Artykuł

Jakub Mrozik / fot. Łukasz Kozłowski

Jakub Mrozik / fot. Łukasz Kozłowski

Jakub Mrozik: Mam nadzieję, że w każdym roczniku będziemy mieli jakość najlepszą w województwie

23.06.23 17:20   kot, em   19  

Z dyrektorem Akademii Sportu Stomil Olsztyn Jakubem Mrozikiem rozmawialiśmy m.in. o szkoleniu młodzieży, reaktywowanym zespole rezerw, występach drużyn młodzieżowych w zakończonym sezonie, organizacji i przyszłości akademii czy współpracy z akademią z Dubaju.

Czy lubi pan sporty walki?
- Czy ja lubię sporty walki?

No tak, oczywiście. Pytam, bo jest salka do judo, na której zajęcia prowadził olimpijczyk Maciej Sarnacki.
- Pierwszy sezon to był czas prób i błędów, natomiast jeśli chodzi o trenera Sarnackiego, to był dobry pomysł. Po czasie uważam, że powinien mieć zajęcia z najmłodszymi i powinniśmy to odwrócić: motoryka powinna być dla starszych, a judo dla młodszych. Zajęcia super, ale dla najmłodszych, by to była ogólnorozwojówka, a dla starszych motoryka.

Wracając do pytania, lubi pan czy raczej nie?
- Raczej nie.

Jak się zaczęła pana przygoda z piłką nożną, z trenowaniem młodzieży?
- Wyjechałem do Anglii w lutym 2013 r. i taki był mój cel, by trenować piłkę. Studiowałem wtedy informatykę i dogrywałem w Hutniku Szczecin w IV lidze i w A klasie, byłem już znużony siedzeniem przed komputerem i podjąłem decyzję, że jadę do Londynu. Pracowałem na myjni i na zmywaku, a we wrześniu udało mi się odkupić sprzęt, know-how i całą szkółkę od ludzi, którzy nie chcieli jej prowadzić, i zacząłem prowadzić własną akademię. Po 4-5 miesiącach zrealizowałem to, co chciałem. Zrobiłem pierwszy kurs w Anglii i zacząłem się w to bawić na poważnie. No może nie na poważnie, ale konkretnie, bo z 40 ludzi w ciągu roku zrobiło się 200, a po dwóch latach już 350.

I jak to się stało, że z Anglii trafił pan do Olsztyna?
- Wydaje mi się, że covid miał na to duży wpływ. W pewnym momencie w 2017 r. mieliśmy 350 dzieciaków, później połączyliśmy się z Serbami i zostało 130. Covid, który trwał 12 miesięcy, trochę mnie wykończył, bo przez cały ten okres nie trenowaliśmy. Próbowaliśmy trenować w krzakach, w parkach, żeby nikt nie widział, ale byłem zmęczony tym, że pracuję od 6 do 14 i niczym więcej się nie zajmuję.

Nie żal było zostawić własne dzieło?
- Dużo klubów grassroots upadło w okresie pandemii. Był taki duży klub Hanwell FC w zachodnim Londynie, który miał 600 dzieciaków, ale też nie dali radę przez covid. W marcu 2021 r. podjąłem decyzję, że wracam na 2-3 miesiące, ale zostałem trochę dłużej. Wtedy jeszcze były duże obostrzenia..

Opłacało się zostawić informatykę? Z programowania jest więcej pieniędzy niż z pracy w piłce w Olsztynie.
- Możliwe, że pieniędzy jest więcej, ale na pewno nie radości. Jeśli chodzi o social media, to w akademii się poprawiły, jeśli chodzi o prezentacje, to je obrabiam, także materiały wideo. Korzystam ze zdobytej wiedzy, ale nie jest to coś, co chciałbym realizować na co dzień, więc myślę, że podjąłem dobrą decyzję.

Jak ocenia pan miniony sezon? Co w akademii udało się poprawić, a co jeszcze wymaga nakładów pracy?
- Ambicjonalnie chciałem zrobić więcej, niż się udało zrobić. Chciałem utworzyć sieć klubów partnerskich, żeby współpracować z okolicznymi klubami na podstawie umowy. Ten temat w trakcie sezonu upadł kompletnie. Drugą porażką było Stomil Pro, który udało się dociągnąć do lutego. Później zabrakło obiektów, trochę możliwości i czasu. Na tych dwóch rzeczach mi zależało i nie udało się ich zrealizować.

Stomil już podpisywał takie umowy, choćby z klubem z Lidzbarka Warmińskiego.
- Nie sądzę, że te umowy jeszcze istnieją. Chodziło nam o wymianę myśli szkoleniowej, by raz na pół roku pojechać tam na trening, kogoś tu zaprosić. Zabrakło mi na to czasu i biorę to na siebie. Brakuje tu otwartości większego środowiska na małe i w drugą stronę. Chciałem zrobił SO7, czyli 7 klubów partnerskich stworzyć wkoło Stomilu, ale to wymagało to odbycia 7 konstruktywnych spotkań i zabrakło na to czasu.

Wracając jeszcze do Stomil Pro, chciałem się dopytać, na czym konkretnie to polegało, bo mieliśmy tyle tych programów w ostatnich latach, że nie sposób było nadążyć nawet za nazwami?
- Mieliśmy treningi indywidualne dla grupy 12 zawodników. Udało się przeprowadzić 7 takich treningów i później chłopcy za darmo pojechali do Mrągowa na 3 dni. Obóz odbyliśmy w lutym z trenerem Zejerem.

Czym to się różni od tych treningów indywidualnych w małych grupach, które są teraz?
- Indywidualne teraz są dla wszystkich chętnych, a wtedy mieliśmy dla chłopców, którzy mają największy potencjał.

