Relacja z meczu Stomil Olsztyn - Kolejarz Stróże

Zagrali dla kolegi z boiska!

2008/2009 - Druga Liga Olsztyn - stadion Stomilu
Al. Piłsudskiego 69a, 10-569 Olsztyn.
Stomil Olsztyn 3:1 Kolejarz Stróże
2:1
10' Łukasz Suchocki
27' Grzegorz Lech
89' Paweł Łukasik
Bramki Marcin Stefanik 16'
ż Łukasz Wróblewski
ż Łukasz Suchocki
kartki Tomasz Księżyc ż
Dariusz Walęciak ż
Cheikh Tidiane Niane ż
Dawid Basta ż
Rafał Zawiślan ż
Bramki Stomil Olsztyn: Daniel Iwanowski Radosław Stefanowicz Tomasz Aziewicz Arkadiusz Koprucki Sebastian Spychała Grzegorz Piesio Grzegorz Lech Paweł Alancewicz Łukasz Wróblewski [86' Daniel Michałowski] Łukasz Suchocki [83' Mateusz Różowicz] Paweł Łukasik [90' Przemysław Płoszczuk]
Kolejarz Stróże: Piotr Towarnicki Adrian Chomiuk Robert Sierant Tomasz Księżyc Dariusz Walęciak Michał Gryźlak Cheikh Tidiane Niane [64' Dawid Basta] Marcin Stefanik Rafał Zawiślan [56' Dariusz Frankiewicz] Piotr Chlipała Marcin Dudziński [56' Robert Drąg]
Szczegóły Sędzia: Jacek Kikolski (Płock)
Widzów: 1200

Relacja

Dzisiaj prawdziwymi zwycięzcami byli ci, którzy najbardziej na to zasłużyli. Zawodnicy olsztyńskiego OKS-u pokazali pazur i w ładnym stylu pokonali Kolejarza Stróże 3:1.

Od samego początku widać było zaangażowanie i przeogromną chęć zwycięstwa. Szybka gra w środku pola i częstsze podania z pierwszej piłki napawały optymizmem, a strzelenie gola było tylko kwestią czasu.

Mimo bardzo odważnej gry w środku pola, olsztynianie nie potrafili stworzyć sobie dogodnej okazji do zdobycia bramki. W 10. minucie spotkania złe wybicie obrońcy Kolejarza zablokował Łukasz Suchocki, zdążył dopaść do piłki przed linią końcową i z bardzo ostrego kąta strzelił w słupek, a futbolówka trafiła do siatki strzeżonej przez Krzysztofa Pilarza. Po zdobyciu gola kolejny raz OKS we frajerski sposób traci bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego na wysokości pola bramkowego żaden z naszych zawodników nie zdołał przeciąć tego zagrania, a dwa przegrane pojedynki główkowe w polu bramkowym spowodowały, że od poprzeczki piłkę w siatce umieścił Marcin Stefanik. Chociaż to głównie zawodnicy OKS-u mieli dogodne sytuacje do zdobycia gola, to przy akcjach Kolejarza dwukrotnie należałoby wspomnieć nazwisko Daniela Iwanowskiego. Raz olsztyński bramkarz, interweniując przed polem karnym, w karygodny sposób stracił piłkę i o mały włos nie doprowadził do utraty gola, by kilkanaście minut później popisać się fenomenalną interwencją i po strzale w krótki róg wybić piłkę na rzut rożny. Z kolei po przeciwnej stronie boiska niemal stuprocentowe sytuacje marnowali m.in. Paweł Łukasik (za bardzo odskoczyła mu piłka) czy Grzegorz Piesio (jego strzał lewą nogą został zablokowany). Szczęście do olsztynian uśmiechnęło się w 27. minucie, kiedy to po zbyt krótkim wybiciu Pilarza do piłki dopadł Grzegorz Lech i z ok. 32 metrów precyzyjnym lobem umieścił piłkę w siatce.

