tą różnicą, że wtedy Stomil nie miał licencji na I ligę, a teraz już wiemy, że olsztyński klub ją otrzymał.
- Ta informacja bardzo cieszy. Najważniejsze, że wszystko potoczyło się w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że sytuacja finansowa klubu unormuje się na wiele lat. Bo działanie od zastrzyku do zastrzyku wiąże się z niepewnością, cierpieniem pojedynczych ludzi, a chyba nie o to w tym chodzi.

Nie było by tej radości z otrzymania licencji, gdybyście w niedzielę nie wywalczyli sportowego utrzymania w rozgrywkach.
- To było takie spicie śmietanki, bo pracowaliśmy na to utrzymanie bardzo długo. Te półrocze ciężko przepracowaliśmy. Nie można mówić o szczęściu, czy że inne okoliczności nam sprzyjały, my na to zasłużyliśmy. Chwała trenerowi Kamilowi Kieresowi, że ani przez moment w nas nie zwątpił. Był konsekwentny do bólu, dlatego jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy.

Trener cały czas waz zarażał swoim optymizmem?
- Trener zarażał nas pracowitością. Gdy się nie myśli o rzeczach na które nie mamy wpływu, to na boisku można zdziałać bardzo wiele. Praca i konsekwencja oraz wiara pozwoliła to utrzymanie zrobić. Ten zespół zgrał się charakterologicznie i pomimo tych kłopotów finansowych, z którymi klub się boryka, to nie pękliśmy ani razu.

Byliście dobrze przygotowani fizycznie do rundy wiosennej. Jakby przyszło teraz grać baraże, to o kondycję nikt by się nie martwił.
- Całą zimę nad tym pracowaliśmy. Nikt z nas nie miał wątpliwości, że będziemy mocni fizycznie na wiosnę, a końcówka pokazała, że byliśmy silni. To nie wzięło się z niczego, trzeba było na to ciężko harować.

Zgodzisz się z teorią, że o to utrzymanie byłoby jeszcze ciężej gdyby w pewnym momencie nie udało się wrócić z Ostródy do Olsztyna?
- Ciężko się tam na gra, bo nie jesteśmy u siebie. Mimo ogromnej życzliwości Ostródy - bo trzeba to jasno podkreślić - to nie było to nasze miejsce na ziemi. To tak jakby Legii kazać grać na Stadionie Narodowym. Pewnie też by się tam za niedobrze czuli.

I warto podkreślić, że w Olsztynie mogliście więcej trenować na głównej płycie. Ta relacja z OSiR-em rzeczywiście się poprawiła i nie były to tylko szumne zapowiedzi.
- Ta relacja jest dużo lepsza, łagodniejsza i bardziej życzliwa. Trener tego wymagał i nie odpuszczał w żadnym aspekcie. Zmiany na linii Stomil - OSiR też poskutkowały, że to wszystko poszło do przodu.

Wracając do Stomilu w czerwcu zeszłego roku mówiłeś, że podejmujesz ryzyko. Opłaciło się?
- Zdecydowanie. Poznałem fantastycznych ludzi, znowu stworzyliśmy fajna szatnię w Stomilu. Zdobyłem ogromne doświadczenie pod kątem przyszłości podpatrując jak pracuje sztab trenerski Kamila Kieresia i wcześniej Tomasza Asenskiego. Ta końcówka sezonu to niesamowita sprawa. Mogę to porównać do sytuacji, w której wywalczyliśmy awans ze Stomilem do I ligi. Wiele drużyn może nam pozazdrościć takiego uczucia.

Nowym doświadczeniem w Stomilu było dla ciebie miejsce na ławce rezerwowych. Nie było wcześniej takiej sytuacji, że jak mogłeś grać, to nie zaczynałeś w podstawowej jedenastce.
- Taka jest rywalizacja. Jak ktoś jest w słabszej formie, to siada na ławce. Liczy się cały zespół. Nigdy nie było tak, że ja jestem najważniejszy w drużynie. Wcześniej też bym się nie obraził, że nie gram od początku. Trener Kiereś uznał teraz, że potrzebuje innego zawodnika w tych meczach. Miał rację. Ja byłem potrzebny w końcówkach podnosząc morale w drużynie. Cieszę się, że wywiązałem się z tego z zadania. Utrzymaliśmy się i tak do tego trzeba podchodzić, bo żadne indywidualne oceny nie mają sensu.