Czas na chwalenie się: co panu udało się zrobić, żeby akademia Stomilu była lepsza od innych w województwie?
- Nie wiem, czy lepsza od innych w województwie, bo nie możemy się tak porównywać, bo mamy inne warunki, możliwości i inną markę...

To, żeby była lepsza niż rok temu.
- Kwestie związane ze stabilizacją, jeśli chodzi o pracę, harmonogram i szkolenie. Mamy tę stabilizację, że harmonogram się nie zmienia, nie ma odwołanych treningów i wszystko jest zorganizowane tak, jak należy. Nie ma problemu, czy są trener i asystent, bo obaj są, nie ma problemu z certyfikacją, że jest trener wpisany, a go nie ma. Takiego czegoś już nie ma. To jest trudne do zorganizowania, ale gdy się na to nie zwraca uwagi, to tworzy się duży problem. Ludzie z zewnątrz też to widzą. Potem dochodzi do sytuacji, że w niektórych grupach brakowało piłek. Zawodnicy przychodzący do akademii nie powinni przynosić swoich piłek. Przychodzą do miejsca, które gwarantuje im pewne rzeczy do rozwoju. We wrześniu i w październiku było tak, że nie wszystkie grupy wiekowe miały piłki. Pod względem organizacyjnym jest lepiej, pod względem szkoleniowym też, bo udało się usystematyzować pracę, wszyscy pracujemy tak samo w tygodniu i podczas jednostki treningowej. Do tego dochodzi kwestia współpracy z Emiratami Arabskimi, moje działania i Michała Żukowskiego, organizacji tego pod względem logistycznym i szkoleniowym. To daje duże korzyści, np. w przypadku wyjazdu zespołu juniora starszego do Dubaju de facto za darmo, za 350 zł kosztów transportu. I do tego dodałbym IV ligę, która też jest na mojej głowie: od boiska, które udało się wydzierżawić na 3 lata, po organizację wszystkiego: zawodników, trenerów, itd. Nie chciałem też wprowadzać wielkich zmian. Odszedł tylko jeden trener, Paweł Głowacki, który złożył papiery. Moim celem była stabilizacja. Wiem, ile osób odeszło przed moim przyjściem, a ile teraz. Ta liczba jest kilkunastokrotnie mniejsza.

Stomil ogłosił, że w przyszłym sezonie będzie pan asystentem trenera rezerw. Czy pozostanie pan na stanowisku dyrektora akademii?
- Mam umowę do podpisania na nowy sezon. Jeszcze jej nie podpisałem, bo nie otrzymałem jej fizycznie, ale tak. Na pewno uda mi się to ze sobą połączyć. Na początku wziąłem na siebie zbyt dużo spraw, ale teraz je przydzielam innym trenerom. Zarządzanie akademią odbywa się w godzinach 8-15 i jestem tu codziennie w tych godzinach w akademii. Popołudnia są po to, by się cieszyć pracą na boisku.

Jak wygląda sytuacja z boiskiem w Dąbrówce Wielkiej? Rezerwy będą tam grały, trenowały?
- Trenowały. Na granie byłyby szanse pod względem licencyjnym, bo będą szatnie, sanitariat, postawione trybuny na 100 osób.

Na 70.
- Nie, na 100 osób.

Zgłaszaliście we wniosku 70.
- Dokładnie, ale mamy jeszcze siedzenia.

A w podręczniku licencyjnym ile jest wymaganych na IV ligę?
- 300.

No to się nie zgadza.
- Ale myślę, że moglibyśmy dostać warunkowo licencję na 12 miesięcy. Będą ławki rezerwowych, piłkochwyty...

Sektor gości też będzie wydzielony?
- Na 12 miesięcy nie jest potrzebny.

Trochę dziwne, bo związek traktuje IV ligę priorytetowo i pozwala na granie w polu.
- Nie rzucamy się z motyką na słońce i dlatego tam będziemy chcieli rozgrywać tylko mecze juniorów. Będą sanitariaty, krzesełka 70+, bo mamy dużo krzesełek i będziemy je zbijali i ustawiali ciaśniej, nowe piłkochwyty, ławki rezerwowych i bramki.

Czyli rezerwy będą grały na Dajtkach?
- Tak.

A na stadionie głównym? Taki mecz z Mazurem Ełk pod względem kibicowskim trudno będzie rozegrać na Dajtkach.
- Dajtki. Nikt mi nie potwierdził stadionu, więc nie będę mówił.

Dajtki mają być teoretycznie gotowe na koniec sierpnia, ale znając olsztyńskie realia, to wątpię w terminowe ukończenie remontu. A nawet jeśli, to liga startuje wcześniej.
- Planujemy zagrać 4-5 kolejek na wyjazdach i zmienić gospodarzy. Ludziom się wydaje, że boisko w Dąbrówce to pastwisko, ale tak nie jest. Boisko zostało wyczyszczone porządnie z mchu, robiliśmy dosiewkę, trawa zaczyna rosnąć. 3 lipca zaczynamy przygotowania. Treningowo tam będziemy funkcjonowali od 15 lipca, bo chcemy, żeby trawa się wzmocniła.

Młodsze roczniki z akademii też tam będą trenować?
- Tak, raz w tygodniu.

Czy jakiś zawodnik z akademii ma szansę trafić latem do kadry pierwszego zespołu?
- Na pewno na treningi. Mamy kilku, którzy pójdą tam na treningi. Rozmawiałem z trenerem Grzegorzem Lechem i pierwszy tydzień przygotowań będzie poznawczy. Na treningach będą zawodnicy z wypożyczeń, którzy wrócą i będą chcieli im się przyjrzeć. Powinno być miejsce dla zawodników z akademii, ale nie w pierwszym tygodniu.

