Relacja z meczu Groclin Grodzisk - MOKS Stomil Olsztyn

Kolejna porażka na wyjeździe

2000/2001 Pierwsza Liga Grodzisk Wlkp.
Groclin Grodzisk 1:0 MOKS Stomil Olsztyn
0:0
58' Lewandowski Bramki
ż Lewandowski
ż Stokowiec
ż Kłosiński
kartki Salami ż
Matys ż
Bramki Groclin Grodzisk: Wojciech Kowalewski Przemysław Bereszyński Krzysztof Majda Mariusz Lewandowski Andrzej Janeczek Piotr Piechniak Jacek Kacprzak Piotr Stokowiec Maciej Nuckowski [46' Tomasz Rybarczyk] Krzysztof Kłosiński [81' Jarosław Araszkiewicz] Odartey Lamptey
MOKS Stomil Olsztyn: Andrzej Krzyształowicz Andrzej Biedrzycki [73' Abel Salami] Tomasz Lenart [85' Maciej Sawicki] Sławomir Święcki Edward Cecot Łukasz Kościuczuk Artur Januszewski Marek Kwiatkowski Krzysztof Kowalczyk Piotr Matys Paweł Holc
Szczegóły Sędzia: Jacek Granat (Warszawa)
Widzów: 2500

Relacja

Stomil tradycyjnie już, przegrał mecz wyjazdowy. Tym razem bardzo słabą grę OKS poza Olsztynem, wykorzystał Groclin Grodzisk. Olsztynianie tą porażką znowu pogorszyli swoją sytuację w tabeli. Ogólnie mówiąc spotkanie Groclinu ze Stomilem nie było zbyt widowiskowe, ale jest jeden wniosek - Groclin musiał wygrać i wygrał, Stomil jechał po punkt i znowu wraca z pustymi rękami. Nasza drużyna dobrze gra u siebie, ale słabo sobie radzi na wyjeździe, choć za każdym razem piłkarze zapowiadają, że przywiozą przynajmniej punkt.
 
Spotkanie rozpoczęło się o godz. 17, a jego głównym arbitrem był Jacek Granat z Warszawy. Tego dnia niebo nad Grodziskiem było pochmurne, tak więc na stadion przybyło zaledwie 2500. Pierwszą groźną akcję meczu przeprowadzili olsztynianie, jednak Piotr Matys minął się z piłką podawaną przez Pawła Holca. Minutę później bardzo groźnie na olsztyńską bramkę uderzał Nuckowski, jednak Andrzej Krzyształowicz w ostatniej chwili wybił na róg piłkę, która nieuchronnie zmierzała w "okienko". W 10' Majda (po rzucie rożnym) uderzył na bramkę Krzyształowicza. Piłka minęła naszego golkipera, ale na posterunku był Biedrzycki, który wybił futbolówkę z linii bramkowej. W 16' znowu groźnie pod naszą bramką. Wszystko zaczęło się od korneru Piotra Stokowca, który precezyjnie dośrodkował na głowę Kłosińskiego, który ostatecznie minimalnie przestrzelił. W 19' z ponad 20 metrów uderzył Piotr Matys, ale piłkę na rzut rożny wybił bramkarz Groclinu. W 22' dwa rzuty wolne (przed olsztyńskim polem karnym) wykonywał Jacek Kacprzak, jednak za każdym razem trafiał w mur olsztynian. W 26' rzut karny dla Groclinu próbował wymusić Lamptey - sędzia słusznie nie zareagował. W 28' kolejny róg dla gospodarzy. Jednak w polu karnym Stomilu niecelnie uderzał Kłosiński. Minutę później groźnie z rzutu wolnego uderzał Piotr Stokowiec, jednak futbolówka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. W 35' piłkarze OKS-u domagali się rzutu karnego za zagranie piłki ręką przez Andrzeja Janeczkę, jednak arbiter niczego się niedopatrzył. W 37' "Krzyształ" łapie piłkę po strzale Piechniaka z 16 metrów. Pod koniec pierwszej połowy Artur Januszewski (po rzucie rożnym) strzela głową, jednak robi to zbyt lekko i Kowalewski wyłapuje piłkę. Dwie minuty później sędzia zakończył pierwszą część meczu. W pierwszych trzech kwadransach było wyraźnie widać, że w zespole brakuje Rafała Szweda (ból nogi wyeliminował go z udziału w meczu), który w ostatnich meczach dość dobrze grał na pozycji rozgrywającego.
 
