Relacja z meczu Stomil Olsztyn - Sandecja Nowy Sącz

Olsztyński Falstart

2008/2009 - Druga Liga Olsztyn - stadion Stomilu
Al. Piłsudskiego 69a, 10-569 Olsztyn.
Stomil Olsztyn 0:1 Sandecja Nowy Sącz
0:0
Bramki Mateusz Żyła 55'
ż Radosław Stefanowicz
ż Marcin Grabowski
kartki Dawid Szufryn ż
Tomasz Lewandowski ż
Mateusz Orzechowski ż
Mariusz Niedbała ż
Bramki Stomil Olsztyn: Iwanowski Stefanowicz Aziewicz Grabowski R. Wróblewski Ł. Wróblewski [ 61' Suchocki ] Michałowski [ 61' Graczyk ] Lech Spychała Łukasik [ 65' Podhorodecki ] Różowicz
Sandecja Nowy Sącz: Kozioł Szczepanik Szufryn Fröhlich Łożyński Niedbała [ 63' Krupa ] Spraski [ 46' Orzechowski ] Lewandowski Żyła [ 83' Wańczyk ] Bania Mężyk
Szczegóły Sędzia główny: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: 1000 (39 gości)

Relacja

Od dwóch porażek zaczęli drugoligowy sezon piłkarze Olsztyńskiego Klubu Sportowego 1945 Olsztyn. Po przegranym środowym, wyjazdowym spotkaniu z Jeziorakiem Iława 0:1, w takim samym stosunku przegrali u siebie z Sandecją Nowy Sącz.

Przed samym spotkaniem na ręce kapitana naszego zespołu Grzegorza Lecha prezes WMZPN - Zbigniew Lewicki wręczył puchar za awans do II ligi. Wyróżnienie otrzymał także Paweł Łukasik, który został przez kibiców Stomilu uznany najlepszym piłkarzem rundy wiosennej 2008/2009. Puchar i nagrody w postaci gadżetów ufundowało Stowarzyszenie Sympatyków Klubu OKS Stomil 1945 Olsztyn.

Zespoły Sandecji Nowy Sącz i OKS-u 1945 nastawiły się na zadawanie sobie decydujących ciosów od pierwszego gwizdka sędziego, zapominając nieco o obronie. Pierwsze 20 minut wyglądało niczym pojedynek bokserski, w którym pięściarze od razu po gongu decydują się zadać cios nokautujący rywala. Pierwszą groźną akcję prawą stroną przeprowadziła Sandecja, wykorzystując niepewne poczynania Roberta Wróblewskiego. W odpowiedzi po idealnie rozegranej piłce w środku pola Mateusz Różowicz przeprowadził rajd prawym skrzydłem, dośrodkował, lecz piłka nie spadła na głowę będącego w dogodnej pozycji Pawła Łukasika, ale pod nogi Sebastiana Spychały, który - źle przyjąwszy piłkę - w ekwilibrystyczny sposób fatalnie spudłował. Z każdą kolejną minutą OKS grał coraz gorzej - a co najbardziej zatrważające trener Nakielski ani myślał przeprowadzić jakąkolwiek zmianę. Tym bardziej, że w pierwszej połowie grała praktycznie tylko Sandecja. Przed przerwą fatalnego ustawienia Tomasza Aziewicza o mały włos nie wykorzystał Piotr Bania, który w niezmiernie prostej sytuacji sam na sam trafił w świetnie dysponowanego Daniela Iwanowskiego.

Po przerwie zdawało się, że OKS przejmie inicjatywę i w końcu zaliczy trafienie w nowej II lidze. Dwie minuty po wznowieniu drugą świetną okazję zmarnował Spychała, z kilkunastu metrów posyłając piłkę kilka metrów nad poprzeczką. Zdawało się, że "bramka wisi w powietrzu", gdy w 53. minucie przed polem karnym Sandecji piłkę stracił Daniel Michałowski, z czego wywiązała się szybka kontra, w której przewagę mieli goście, gdyż Radosław Stefanowicz nie zdążył za rywalem, Grabowski zaliczył kontakt trzeciego stopnia z glebą, akcja przeniosła się na lewą flankę, a stamtąd Mateusz Żyła ściągnął pajęczynę z lewego okienka bramki OKS-u. O grze gospodarzy nie ma co się niepotrzebnie rozwodzić, bowiem wystarczą dwa słowa: żal i nędza. Za to z gry Sandecji mogą być dumni jej sympatycy. Mogli oni obejrzeć piękne dryblingi Bani w polu karnym, który łamiąc akcje na lewą nogę, potrafił zgubić nawet dwóch rywali, czy po strzale niemal wręcz spod chorągiewki bocznej trafił w poprzeczkę.

Dopisali kibice, którzy udowodnili piłkarzom, że są zawsze z nimi. Cieszy także przyjazd kibiców gości, ponieważ jest to nieczęsty widok przy Piłsudskiego. Fani Sandecji weszli dopiero w 30. minucie spotkania, ponieważ obiekcje miał delegat z PZPN-u. Dopatrzył się brak pism informujących o przyjeździe fanów z Nowego Sącza. Jednak dobrze się stało, że 39 kibiców, którzy pofatygowali się w tak daleką podróż mogli zobaczyć występ swojego klubu. Z samego meczu możemy radować się z postawy Iwanowskiego oraz ambicji i woli walki Różowicza. Jednak to nie wystarczy choćby nawet na punkt w II lidze.

Autor: kom, em


Zapowiedź

Była pewna obawa, że pierwsze spotkanie OKS-u 1945 Olsztyn odbędzie się bez udziału publiczności. Zarząd klubu staną na wysokości zadania i jest zgoda na rozegrania meczu w obecności kibiców. Nic tylko zapraszamy na stadion!

Zawodnicy OKS-u 1945 szybko chcą zapomnieć o porażce na inauguracji sezonu z iławskim Jeziorakiem 0:1. - Na treningu analizowaliśmy przyczyny naszej porażki - mówi Łukasz Kościuczuk, II trener zespołu ze stolicy Warmii i Mazur. - Zadecydowały błędy indywidualne, których popełniliśmy za dużo. Zapominamy już o tym meczu i skupiamy się na kolejnych pojedynkach. W tych rozgrywkach nie będziemy chłopcami do bicia. Trener Andrzej Nakielski nie zapowiada rewolucji w składzie na spotkanie z Sandecją Nowy Sącz. Możemy się spodziewać podobnej, a nawet identycznej jedenastki, która zaczynała spotkanie w Iławie. Będzie to 90. spotkanie ligowe OKS-u 1945 Olsztyn pod wodzą trenera Andrzej Nakielskiego.

Przeciwnik OKS-u jest prowadzony przez znanego w kraju Jarosława Araszkiewicza. Sandecja Nowy Sącz w pierwszym spotkaniu w II lidze także doznała porażki, ulegli Sokołowi Aleksandrów Łodzki 0:2. Do Olsztyna mają do pokonania blisko 700. kilometrów w trasie. Podobnie jak w naszym zespole nie ma kontuzji i Sandecja zagra w swoim najsilniejszym składzie.

Bilety na sobotni mecz w cenie 10. oraz 7. (ulgowe i także na SBN). W kasach można nabyć także karnety na rundę jesienną w cenie 80 i 500 zł (na lożę VIP). Do kupienia będą także pamiątki naszego klubu.

Autor: em