Mecz z Pogonią Siedlce był najgorszy dla ciebie. Dwie żółte kartki i wyleciałeś z boiska osłabiając Stomil.
- Pierwsza kartka była absurdalna, bo sędzia pochopnie ją pokazał. Przy drugiej zagrzała mi się głowa i popełniłem błąd. Skutkowało to tym, że graliśmy w dziesiątkę i było nam ciężko gonić wynik po przerwie. Miałem sporo pretensji do siebie, ale analizując tę sytuację, to wiem, czym to było spowodowane, jak wiele problemów było na mojej głowie. Nie można się tym tłumaczyć, bo trzeba umieć się od tego odciąć, a mi się nie udało tego zrobić.

Mówisz o problemach finansowych? Bo klub zalega wam sporo pieniążków z rundy wiosennej.
- Czekamy na przelewy. Zarobiliśmy wszyscy wspólnie sporo pieniędzy dla tego klubu. Trzeba to wszystko pospłacać, żeby Stomil wyszedł na prostą i był stabilnym klubem. Ta nazwa na to zasługuje. Stomil nie może być uznawany w Polsce za dziada i żebraka. Ja już mam tego dosyć. Stomil to jest marka, to jest klub z piękną historią.

Kończy ci się kontrakt z końcem czerwca. Co dalej z Januszem Bucholcem?
- Zobaczymy. Rozmowy w tym temacie na pewno będą. Teraz chce odpocząć, zresztą jak wszyscy piłkarze i pracownicy tego klubu, zasłużyliśmy na to. Przyszłość pokaże kto zostanie i jak potoczą się losy tego klubu.

Powiedz na koniec jak odnajdujesz się w roli trenera młodzieży. Pracujesz w rocznikiem 2010 w Akademii Sportu Stomil Olsztyn.
- To piękna praca, która sprawa mi wiele radości. Wiele od siebie wymagam, bo chcę żeby coś z tego było. Piłka nożna to dla mnie całe życie. Praca z tymi dziećmi to sama przyjemność. Młodych piłkarzy przychodzi sporo i mają niezłe warunki (dzieci trenują na boisku przy stadionie wyremontowanym z inicjatywy Socios Stomil - red.) do trenowania. Wiadomo jaki mamy stadion, ale u tych dzieci natychmiast pojawia się chęć, żeby kiedyś na nim zagrać. To jest coś pięknego, że mają styczność z atmosferą tego klubu.

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Tagi: Stomil Olsztyn, Janusz Bucholc, wywiad, I liga


Komentarze

  1. 11.06.18 12:36 Piotruś Pan

    Stomil, to jak była kasa z galerii to w jaki sposób była upadłość ugodowa a raczej układowa kolego? Widać, że jesteś rzecznikiem prasowym MB

  2. 10.06.18 16:29 SzEFoo

    Dla takich ludzi jak Grzesiek Lech czy Janek Bucholc szacunek się należy za to co zrobili dla tego klubu.

  3. 10.06.18 00:51 coyote

    Janek mam nadzieję że zobaczę Cię na boisku w przyszłym sezonie, szacunek dla takich zawodników! !!!

  4. 09.06.18 22:31 stomil 14/88

    Piotruś prezes wziął klub jak pamiętałem 1.5 mil długu i 6 miesięcy bez wypłaty dla wszystkich pomimo kasy z galerii. I upadłość ugododowa nakazywał spłaty starych długów. I dlatego bilans był na minusie.

  5. 09.06.18 16:04 Piotruś Pan

    Drogi Emilu, o co tutaj chodzi? Zrób jakieś sprostowanie, Prezes mówi cały czas, że spłaca długi poprzedników...... a Ty piszesz, że to jest zadłużenie za poprzedni sezon.... Czy Prezes to mistrz kłamstwa?

  6. 08.06.18 14:48 zjs

    Do pozycji dziada i żebraka począwszy od pamiętnego awansu do ekstraklasy spychali klub prawie zawsze działacze i cwaniaczki, którzy jak szarańcza obsiedli klub. Liczył się zawsze prywatny interes. Karta zawodnika, wypromować swego człowieka i sprzedać. Pieniądze z transferów przepadały w nieznanych kieszeniach zamiast iść na klubowe inwestycje. Od czasu do czasu klub organizował kasę po kwerendzie u tzw. sponsorów. Pieniądze do worka i do klubowej szafy. Kiedyś z tej szafy zajumali panu M.W 50 mln. ( na stare pieniądze ) Jak klub ogłosił upadłość to jedynym majątkiem były stare rupiecie w magazynku klubowym. Ta klątwa byle jakości ciągnie się za nami do dziś

  7. 08.06.18 13:30 Biała Armia

    Stare zobowiązania splacone ale już na ten sezon urosły i to całkiem, więc tak sumujac nie można tylko z tego liczyć trzeba sponsorów ogarnąć na sezon bo będą cały czas długi.

