Relacja z meczu Stomil Olsztyn - Raków Częstochowa

Stomil wyszarpał remis z liderem I ligi

I liga 2018/2019 (25. kolejka, 23.III.2019 r.) Stadion Stomil Olsztyn
Al. Piłsudskiego 69a, 10-569 Olsztyn.
Stomil Olsztyn 1:1 Raków Częstochowa
0:1
80' Grzegorz Lech Bramki Miłosz Szczepański 3'
kartki Łukasz Jegliński ż
Grzegorz Lech ż
Bartłomiej Niedziela ż
Bramki Stomil Olsztyn: 82. Piotr Skiba - 18. Janusz Bucholc, 6. Płamen Kraczunow, 14. Aleksander Kowalski, 3. Lukáš Kubáň - 8. Bartłomiej Niedziela (54, 31. Maciej Pałaszewski), 21. Łukasz Jegliński (24, 90. Waldemar Gancarczyk), 7. Paweł Głowacki (76, 19. Michał Suchanek), 5. Grzegorz Lech, 11. Mateusz Gancarczyk - 9. Szymon Sobczak
Raków Częstochowa: 1. Michał Gliwa - 2. Tomáš Petrášek, 6. Andrzej Niewulis, 28. Arkadiusz Kasperkiewicz - 13. Piotr Malinowski, 20. Mateusz Zachara (68, 96. Sebastian Musiolik), 17. Petr Schwarz, 10. Igor Sapała, 30. Miłosz Szczepański, 23. Patryk Kun - 45. Patrick Friday Eze (83, 9. Maciej Domański). 
Szczegóły sędziował: Mariusz Korpalski (Toruń).
widzów: 3500.

Relacja

Stomil Olsztyn w nowym roku jeszcze nie przegrał ligowe spotkanie. Nie ma znaczenia czy do Olsztyna przyjeżdża zespół z dolnych rejonów tabeli czy lider rozgrywek. W czterech tegorocznych spotkaniach podopieczni Piotra Zajączkowskiego zgromadzili łącznie osiem punktów. W sobotę wywalczyli cenny remis z Rakowem Częstochowa, który jedną nogą jest już na poziomie Ekstraklasy.

Piotr Zajączkowski przed tym spotkaniem musiał dokonać jeden zmiany w składzie. Dzień po zwycięstwie z Wigrami Suwałki na reprezentację Polski U-19 wyjechał młodzieżowiec Jakub Mosakowski. Skorzystał na tym wypożyczony z Odry Opole Aleksander Kowalski i to on od pierwszej minuty przebywał na boisku przy al. Piłsudskiego 69a.

Raków Częstochowa jak na lidera przystało od mocnego uderzenia rozpoczął spotkanie. Goście mogli prowadzić już od pierwszej minuty, ale Piotr Skiba skapitulował dwie minuty później. Na bramkę olsztyńskiego bramkarza strzelał dobrze znany w Olsztynie Patryk Kun. Skiba potrafił to uderzenie obronić, ale przy dobitce Miłosza Szczepańskiego był już kompletnie bezradny. Olsztyński zespół przez pierwszy kwadrans za dużo pozwalał dla Rakowa utrzymywać się przy piłce. Goście mieli przewagę, ale na szczęście nie potrafili zdobyć kolejnej bramki. Z minuty na minutę olsztyński zespół poprawiał swoją grę w defensywie i był wstanie odbierać piłkę rywalom żeby wyprowadzać kontry. Pod koniec pierwszej połowy mogło dojść do wyrównania. Grzegorz Lech dośrodkował w pole karne, gdzie doszło do olbrzymiego zamieszania, ale z bliskiej odległości piłki do siatki nie potrafił skierować Kowalski.

W drugiej połowie komplet publiczności, który zasiadł na olsztyńskim obiekcie, oglądało zdecydowanie lepszą grę swoich pupili. Stomil narzucił swoje warunki, był agresywny w odbiorze i wyprowadzał coraz groźniejsze kontry. Z minuty na minutę olsztyński zespół pracował na to, żeby doprowadzić do wyrównania. Stało się to w 80. minucie za sprawą najskuteczniejszego olsztyńskiego zawodnika - Grzegorza Lecha (7 trafienie w tym sezonie). Przed polem karnym sfaulowany został Szymon Sobczak, a do piłki ustawionej na 20 metrze podszedł Maciej Pałaszewski oraz Lech. Ten pierwszy delikatnie wystawił piłkę olsztyńskiemu pomocnikowi, który w idealny sposób zmieścił piłkę obok muru i ta wpadła przy samym słupku. Publiczność wpadła w euforię. Po bramce na 1:1 olsztyński zespół złapał wiatr w żagle i było widać, że chcą strzelić kolejną bramkę. Spotkanie ostatecznie zakończyło się podziałem punktów, a olsztyński zespół na wiosnę nie doznał jeszcze porażki, a goście są niepokonani od sierpnia 2018 roku.