Ostatnio robiliście testy w Mrągowie dla 20 zawodników do drużyny rezerw. Czy wypatrzyliście jakieś talenty podczas dnia testów, które mogłyby się przydać w IV lidze?
- 5 osób przychodzi. Uważam, że to niezła liczba. Testowani byli głównie zawodnicy w wieku juniora starszego, bo zakładamy, że przy wzmocnieniach z pierwszego zespołu część chłopców będzie grała w zespole juniora. Branie i opłacanie starszych, którzy by nie grali, jest bez sensu.

Jaki macie pomysł na drużynę rezerw? Najpierw testy dla ludzi z Polski, a kilka dni później informuje pan, że to juniorzy w większości będą stanowili kadrę rezerw w IV lidze.
- Jeśli chodzi o skład, mamy 18 zawodników w wieku juniora starszego. Chcemy, by było czterech doświadczonych zawodników, którzy pograli co najmniej trzy lata w IV lidze. Myślę, że czterech będziemy w stanie zrekrutować. Będzie też kilka powrotów.

Kiedy ogłosicie kadrę rezerw?
- Myślę, że około dwóch tygodni przed ligą. W tej chwili mam 19 zawodników zatwierdzonych, w tym 4 powroty i teraz jeszcze zbieramy 3-4 osoby doświadczone.

Czym przekonał Paweł Radziwon do powierzenia mu funkcji trenera rezerw?
- Warsztatem. Przez swoje doświadczenie w pracy zawodowej dobrze potrafi zarządzać grupą, szatnią, procesem treningowym, organizacją. Nie mam do tego żadnych wątpliwości. Ktoś może powiedzieć, że wyniki w juniorze młodszym były słabe, ale mnie to nie obchodzi, bo to nie jest clue, jeśli chodzi o trenera Radziwona. Jeśli chodzi o warsztat, to jest to najlepszy kandydat..

Paweł Głowacki dostałby szansę na prowadzenie rezerw, gdyby nie rzucił papierami?
- Nie wiem, bo go nie ma.

Pierwszym kandydatem nie był Adam Zejer, który miał obiecane od trenera Arkadiusza Tymińskiego prowadzenie rezerw?
- Widziałem ten wywiad, rozmawiałem z trenerem Zejerem jako pierwszym w kwietniu i powiedział mi, że to nie dla niego i chce się skupić na roczniku 2009. Super osobą pod względem rozwojowym byłby też trener Piotr Krztoń, ale trener Radziwon ma doświadczenie na poziomie IV-ligowym, zna środowisko, ludzi, wie, czego może się spodziewać.

Kto wybierał trenera rezerw?
- Ja.

To nie dziwne, że wybrał pan trenera i został jego asystentem?
- Nie.

W Stomilu to normalne.
- A co jest w tym dziwnego?. To jest zarządzanie procesem treningowym i to, co będziemy robili w akademii, będziemy robili też w IV lidze. Będziemy to łączyli z pierwszym zespołem.

Jakie są cele dla tej drużyny? O co chcecie walczyć?
- Wszystko pomiędzy 6 a 12 jest zadowalające.

Bierzecie pod uwagę powtórkę scenariusza sprzed dwóch lat, gdy młodzież nie dała rady w IV lidze i w fatalnym stylu spadła? Jakie są przesłanki, że teraz będzie lepiej, a co jeśli znowu Stomil II będzie szorował dno tabeli? Jakie będą rozwiązania?
- IV liga w tym sezonie będzie mocniejsza niż w zakończonym. Concordia zastąpi 1:1 GKS Wikielec, Mazur Ełk i Constract Lubawa grają w piłkę nożną i są ambitnymi zespołami. Mieliśmy ustalone z trenerem Szymonem Grabowskim, jak będzie uzupełniał drugi zespół, a gdy w przyszłym tygodniu pojawi się nowy trener, to ustalimy to samo. W chwili obecnej zabezpieczamy się, by uniknąć szorowania po dnie.
W sztabie będzie Krystian Sobieraj, który zajmie się treningiem bramkarzy, będzie także Piotr Krztoń, który będzie łącznikiem z drużyną juniorów, którą przejmie, oraz trener zespołu U-17, który przychodzi z Warszawy, Piotr Gurzęda.

Czy jest pan zadowolony z wyniku juniorów w lidze makroregionalnej U-19? Zajęliście 5. miejsce.
- Jestem zadowolony od okresu, w którym ten zespół przejąłem.

Trener Głowacki na oficjalnej stronie obiecywał lepszy wynik, mówiąc: "będziemy robić wszystko, żeby skończyć na 1. miejscu".
- Z mojej strony te słowa nie padły. Jeśli chodzi też o ten zespół 2009, nigdy nie powiedziałem, że chcę awansu do CLJ czy do baraży. Nie podpisywałem się pod tymi słowami, widziałem ten wywiad, ale kompletnie pod tym się nie podpisywałem. Nie chodzi o wiarę w naszych zawodników, ale to była kwestia świadomości i rozsądku, jak chcemy funkcjonować. Widzew Łódź i Wisła Płock mają rezerwy, czyli mają ludzi ogranych, którzy na poziomie ligi makroregionalnej, uzupełniając minuty, będą lepsi od nas. Zabrakło nam 3 punktów do 3. Znicza Pruszków. Myślę, że było ono w naszym zasięgu.

Kibice mogą się dowiedzieć, dlaczego Paweł Głowacki zrezygnował z prowadzenia juniorów po wygranym meczu, bo chyba nie chodziło o wynik sportowy?
- Podjął taką decyzję, że rezygnuje, nie będę się kłócił i to uszanowałem. Podjął decyzję, za którą jest odpowiedzialny. Ja bym nie odszedł w trakcie sezonu. Tyle.