  8. 08.06.18 10:12 chodi

    Jaka walka o przetrwanie..... sorry 1,2 mln zł bonusowej gotówki i dalej walka o przetrwanie?! Ja uważam że nie będziemy może krezusem jak miedź ale kasę na spokojne granie mamy. Wypłaty na czas i za chwilę najlepsze/najdroższe boisko w tej lidze! To jest uważam mega progres, ale żeby tak się stało to trzeba skończyć z życiem na kredyt. Pożegnać kilka "słopów" z listy płac, grać ludźmi z regionu i punktować w ProJunior, najlepiej wychowankami to każda minuta liczy się podwójnie. Ten sezon przynajmniej w teorii powinien być najłatwiejszy od lat, oczywiście przy utrzymaniu składu ( są już b.dobrze zgrani) i trenera. Pamiętajcie że frycowe zapłaciło już wielu piłkarzy i w kolejnym sezonie Ci którzy się ogrywali mogą zacząć rozdawać karty..... Tylko STOMIL!

  9. 08.06.18 09:44 tedefon 1982

    Zmiany zmiany zmiany. Raczej walka znowu o przetrwanie nas czeka

  10. 08.06.18 08:37 Wielki Stomil

    jezeli wladza w klubie sie nie zmieni i praca w samym biurze to nie spodziewajcie sie fajerwerkow tylko kolejnego sezonu na przetrwanie

  11. 08.06.18 08:31 Biała Armia

    Krzyżak. Ale kto e tym biurze ma się zająć? Jak tam do ogarnięcia jest dużo a ludzi..... ?

  12. 08.06.18 07:32 krzyżak

    Nie zgodzę się z jednym stwierdzeniem. Jak piłkarze są po sezonie i zasłużyli na te 2 tyg odpoczynku, tak pracownicy klubu nie mogą siadać na laurach tylko zapierdzielać. Akurat teraz mają jeszcze więcej roboty. Trzeba jak najszybciej pospłacać długi, przedłużyć kontrakt z trenerem, ustalić kadrę tak by na obozie przygotowawczym mieć kim ćwiczyć. I ewentualnie jakieś uzupełnienia. Siemaszki już nie będzie więc trzeba zapewnić jego zastępstwo i w ataku i w Pro Junior, by znowu jakieś pieniądze zdobyć.

  13. 08.06.18 06:59 chodi

    Pytanie ile jest tych bieżących długów? Jeżeli Pro junior pozwala je spłacać w całości to zadaniem prezesa jest takie ułożenie kontraktów na przyszły sezon ŻEBY NIE BYŁO ŻADNYCH DŁUGÓW! TZN. Wziąć margines i np 3,5 mln zł podzielić na miesiące, potem na pensje plus koszty utrzymania i powinno min 5% tej kwoty zostać w kasie , jako pieniążki na nieprzewidziane wydatki. Tylko w taki sposób będziemy pewni licencji co sezon. P.S. co z kasą z Nice którą wygrali kibice ? 12 tyś zł na system kontroli kibiców, parkingów etc.?

  14. 08.06.18 00:56 Biała Armia

    Smutne to że tak będzie kasa pro junior okey. Ale co dalej jak wypełnić budżet na kolejny sezon. Sponsorów bieda.

  15. 08.06.18 00:00 Kleofas

    Dziękuje Emilu za wyjaśnienie powiem więcej nie tylko spłacić bieżące zadłużenie, ale i bieżąco regulować zobowiązania finansowe, aby do takich sytuacji nie dopuszczać. A wtedy nastąpi normalność w tym klubie czego Wam i sobie drodzy kibice życzę. Żeby nastąpiła absolutna radość to powinien być nowy Stadion dla Stomilu, ale co ja tu tu będę opowiadał sami wiecie jak jest.

  16. 07.06.18 23:35 Emilozo

    @Biała Armia - spłacone są długi przeterminowane! Czyli zaległości, które powinny być spłacone do końca marca z tamtego sezonu. Np. wynagrodzenie dla trenera Łopatki, czy dla piłkarzy takich jak Kun, czy Kujawa. Długi wobec WMZPN także. Cały czas są bieżące zadłużenia, czyli zaległe pensje z rundy wiosennej, które do procesu licencyjnego nie wchodziły. Te zaległości zostaną spłacone jak na koncie pojawi się hajs z Pro Junior System.

  17. 07.06.18 23:32 Biała Armia

    W rozmowie jest ze czekają na przelewy, czyli oficjalnie jeszcze nie splacone długi?!

Redakcja stomil.olsztyn.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie stomil.olsztyn.pl zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, wypowiedzi nie związane z tematem artykułu, "trolling", sformułowania obraźliwe w stosunku do innych czytelników serwisu, osób trzecich, klubów lub instytucji itp., a w skrajnych przypadkach do blokowania możliwości komentowania wiadomości przez poszczególnych użytkowników.

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!