Artykuł

Artur Siemaszko, fot. Paweł Piekutowski

Artur Siemaszko, fot. Paweł Piekutowski

Siemaszko: Nienawidzę stwierdzenia odbudować się

20.06.19 20:44   kyn   1  

Artur Siemaszko wraca do Stomilu Olsztyn. Co powiedział nam po podpisaniu umowy? Zapraszamy do rozmowy.

Na jak długo związałeś się z olsztyńskim klubem?
- Aktualnie jesteśmy związani roczną umową, z możliwością przedłużenia o rok kontraktu, w przypadku, gdy Stomil przede wszystkim będzie grał na poziomie co najmniej I ligi.

Wracasz po roku nieobecności po roku nieobecności w Olsztynie. Wcześniej byleś na wypożyczeniu z Zagłębia Lubin, teraz w końcu jako pełnoprawny Stomilowiec, jak się z tym czujesz?
- Serce teraz inaczej bije. Wtedy, gdy byłem na wypożyczeniu, było wielkie podekscytowanie, ale mimo wszystko gdzieś z tyłu głowy siedziało, że wracam do Lubina. Teraz jest zupełnie inne myślenie. Znów mam czystą kartę i nie mogę się doczekać treningów i meczów, bo teraz jest tak, jak powiedziałeś - jestem pełnoprawnym Stomilowcem.

Projekt #NowyStomil dał ci większą pewność, by wrócić do Stomilu?
- Z klubem rozmawialiśmy już dawno na temat mojego powrotu. Cały czas byłem w kontakcie z prezesem, a przede wszystkim z trenerem Zajączkowskim. Ustaliliśmy razem, że jeżeli Stomil spełni pewne warunki kontraktowe, to nawet nie będę się zastanawiał i wszystkie inne oferty odrzucam bez zastanowienia. Przychodzę do Olsztyna, bo chcę mieć swoją cegiełkę w projekcie Nowego Stomilu. Mi się marzy, dziewczynie się marzy, całej mojej rodzinie się marzy, żeby Stomil w niedalekiej przyszłości, przynajmniej walczył o Ekstraklasę.

Projekt #NowyStomil Nowym Stomilem, ale jak z nowym Arturem Siemaszko? Musisz się odbudować, bo nie omijały cię w ostatnim okresie jakieś urazy.
- Nienawidzę tego stwierdzenia - odbudować się. Sezon temu też miałem się odbudować, strzeliłem 11 bramek i zaliczyłem 4 asysty. Życzę sobie, żeby każdy zawodnik tak się odbudowywał, jak ja. Nie lubię takiego określenia, bo mimo urazów, nie wykluczały mnie one z tego, że pracowałem. W końcówce sezonu dostawałem więcej szans gry. To tez nie wzięło się znikąd. Nikt mnie za ładne oczy do składu nie wystawiał, tym bardziej na zewnątrz, tylko za moją ciężką pracę. Teraz to da efekty. Oczywiście nie chcę rzucać słów na wiatr, więc trzeba poczekać na mecze i wtedy będę weryfikowany.

Będzie ci łatwiej wejść do drużyny, bo z częścią zawodników znasz się bardzo dobrze. W tym sezonie o którym wspomniałeś, bardzo dużo fajnych piłek zagrywał ci chociażby Grzesiek Lech.
- To też miało wpływ na to, że wróciłem do zespołu. Mimo sporej różnicy wieku jaka jest między mną a Grześkiem to świetnie się rozumiemy na boisku. Ja też jestem takim człowiekiem, który z miłą chęcią wysłucha mądrzejszych od siebie.

Jaka będzie twoja rola w zespole trenera Piotra Zajączkowskiego? Rozmawiałeś już o tym ze szkoleniowcem? Znowu będziesz grał jako napastnik czy może zejdziesz na skrzydło?
- Mam ogromne wsparcie od trenera. Ja zrobię wszystko, żeby to drużyna jak najwięcej miała pożytku z mojego pobytu na boisku. Jak mnie trener wystawi z przodu czy na prawej lub lewej pomocy, to ja będę dawał wszystko z siebie. Umiejętności mi może czasami zabraknąć, ale póki mi nogi nie urwie, to ja będę walczył na całego.

W poniedziałek ruszają przygotowania do nowego sezonu, a kilka dni później (czwartek, 27 czerwca) zagracie ciekawy sparing z Baltiką Kaliningrad.
- Każdy sparing jest takim test-meczem. Najważniejsze, żebyśmy ten okres przygotowawczy dobrze przepracowali. Sparingi też trzeba traktować jak trening, musimy być dobrze przygotowani dobrze kondycyjnie. Cieszymy się z tego, że tych sparingów jest dużo.

Obecnie trenujesz indywidualnie, ale pewnie jesteś stęskniony za olsztyńską szatnią?
- Jasne! Dawno nie miałem tak długiego urlopu i aż we mnie kipi. Dobrze, że mam u boku dziewczynę i rodzinę. Muszą mnie hamować, bo przez różne głupoty z tym zdrowiem było różnie. Teraz jestem bardziej doświadczonym zawodnikiem i będę musiał wejść na spokojniejszych obrotach w pierwsze treningi. Żeby nic głupiego się nie wydarzyło.

To pierwszy od dłuższego czasu okres przygotowawczy w Stomilu, gdzie wszyscy możecie skupić się tylko na ciężkiej pracy.
- Tak, ale o ciężkich chwilach w Stomilu ja nie mogę mówić, bo mi zawsze ktoś pomagał i mogłem zawsze skupić się tylko na sprawach sportowych. Ciężko mieli inni, a szczególnie zawodnicy nie z Olsztyna. Bardzo dobrze, że sprawy się unormowały w klubie. Teraz musimy zmienić całe nastawienie mentalne, że nie będziemy grać tylko o utrzymanie. Musimy grać o wyższe cele. Teraz my na boisku musimy zrobić wszystko, żeby tą normalność w Olsztynie utrzymać. W GKS-ie Katowice też było wszystko ok, a klub jest w II lidze, więc nie zawsze pieniążki grają. Trzeba będzie walczyć na boisku.

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Tagi: Stomil Olsztyn, Artur Siemaszko, wywiad, I liga


Komentarze

  1. 22.06.19 15:08 Gacek Z

    Zaraz zaraz, a ile on strzelił bramek albo miał asyst w poprzednim sezonie? Bo jakoś mi to umknęło.

Redakcja stomil.olsztyn.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie stomil.olsztyn.pl zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, wypowiedzi nie związane z tematem artykułu, "trolling", sformułowania obraźliwe w stosunku do innych czytelników serwisu, osób trzecich, klubów lub instytucji itp., a w skrajnych przypadkach do blokowania możliwości komentowania wiadomości przez poszczególnych użytkowników.

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.