W przerwie zimowej do drużyn młodzieżowych ściągnęliście około 12 nowych zawodników. Poza Maciejem Narlochem, bramkarzem Krzysztofem Trzmielem i minimalnie Pawłem Zajkowskim żaden z nich nie przekroczył nawet połowy minut w lidze makroregionalnej. Dlaczego tak się stało? Czy okazali się słabsi od naszych chłopaków?
- Ściągnęliśmy dokładnie 8 zawodników. Nie byli słabsi od naszych. Gdy spojrzycie na roczniki, byli: Kacper Gwardiak z 2006, który uzupełniał minuty w juniorze młodszym, Igor Kąkolewski z 2007, który grał tu i tu, był teraz na testach w Legii Warszawa. Z roczników 2004 i 2005 to tylko Trzmiel, Narloch i Maciej Ziegler, który poszedł do Miedzi Legnica. Dwaj pozostali prawdopodobnie zostaną. Zajkowski z 2006 już debiutował w wieku 15 lat w IV lidze w Żyrardowie, Gwardiak w Ruchu Wysokie Mazowieckie debiutował w IV lidze. Zostaje z nami Kąkolewski z dużym potencjałem. Dziwnym przypadkiem był Jan Brzykcy, który odszedł dzień przed okienkiem transferowym. Spakował się i wyjechał. Poszło o to, że nie wykupujemy ich już wtedy. Przyjęliśmy taką taktykę, że uzupełniamy skład 5-6 wypożyczonymi, jeśli się nie nadają, to im dziękujemy. Uważam, że nasi są ważniejsi, ale żeby zwiększać rywalizację, ktoś z zewnątrz musi przyjść.

Ci, którzy zostają, to będą dalej wypożyczeni czy ich wykupicie?
- Wykupujemy za część ekwiwalentu. Pół roku to jest taki okres testowy. Nie jestem fanem wykupowania zawodników tu i teraz. Widzę zawodnika na dwóch treningach, dobrze wypadł na meczu i go biorę. A jak mi nie odpali to co? Mam 10 tys. wydane niepotrzebnie. Odpowiedzialność. Gdybym miał możliwość ich przenocować przez dwa tygodnie, bo miałbym takie pieniądze, i ich obserwować, to ten transfer byłby dobrze przygotowany. A gdy skaut go widział na dwóch meczach, wysłał dwa raporty, to nie mogę go kupić za pieniądze. Czuję się odpowiedzialny. To jak gdybym Brzykcego ściągnął za pieniądze, a on po pół roku by powiedział: odchodzę do Opoczna. Czyli straciłbym 10 tys. na transfer, Opoczno by zapłaciło z powrotem 2. To jaki to ma sens?

Akademia chyba jest w dobrej kondycji finansowej, że będzie ściągać zawodników do drużyny młodzieżowej.
- Ludzie przychodzą i odchodzą. Jeśli ktoś odchodzi, to też płacą za niego ekwiwalent. My nie wydajemy pieniędzy, których nie mamy. Świadomie patrzymy na to, co możemy. Jeśli odejdzie 2-3 zawodników do Akademii zespołów z Ekstraklasy, to wtedy to będziemy wykorzystywali.

To kto odchodzi?
- Antoni Kozłowski niestety. Idzie do Widzewa. Nie jestem w stanie nic tu zrobić i nie jestem zadowolony z tego przejścia. Idzie do zespołu, który nie ma Centralnej Ligi Juniorów.

Ale my też nie mamy CLJ.
- I dlatego tu i tu jest liga wojewódzka. Ale idzie do większej akademii i trzeba znać swoje miejsce w szeregu. My nie jesteśmy w top 8, raczej w trzeciej ósemce. Nie jesteśmy z Legią, Arką Gdynia czy Miedzią Legnica, ale jesteśmy w trzeciej ósemce, nawet nie mając CLJ. Gdy 2008 czy 2009 grały sparingi z drużynami z CLJ, to nie wyglądali źle. Wiem, że wszyscy patrzą na wynik z Escolą Varsovia Warszawa, że było 0:4, ale w drugim meczu wyglądaliśmy dobrze. W pierwszym meczu nas zdominowali, ale w drugim nie. I Escola wygrała swoją ligę jako beniaminek.. Nasze zespoły nie są słabe i nie mamy się czego wstydzić. To, że Antoni odchodzi, dla mnie jest przykre.

Dlaczego zespół juniora młodszego odniósł tak słaby wynik? 6. miejsce w województwie za Olimpią Elbląg, Roną Ełk, Mamrami Giżycko, Żurim Olsztyn i DKS-em Dobre Miasto chluby Stomilowi nie przynosi.
- Zgadzam się, że wynik nie jest dobry. Z rocznika 2007 w tamtym roku odeszło 12 osób.

Musiała być też jakaś przyczyna tego, że cały zespół się zawija.
- To było przed moim przyjściem. Teraz z akademii odchodzi kilku zawodników, a kiedyś kilkunastu. Uważam, że to jest sukces, że odejść jest mniej. Wyniki w juniorze młodszym były takie, że przegrywaliśmy o jedną bramkę czy o dwie. Mało strzelaliśmy i mało traciliśmy. Boisko już w pierwszym meczu pokazało, że to wygląda inaczej, niż sobie założyliśmy.

Czy Stomil będzie potrafił zatrzymać zawodników z roczników 2008 i 2009, którzy od jakiegoś czasu jeżdżą po testach do innych klubów? I co może im zaproponować?
- Dobrego trenera.

Słyszeliśmy, że niektórzy z nich chcą odejść nie tylko do Widzewa Łódź jak Kozłowski, ale i do Mazurii Giżycko, która wygrała ligę i grała w barażach o CLJ.
- Słyszeliście czy widzieliście wpis trenera Lubasa?

