Relacja z meczu GKS Katowice - MOKS Stomil Olsztyn

Kaczmarek górą!

2000/2001 Pierwsza Liga Katowice
GKS Katowice 2:0 MOKS Stomil Olsztyn
1:0
37' Yahaya (k)
47' Yahaya
Bramki
ż Jakubowski kartki Cecot ż
Matys ż
Bramki GKS Katowice: Lech Szala Sznaucer Świerczewski Jakubowski Widuch Andruszczak (56' Bała) Gorszkow Kubisz (65' Mikulenas) Yahaya Moskała (83' Muszalik)
MOKS Stomil Olsztyn: Krzyształowicz Cecot Biedrzycki Rzepa Januszewski Lenart Kwiatkowski (46' Matys) Treściński (46' Orliński) Holc Sawicki Kowalczyk
Szczegóły Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin)
Widzów: 3000

Relacja

. Zupełnie nie udała się wyprawa do Katowic piłkarzom olsztyńskiego Stomilu. Po słabej grze ulegli miejscowemu GKS-owi 2:0. Obydwie bramki strzelił piłkarz z Nigru - Yahaya.

. Już od pierwszych minut spotkania katowiczanie rzucili się do ataków na bramkę Stomilu. Już w 4 min. Moskała zainicjował akcję z prawej strony boiska, pokonał w dryblingu dwóch zawodników Stomilu, podał do Yahay'y lecz ten nie zrozumiał intencji swojego partnera i nie zdołał opanować piłki w polu karnym. Kolejne minuty spotkania to ciągłe ataki gospodarzy lecz bardzo dobrze spisywała się olsztyńska defensywa. W 13 min. zaskoczyć Krzyształowicza próbował strzałem z główki Marek Świerczewski. W 16 min. bardzo ładnym strzałem popisał się Andruszczak lecz bramkarz Stomilu nie miał kłopotów ze złapaniem piłki. Pięć minut później strzałem z przewrotki próbował zaskoczyć Krzyształowicza. Bramki nie zdobył ale za to katowicka publiczność nagrodziła takie posunięcie zawodnika gospodarzy gromkimi brawami. Przewaga katowiczan stawała się coraz większa. W 22 min. większa część widowni krzyknęła już gol, ponieważ piłka uderzyła w... boczną siatkę po strzale Andruszczaka. W 24 min. powinna paść pierwsza bramka. Znakomicie grający Moskała podał do nie obstawionego w polu karnym Kubisza, ten mocno strzelił, lecz olsztyński bramkarz końcami palców uratował swój zespół przed utratą bramki. W 32 min. pierwszy strzał oddał Stomil. Treściński podciągnął z piłką do 20 metra lecz strzelił ponad poprzeczką bramki gości. Pierwszego gola kibice przy ul. Bukowej widzieli dopiero w 37 minucie spotkania. Andrzej Krzyształowicz niepotrzebnie sfaulował Moskałę w polu karnym i Yahaya okazał się pewnym egzekutorem jedenastki. Drugi "wypad" stomilowców pod bramkę przeciwnika nastąpił dopiero w 42 minucie kiedy to obrońca Andrzej Biedrzycki wywalczył rzut rożny. Po centrze Kwiatkowskiego, Januszewski strzelił z główki lecz ponad bramką. W ostatniej minucie pierwszej połowy Edward Cecot strzelił bardzo silnie z rzutu wolnego lecz nie zdołał zaskoczyć Lecha.

. GKS Katowice drugą bramkę dorzucił już na samym początku drugiej połowy. Andruszczak precyzyjnie dośrodkował na głowę Yahay'y i ten po raz drugi mógł się cieszyć ze zdobycia gola. Była to 47 minucie. Trzy minuty później katowicki zawodnik zupełnie przypadkowo trafił nogą w twarz Mirosława Rzepy. Zawodnik leżał po tym zajściu ponad minutę na murawie. W 56 min. nastąpiła bardzo podobna sytuacja tyle że poszkodowanym był Andruszczak, który na noszach opuścił boisko i zastapił go Bała. W kolejnym minutach spotkania bardzo mało było ciekawej, kombinacyjnej gry. Oba zespoły walczyły o środek boiska. W 70 min. najlepszą sytuację na strzelenie gola zaprzepaścił Maciek Sawicki ze Stomilu Olsztyn, który wyszedł sam na sam z Piotrem Lechem. Trafił jednak w nogi wychodzącego bramkarza gospodarzy. Minutę później zupełnie nie potrzebnie Piotr Matys wdał się w rozmowę z sędzią spotkania za co spotkała go kara: żółty kartonik. W 73 min. Yahaya pokazał, że jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie, ponieważ po raz kolejny próbował zaskoczyć strzałem z przewrotki Andrzeja Krzyształowicza. W 75 min. Moskała strzelił w boczną siatkę. W drugiej połowie również tylko sporadycznie atakowali goście. W 82 min. Piotr Lech spokojnie obronił strzał Piotra Orlińskiego. Bardzo silny strzał na bramkę strzeżoną przez Krzyształowicza oddał grający ostatnio w Polonii Warszawa Mikulenas. Było to w 85 minucie spotkania. W 89 min. Yahaya mógł zdobyć hat-tricka lecz po jego strzale piłka minimalnie minęła słupek. Ostatnie minuty gry to już wyczekiwanie przez oba zespoły końcowego gwizdka sędziego, który nastąpił po... sześciu minutach od regulaminowego czasu gry.


Autor: Kruszek

Typowanie

Nikt poprawnie nie wytypował wyniku tego spotkania.