Druga połowa już tak nie zachwycała, ale piłkarze udowodnili tym razem, że w szatni nie zeszło z nich powietrze. W drugich 45 minutach to także olsztynianie wiedli prym na boisku, jednak rezultat na tablicy wyników pozostawał wciąż taki sam. Raz po raz okazje marnowali: Paweł Łukasik (kilka strzałów zbyt lekkich i jeden w słupek w sytuacji sam na sam), Grzegorz Piesio (tym razem uderzenie lewą nogą było niecelne) oraz Łukasz Suchocki (uprzedził go Pilarz). Warta odnotowania jest jeszcze akcja skrzydłem Łukasza Wróblewskiego, który dośrodkował na nogę Łukasika, lecz jego strzał nożycami okazał się zbyt lekki. W drugiej połowie OKS mógł strzelić przynajmniej kilka goli, jeśli wykorzystałby kontry: pięciu na trzech, czterech na trzech czy trzech na dwóch. Każda została zmarnowana w beznadziejny sposób, głównie po złych decyzjach zawodników przy piłce. Jedną doskonałą okazję miałby Suchocki, ale liniowy pokazał spalonego, którego nie było, bowiem Łukasz stał idealnie w linii ze stoperem Kolejarza. Przed końcem spotkania pokazał się wprowadzony Mateusz Różowicz, który kilka razy ładnie pokazał się w ofensywie, np. raz wywalczając rzut rożny. To także on w 90. minucie wybiegł do prostopadłej piłki, przeprowadził rajd prawą stroną i dograł na dwunasty metr do Pawła Łukasika, który bez problemu wpakował piłkę do siatki. W drugiej połowie tylko raz Kolejarz tak naprawdę zagroził bramce OKS-u, ale wspaniałą paradą popisał się Iwanowski i strzał z rzutu wolnego wybił poza linię końcową.

Zwycięstwo 3:1 nad Kolejarzem Stróże zawodnicy olsztyńskiego OKS-u zadedykowali poważnie kontuzjowanemu koledze z drużyny - Robertowi Wróblewskiemu.

Autor: kom


Zapowiedź

W sobotę do Olsztyna przyjeżdża Kolejarz Stróże. Drużyna z czołówki tabeli, zajmująca obecnie czwarte miejsce w tabeli. Piłkarze z Olsztyna chcą w końcu wygrać przed własną publicznością.

Od początku sezonu piłkarze OKS-u 1945 nie wygrali meczu na własnym stadionie. Zanotowali trzy remisy (z Przebojem Wolbrom, Pelikanem Łowicz i Wigrami Suwałki) i doznali jednej porażki (z Sandencją Nowy Sącz). W sobotę wszyscy wierzą, że będzie to przełomowy dzień i po końcowym wyniku wszyscy na stadionie będą mogli się cieszyć z wygranego meczu. "Przyjeżdża bardzo dobra drużyna z opinii rożnych ludzi, ale my chcemy się wreszcie przełamać na własnym boisku. Udowodnić sobie oraz kibicom ze potrafimy wygrywać z najlepszymi i to będziemy chcieli zrobić w sobotnim meczu i wierze ze tak się stanie bo mamy bardzo waleczną i dobrze grająca taktycznie drużynę. Wszyscy jesteśmy z młodym Wróbelkiem i chcemy wygrać dla niego bo to bardzo dobry człowiek , przyjaciel i ambitny chłopak." - mówi przed meczem Paweł Alancewicz - środkowy pomocnik w ekipie Andrzeja Nakielskiego. Robert Wróblewski doznał poważnej kontuzji (złamana kość piszczelowa) - wszystko to stało się na środowym meczu rezerw (całą sytuacją opisujemy w relacji z tego spotkania). Oznacza to, że trener będzie miał do dyspozycji jednego młodzieżowca mniej. "Kończymy już pojedynki z drużynami z czuba tabeli, Mam nadzieję, że w sobotę przełamiemy syndrom własnego boiska i wygramy z Kolejarzem." - mówi szkoleniowiec Andrzej Nakielski. Do zdrowia powrócił kapitan Grzegorz Lech, nie wykluczony jest występ Sebastiana Spychały. Na pewno na boisku nie zobaczymy Pawła Podhorockiego oraz Dariusza Frankowskiego. Do drugiej drużyny oficjalnie został przeniesiony Marcin Grabowski.

Autor: em