Słyszeliśmy i nie od Mirosława Lubasa. Nie rozmawialiśmy z nim.
- Nie, to źle słyszeliście.

Jakie są oczekiwania wobec najstarszych drużyn młodzieżowych? Mają walczyć o CLJ, być w niej?
- Z CLJ jest jeden problem. Mamy za słabą markę w województwie, żeby ściągać ludzi z województwa.. My w Stomilu mamy rocznik 2008, który nie zrobił awansu, ale trzy sezony ogrywa całe województwo i czy to oznacza, że całe województwo chce do nas przyjść? No nie. Załóżmy, że jesienią rocznik 2009 awansuje do CLJ, w której zagra na wiosnę. Kto tam będzie grał? Przyjezdni. Trzeba będzie ściągać ludzi z Gdańska, Warszawy, Poznania, Bydgoszczy. I to jest problem. Przyjdą na pół roku, zobaczą, że nie ma CLJ w U17 i wyjadą. To duży problem. Skupiamy się mocno na dole na rocznikach 2011-14, żeby nasi ludzie w przyszłości grali w CLJ. Gdyby Olimpia Elbląg teraz weszła do CLJ, to swoim składem nie ma szans na utrzymanie się, jeżeli z całego województwa wszyscy nie pójdą do jednego miasta. A nie pójdą. CLJ nie jest celem finalnym, tylko dostarczanie zawodników do pierwszego i drugiego zespołu. CLJ przyciągają, ale powinniśmy bazować na lokalnych zawodnikach, szczególnie tu w Stomilu. Możecie się z tym nie zgadzać, ale gdzie grają teraz zawodnicy z drużyny Adama Zejera z CLJ?

W trzeciej i czwartej lidze. I kilku jest w kadrze pierwszego zespołu, ale nie grają. Stomil też im nie dał szansy na pozostanie, nie mając zespołu rezerw i naturalnej kontynuacji.
- Gdyby byli super, graliby na poziomie drugiej albo trzeciej ligi. Gdyby sama w sobie CLJ tak rozwijała umiejętności zawodników, to byliby na wyższym poziomie niż IV liga czy okręgówka. Teraz w naszych rezerwach będą grać zawodnicy, którzy nigdy nie grali w CLJ. To mamy im nie dawać grać z tego powodu? Jedyną jej zaletą jest ogrywanie się z zespołami na wyższym poziomie.

Organizujecie dodatkowe treningi dla chętnych zawodników. Czy wspólne treningi 12-latka z 16-latkiem rozwijają tych zawodników?
- Czegoś takiego nie ma. Trener Zejer trenował z rocznikami 2009-10, a trenerzy Michał Alancewicz i Andrzej Mierzejewski z rocznikami 2011, 2012 i 2013. 2008 i 2007 nie były brane pod uwagę pod kątem treningów indywidualnych, ale to się zmieni. Nie było popeliny. Trener Alancewicz to kontrolował i wiedzieliśmy, jakie roczniki tam trenowały.

Czy trenerzy Stomilu ćwiczą indywidualnie z zawodnikami? W ramach akademii, a nie w swoich prywatnych biznesach.
- Nie. W nowym sezonie trener Alancewicz będzie miał mniej obowiązków w biurze, bo ostatnio zajmował się certyfikacją, i będzie koordynował szkolenie indywidualne i będzie miał możliwość pracy z zawodnikami od rezerw do U-14.

Jak wygląda współpraca z innymi szkółkami w mieście?
- Są szkółki.

A współpraca?
- Mówimy sobie dzień dobry, pytamy się, co u ciebie. I tyle.

Nie powinno być tak, że najlepsi zawodnicy z tych szkółek trafiają do Stomilu, który stałby na szczycie tej piramidy?
- To są zastrzeżenia do klubu, jak być powinno, ale de facto tylko Warmia Olsztyn odpowiada na zaproszenia pozytywnie.

Ile dzieci trenuje w akademii?
- Ta liczba, która była podana na Michelinie, jest prawdziwa - 423. To może się zmienić o 7-8 w górę, w dół. Mamy 18 grup treningowych, plus dziewczyny, więc jest trochę osób.

Ta liczba jest razem z dziewczynami?
- I z przedszkolakami.

Niedawno było 600.
- 600 było w 2021 r. I ten rok przed moim przyjściem wyjałowił akademię, odeszło ponad 200 osób. Nie mam pojęcia, jak to się stało. Poprosiłem o zestawienie umów wygasających, niewygasających i do 30 września ponad 200 umów nie zostało przedłużonych. Tak samo kręciłem głową. To były kwestie tylko i wyłącznie organizacyjne.

Czyli tak z 200 chłopców jest gdzieś w akademii i to nawet nie będzie największa liczba w Olsztynie.
- Nie, chłopców jest więcej niż 200. Dziewczyn jest 60 w tej chwili, około setka przedszkolaków, więc chłopców jest około 260.

Porozmawialiśmy z trenerami ze szkółek w Olsztynie, to powiedzieli nam, że trenuje u nich: 300, 200 chłopców, 120 przedszkolaków, więc Stomil nie jest nawet wiodącym liderem w mieście pod względem liczby trenujących.
- Zgadzam się, ale teraz zadam wam pytanie: ilość czy jakość? Na dole wśród najmłodszych ilość, żeby była jak największa indentyfikacja z klubem, a na górze jakość.