- Cieszymy się ze zdobytego punktu - powiedział po meczu trener Stomilu Piotr Zajączkowski. - Ugraliśmy go z bardzo silnym zespołem. My mamy swój cel do zrealizowania i konsekwentnie pracujemy w mikrocyklu tygodniowym. Zawodnicy w trakcie meczu wykonują mrówczą robotę i ta praca się w dniu dzisiejszym opłaciła. Walczyliśmy do końca o punkcik. Na pewno bardzo budujące jest zachowanie naszej publiczności. To dodaje nam skrzydeł, ale dalej pracujemy z pokorą i czekamy na kolejnego przeciwnika.

em


Zapowiedź

W sobotę Stomil Olsztyn rozegra ligowe spotkanie z liderem I ligi Rakowem Częstochowa. To spotkanie wywołuje duże zainteresowanie kibiców. Nie mamy wątpliwości, że spotkanie obejrzy komplet widzów.

Raków Częstochowa jest na dobrej drodze, żeby w tym sezonie bardzo szybko zapewnić sobie awans do Ekstraklasy. Podopieczni Marka Papszuna w tym sezonie doznali tylko jednej porażki. Faworytem tego spotkania jest częstochowska drużyna, każdy inny wynik jak zwycięstwo Rakowa będzie trzeba uznać za sporą niespodziankę. Stomilowi pasuje takie podejście, bo olsztyński zespół woli nie wychlać się mocno przed meczem. W pierwszych trzech spotkaniach rundy wiosennej też mało osób obstawiło, że podopieczni Piotra Zajączkowskiego zdobędą łącznie siedem punktów.

- Zespół rywali jest budowany konsekwentnie od wielu, wielu lat - mówi trener Stomilu Piotr Zajączkowski. - Przed trener Papszunem zespół prowadził m.in. Jerzy Brzęczek (obecny selekcjoner reprezentacji Polski - red.) czy Radosław Mroczkowski. Oni także nie zrobili awansu do I ligi. Przewinęło się około 100 zawodników. Od trzech lat trener Papszun realizuje swój plan, czyli wymienia w drużynie słabsze ogniwa. Ten zespół jest poza konkurencją w I lidze. Ostatni raz przegrali w sierpniu 2018 r. z Chojniczanką Chojnice. Wszyscy wiedzą i obserwują jak wykonują stałe fragmenty gry i nikt nie jest wstanie się przeciwstawić. W tym roku Raków jeszcze dozna porażki, tylko nie wiadomo z kim. Bardzo bym chciał żeby to się stało u nas w Olsztynie przy dopingu naszych wspaniałych kibiców.

W poprzednim sezonie I ligi do awansu do Ekstraklasy wystarczyło 58 punków (z II miejsca awansowało Zagłębie Sosnowiec - red.), czyli teoretycznie jeden punkt zdobyty przez Raków w Olsztynie daje im awans. To są oczywiście gdybania, bo do zakończenia ligi zostało jeszcze dziesięć kolejek, ale zapytaliśmy się trenera Zajaczkowskiego czy z remisu także byłby zadowolony w tym starciu. - My konsekwentnie realizujemy swój plan. Naszym celem jest pozostanie w rozgrywkach I ligi - mówi trener "Dumy Warmii". - Nam punkty są bardzo potrzebne. Każdy punkt, który zdobyliśmy do tej pory bardzo szanujemy. Każde spotkanie jest inne. Szanujemy przeciwnika, ale mamy atut własnego boiska. Łatwo się nie poddamy i będziemy walczyć o każdy metr boiska.

W ostatnim spotkaniu Stomil wygrał 2:1 z Wigrami Suwałki. Olsztyński trener będzie musiał dokonać jednej zmiany w wyjściowym składzie, bo powołanie do reprezentacji Polski U-19 otrzymał środkowy obrońca Jakub Mosakowski. W środę piłkarz zagrał ostatni kwadrans w meczu eliminacji mistrzostw Europy z Francją. Polska zremisowała ten mecz 0:0. - Mamy pewne przymiarki. We wtorek graliśmy sparing z Concordią Elbląg, w środę była gra wewnętrzna. Wszystko po to żeby wybrać najbardziej optymalne zestawienie - mówi trener Zajaczkowski.

Początek o godz. 15.

em