Druga połowa ropoczyna się od zmiany w zespole Dyskobolii - za Nuckowskiego wchodzi Rybarczyk. Ta część meczu mogła bardzo dobrze zacząć się dla gospodarzy. Już w 46' akcję lewą stroną przeprowadził Lewandowski, który zagrał w pole karne do Kłosińskiego. Jedna ten drugi nie potrafił pokonać Krzyształowicza z 4 metrów! Dwie minuty później groźnie z 20 metrów uderzał Jacek Kacprzak, ale znowu Krzyształowicz nie dał się zaskoczyć.  W 53' z dystansu próbował także strzelać Piotr Stokowiec, jednak jego uderzenie minęło naszą bramkę. W 58' pada gol, który był efektem błędu arbitra. Przed polem karnym Stomilu, w starciu z Andrzejem Biedrzyckim teatralnie upadł Kłosiński, a sędzia Granat podyktował rzut wolny. Do jego wykonania szykowało się trzech zawodników - Kacprzak, Stokowiec oraz Lewandowski. Uderzył ten trzeci i skutek wszyscy znamy - 1:0 dla gospodarzy i już tylko "cień szansy" na choćby punkt! W 63' w pole karne Groclinu zacentrował Kowalczyk, jednak piłkę przejął Janeczko. W 67' Krzysztof Kowalczyk zdecydował się na strzał z 20 metrów - piłka przeszła obok bramki. Minutę później w odpowiedzi z dystansu uderza Stokowiec, ale futbolówka także przelatuje obok aluminiowej cześci bramki. W 72' następuje długo oczekiwana zmiana, na boisko wchdzi Abel Salami zastępując Andrzeja Biedrzyckiego. Jednak jego wejście było inne niż w trzech ostatnich meczach - nie wprowadził zbyt wiele ożywienia, sam nawet zmarnował dość dobrą okazję. Było to w 77'. Wtedy z lewej strony zagrał Kowalczyk, a Nigeyjczyk bardzo słabo i niecelnie uderzył. Minutę później po raz kolejny z dystansu próbował uderzać Piotr Stokowiec, który tym razem także nie trafił. W 83' znowu Stokowiec próbował "spędzić sen z powiek" Andrzeja Krzyształowicza. Otóż bardzo dobrze dośrodkował, a nasz bramkarz fuksem przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 85' dogodną okazję na wyrównanie zmarnował Kościuczuk, który w sytuacji sam na sam fatalnie spudłował. W 86' rzut wolny dla OKS-u dokładnie na wprost bramki Groclinu. Piłkę uderzał Paweł Holc, który miękko dośrodkował w pole karne do Sawickiego (który wcześniej wszedł na boisko za Cecota). Maciek od razu uderzył, ale piłka nie wpadła do bramki Dyskobolii, ale nikt nie zamykał akcji z lewej strony i przy piłce cały czas był Stomil. Tak więc chwilę później kolejny strzał - tym razem Matys nie potraił zaskoczyć Kowalewskiego, ale to jeszcze nie był koniec tej dogodnej sytuacji! Kowalczyk zagrał jeszcze do Sawickiego, który szczupakiem nie trafił do pustej bramki (Kowalewski nie zdążył się podnieść po uderzeniu Matysa)! W 90' kolejna bradzo dobra sytuacja dla OKS-u. Tym razem sam na sam z Kowalewskim był Matys. Jednak Piotrek źle uderzył i golkiper Dyskobolii odbił piłkę. Tak więc co tu dużo mówić - nie można zremisować meczu nie wykorzystaując trzech dogodnych sytuacji pod koniec meczu. W środę OKS gra u siebie z Widzewem (godz. 17) i znowu to będzie mecz o wszystko!
 
Autor: mjr