Dlaczego zawodnicy z tych szkółek nie trafiają do Stomilu, tylko jak np. z Żuriego szukają szczęscia w Płocku i Rzeszowie albo w województwie? Tu mam listę: Sokół Ostróda dwóch, Lechia Gdańsk jeden i Wisła Płock pięciu.
- Wisła Płock i Lechia Gdańsk ekwiwalent razy 3, my mamy razy 1,5. To dokąd go puści?. Byłem właścicielem szkółki w Londynie, tylko tam nie zarabiałem, bo jak się wypuszcza kogoś do akademii, to on idzie za darmo, a w zamian możesz dostać parę piłek albo możesz przyjechać do akademii zobaczyć treningi czy dostać bilet na mecz. A tu zarabiają na tym. Gdybym był właścicielem szkółki piłkarskiej, to do Wisły Płock mam nie 9 tys. zł, tylko 18, to puszczam do Wisły Płock. To jest logiczne. Warmia Olsztyn odsyła informacje, czy zezwala na testy i najczęściej na nie pozwala. I chwała im za to. Andrzej Nakielski najczęściej pisze, że się nie zgadza. Co mam zrobić?

Dlaczego akademia nie może dostarczyć regularnie grającego zawodnika na 3. poziomie rozgrywkowym, po którym nie będzie widać braków technicznych?
- Mam nadzieję, że jeżeli w każdym roczniku będziemy mieli jakość najlepszą w województwie, to tak.

Jak było w Dubaju? Tam jest po 41 st. C, pogoda nie sprzyjała grze w piłkę.
- Świetnie, że pojechaliśmy. Inna kultura, bogato, smaczne posiłki, ale klimatycznie to był koszmar. Graliśmy dwa mecze od 20:00, jeden pod balonem. To tam jeszcze było znośnie. Zawodnicy powiedzieli, że wydolnościowo było w porządku. Do życia to inny świat, trochę irracjonalny.

Z kim tam graliście? Zdobyliście nawet jakiś puchar.
- To była lokalna akademia, z którą współpracujemy na miejscu.

I był to cel bardziej...
- Promocyjny. Mieliśmy też okazję spotkać się z ambasadorem. To jest kierunek taki nieodkryty, ciekawy pod względem współpracy. Ma to też sporo benefitów dla chłopaków, których my nie widzimy, nie tylko piłkarskich, ale też kulturowych. Czterech z nich nigdy nie leciało samolotem, więc samo wejście do samolotu było dużym przeżyciem i nowym doświadczeniem.

W styczniu czy lutym prowadził pan dla tej akademii treningi w Mrągowie. Proszę opowiedzieć o swoich wrażeniach z tych zajęć i o poziomie sportowym zawodników Stallion Sports Academy.
- To są ludzie, którzy pracują w edukacji w sporcie tam na miejscu. Są tam instruktorami. To jest kwestia wzajemnej wymiany myśli, oni przyjeżdżają, ja ich trenuję, bo jeśli chodzi o język angielski, to jest trochę łatwiej. To nie są takie typowe treningi, tylko bardziej nazwałbym to otwartą edukacją. Dużo z tych ludzi spotkałem później tam na miejscu i oni szkolą dzieci, itd.

Taka współpraca z akademią z Dubaju ma podnieść jakość sportową Stomilu?
- Jeśli będą takie wyjazdy jak teraz, to ogólnie wyjdzie to na plus, żeby mieć takie możliwości, by wyjeżdżać. Może w przyszłości pierwszy zespół pojedzie, nie mam pojęcia.

Nie powinno być odwrotnie, żebyście wy pojechali tam zimą, a oni tutaj latem? Miałoby to więcej sensu. Oni przyjechali w lutym, gdzie było ze 30 stopni różnicy.
- Może i by miało. Samo doświadczenie sie liczy. Jeśli mamy możliwość wyjazdu do Dubaju za darmo, to biorę to w ciemno.

Zimą Stomil ogłaszał program współpracy z mniejszymi klubami w województwie ukierunkowany na zawodników z Ukrainy. Co z niego wynikło?
- Były dofinansowane treningi, stroje i wyjazdy dla dzieci z Ukrainy. Na tym ta współpraca polegała, żeby za darmo mogły trenować w każdym z tych klubów.

Co z klasą sportową w SP11? Na jakim to jest etapie?
- Nic. Nie ma chętnych i trochę są to zaszłości z poprzednich lat. Dwa lata temu powstała klasa dla rocznika 2011, rok później nie zrobili i teraz przyszedłem ja. Chciałem uzupełnić te dwa roczniki, w 2013 byśmy uzbierali, ale w 2012 nikt się nie zgłosił. Przez to, że nie było kontynuacji rok po roku, to się stworzył problem. Ci, którzy szli do IV klasy, jeszcze by dołączyli, ale ci, którzy już w niej się uczyli, to mówili, że nie ma sensu.

Będzie jakiś pomysł na poprawę w następnych latach?
- Ma to dużą zaletę pod kątem trenowania na boiskach do południa i zmniejsza obłożenie na boiskach. Jednakże nie chciałbym, by mój zawodnik jadł, spał, grał i żył w jednym miejscu jak w akademii Legii. Kierunek jest taki, że ludzie wolą przyjść po południu na trening niż iść do klasy sportowej. Było kilku chłopaków z 2012 nie chciało tu przyjść, bo rodzice jeszcze nie wiedzą, czy dziecko będzie chciało grać w piłkę, czy na fortepianie.

Jest jakaś współpraca z nauczycielami WF-ów, by uzupełniać ich trening, mimo że nie są w klasach sportowych?
- Będziemy chcieli im zapewnić wszystko na miejscu. W nadchodzącym sezonie w grupach od U-14 do zespołu rezerw Dawid Mieczkowski będzie koordynował motorykę. W młodszych kategoriach wiekowych jeszcze zobaczymy. Dołącza do nas Ariel Żukowski, który zajmie się tym w młodszych grupach.

Od września 2021 r. jest pan Trenerem Ekspertem w grupie roboczej ds. szkolenia Prezesa PZPN Macieja Mateńki. Jakie są efekty prac tej grupy roboczej?
- Wyszedł nowy plan szkolenia, w kwietniu była duża konferencja na Stadionie Narodowym. Efektem na co dzień jest tworzenie jednostek treningowych, które możecie znaleźć na Łączy Nas Trening. Odpowiadam za grupę żaka, więc cotygodniowe jednostki, z których korzysta się w całej Polsce, wychodzą z naszej mini grupy.

"Mam ukończony plan szkolenia, zamykam tylko temat modelu gry w piłce 11-osobowej. Ponad 200 stron wartościowych informacji dotyczących szkolenia dla każdej kategorii wiekowej. Celem jest uzyskanie złotej gwiazdki w certyfikacji PZPN". Jak wygląda sprawa z certyfikacją akademii?
- Gdy skończymy boisko w Dąbrówce i zostanie ono zatwierdzone przez WMZPN, to będziemy się starali w następnym roku.

Czyli ukończył już pan plan szkolenia.
- Tak.

Nie chciał go pan pokazać w programie z Piotrem Tyszkiewiczem? Jeśli to jest dzieło, o którym pan mówi, to raczej nie ma co się obawiać ewentualnej krytyki.
- Nie mam z tym problemu, ale na pewno nie w Sportowym Olsztynie. Widziałem, do czego dąży ta rozmowa, obserwowałem kilka rozmów wcześniej i to byłoby cały czas strzelanie w Stomil.

Odnośnie sekcji kobiet, co Stomil może zapewnić najstarszym dziewczynom? Po skończeniu gry w juniorkach dochodzą do sufitu.
- W Olsztynie są Stomilanki i jeżeli bracia Maleszewscy będą ze sobą współpracowali, to jest to jakiś kierunek.

A jaka przyszłość czeka sekcję kobiet?
- Sekcja kobiet działa w akademii, ale jest odrębną strukturą z własnym budżetem i tutaj odsyłam do trenera Marka Maleszewskiego. W planach chcemy mieć więcej zespołów w CLJ, albo jeden więcej, albo dwa, jeśli uda się to organizacyjnie spiąć.

Gdyby była liga w województwie, to zgłosilibyście się do seniorek?
- Gdyby były pieniądze, bo ja bym chciał. Liga makroregionalna generuje 40 tys. zł, a PZPN daje 12. Na ligę makroregionalną i CLJ trzeba mieć pieniądze. To bardzo prosto policzyć koszty: kilometrówka za autokar, nocleg w Łodzi i Bełchatowie oraz jedzenie, czyli wychodzi 40 tys. Poziom centralny jest niezły, ale problemem jest jego utrzymanie. CLJ U-17 - rewelacja, cała Polska. Jeździmy z Olsztyna do Rzeszowa, czyli z 500 km. Sam transport w dwie strony to co najmniej 4 tys., drugie tyle nocleg z wyżywieniem. Jeden wyjazd to z 10 tys. zł. Tyle nie mamy. Jest 30 meczów, 15 wyjazdowych, niech 6-7 będzie blisko, to 8 wyjazdów... Tak ze 120 tys. zł trzeba liczyć na CLJ. Nie mam ciśnienia na CLJ, bo w tej chwili nas na nie nie stać.

Czy Jakub Mrozik lubi internetowe przepychanki? Regularnie co kilka tygodni można poczytać, jak wbijacie sobie z kimś szpilki, a wśród pana oponentów można od ręki wskazać Mirosława Lubasa, Marka Brdaka czy Piotra Tyszkiewicza?
- Odpowiadam tylko na coś, co się mija z prawdą i jeżeli czyjaś opinia godzi w Stomil albo w to, co robimy. Wtedy reaguję na to.

Jaki jest sposób prowadzenia przez pana drużyny w trakcie meczu?
- Zależy od tego, co potrzebuje drużyna.

Był jeszcze mecz z Małym Jeziorakiem. Sędzia w protokole napisał, że zwracał się pan do niego "kondonie".
- Sędzia popełnił kardynalny błąd. Tego, żebym się tak do niego zwrócił, na wideo nie widziałem. Faktycznie wszedłem na boisko i za to powinienem dostać czerwoną kartkę. Wysłaliśmy nagranie do związku i prawdopodobnie gdybym tego nie wysłał, tobym nie dostał zawieszenia na pięć meczów, tylko na jeden. Wysłałem i było tam pokazane, że wszedłem na boisko i rozmawiałem z sędzią, ale nic takiego nie powiedziałem. Kamera stała trzy metry za nami, łapała bardzo dobrze głos i czegoś takiego nie było. Tam popełniłem błąd.

Wywiad autoryzowany.

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Tagi: Stomil Olsztyn, Jakub Mrozik, Akademia Sportu Stomil Olsztyn, akademia, juniorzy, juniorzy młodsi, Stomil Olsztyn - sekcja kobiet


Komentarze

  1. 26.06.23 17:31 Widz23

    Rozwalania akademii przez Mrozik ciąg dalszy. Odchodzi trener Wenta....jak ma nie odejść kiedy na każdym kroku pokazuje mu się że zabierze mu się rocznik, z którego wykrzesał wiele. Współpraca z pseudo dyrektorem jest tragiczna. Zarządzie obudź cie się!!!!

  2. 26.06.23 16:53 Zenon Jaskóła

    Zaskakuje mnie, że ludzie wewnątrz kluby bardzo dyskredytują zawodników jakich miał trener Zejer. Nie te mądrale pokażą lepszą ekipę na przestrzeni przynajmniej ostatnich 10 lat? 3 x mistrzostwo województwa, także w starszym roczniku, CLJ bez spadku, a wręcz przeciwnie - 1 pkt od półfinału MP i na rozkładzie Legia, Jagiellonia, Polonia Warszawa i inne; seniorski finał WPP - a doszli do tego ludzie z roczników 2004/2005, w sparingach zespoły z 4 ligi wywalały piłki po autach, jak młodzi wychodzili do pressingu. Największy błąd w klubie (dzięki Lechowi i Winclowi) to odpuszczenie tej ekipy 2 lata temu. Twierdzili że lepsze będzie granie dla nich w lidze wojewódzkiej juniora zamiast seniorskiej okręgówce, że rzekomo "odbiją się" od seniorów - no to tak się odbili że skończyli w finale WPP. Gdyby ich zostawili, mielibyśmy teraz drużynę 3 ligową, gdzie graliby praktycznie sami juniorzy - i to byłby wyczyn i szacun dla klubu. Mrozika jeszcze wtedy nie było, ale gadanie że my jesteśmy jacyś dominujący w województwie brzmi komicznie. Z każdym rokiem niestety jest tylko gorzej, nie widzę jakiegoś realnego planu, żeby móc dominować na szczeblu wojewódzkim, co i tak nie jest jakimś super wyczynem, nie mówiąc już o nawiązywaniu rywalizacji z wiodącymi zespołami w Polsce

  3. 26.06.23 13:48 B5

    Nadzieja...to trochę mało

  4. 25.06.23 13:34 Widz23

    Jedyne co sugeruję, to jest to, że nikt dłużej nie wytrzyma współpracy z Mrozikien więc szybko zostanie trenerem rezerw. Zarząd jest zakochany w pseudo dyrektirze, więc ma taką pozycje, że mało kto może cokolwiek zróbic. Sytuacja w Akademii jest zenujaca. Chciał zrobić topowa akademie, a nie umie niczego doprowadzić do końca. A wywiad pokazuje jaka słoma z butów wystaje. I taki gość jest "dyrektorem"

  5. 25.06.23 10:28 Emilozo

    Do środy Adam ma się spotkać z zarządcami Akademii, wtedy wyjaśni się sytuacja jego przyszłości w Stomilu.

  6. 25.06.23 07:38

    A wydawało się że normalny gość ale jak to prawda że posiadał wszystkie rozumy i nie szanuje trenerów to .........

  7. 25.06.23 03:04 on007

    Wywiad rzeka... a dyrektor nieźle popłynął. Kot i Emil - super pytania, w punkt, można powiedzieć że dzięki nim wiemy wszystko w temacie (lub prawie wszystko). Temat grup dziecięcych znam z pozycji rodzica jeszcze zanim pojawiła się AS i właściwie zakończyła się mniej więcej właśnie w okresie opisywanego zamieszania przed przyjściem obecnie panującego. Pytania w stylu: To nie dziwne, że wybrał pan trenera i został jego asystentem? itp. to mistrzostwo świata!!! Wiedza zaktualizowana, a sytuacja taka śmieszno-straszna z tego wynika,

  8. 24.06.23 22:20 Pablo Olsztyn

    Hmm myślisz że aż tak ? O ile pamiętam to Głowacki odszedł po serii wysokich porażek z U19. Potem przejął drużynę Mrozik i wyniki się diametralnie zmieniły. @ 2009? Ktoś na szybko chyba musi ogarnąć drużynę nie ? @ Poza tym o ile czytałem to Mrozik ma być asystentem trenera rezerw ... Sugerujesz że jednak trenerem ?

  9. 24.06.23 22:11 Widz23

    Zejer odszedł i nie będzie prowadził 2009 bo nie był w stanie porozumieć się z wielmożnym dyrektorem. Kolejny trener po Głowackim woli spokojna głowę niż użeranie się bez sensu. Nie trzeva zgadywać kto mianował się także trenerem 2009 psam Pan dyrektor

  10. 24.06.23 22:03 Pablo Olsztyn

    Dzieje się ehh 🙈

  11. 24.06.23 21:28 kot

    Adam Zejer nie będzie prowadził rocznika 2009. Podejrzewam, że żadnego innego też. Ale to napiszemy, gdy będziemy wiedzieli więcej.

  12. 24.06.23 21:09 Emilozo

    Ale chodzi o wcześniejsze? Czy teraz też już nie ma?

  13. 24.06.23 21:06 szorstky13

    Emil spytaj Zejera, dlaczego się Go pozbyli

  14. 24.06.23 21:03 Emilozo

    Jak to Adam Zejer odszedł? Z Akademii? To chyba jakiś news z ostatniej chwili musi być. Trenerem rezerw będzie Paweł Radziwon (to rodzina, ale nie brat rodzony Tomka czy Marcina). Będzie tylko na papierze? Będziemy śledzić losy drużyny wnikliwie, bo jak zawsze u nas będzie najwięcej info o rezerwach.

  15. 24.06.23 20:19 nowy nick czerkasowa

    Rezerwy ma prowadzić jeden z braci Radziwonów. No chyba że temat upadł.

  16. 24.06.23 20:12 Widz23

    Z wywiadu wyłania się postać próżna, pyszna, pełna buty. To jest dyrektor akademii?? Skłócony ze wszystkimi. Nikt z nim nie chce współpracować, kolejni trenerzy odchodzą, czemu odszedł Zejer?? Zarząd zauroczony chłopem który dostaje miesięcznie 10 tys i niczego nie umie dokończyć. Dzieciaki uciekają z akademii a Pan mianuje się trenerem rezerw?! W głowie się nie mieści że ktoś taki pozostaje w klubie i ma się dovrze

  17. 24.06.23 12:46 czeliniak

    * Mrozika oczywiście. Słownik. 😏

  18. 24.06.23 12:44 czeliniak

    Choćby pomału, choćby małymi krokami to ważne by to wszystko szło do przodu, by narybek identyfikował się ze Stomilem i żeby jego celem było granie w pierwszej drużynie Stomilu, a dopiero później ewentualnie do innych klubów za dobry hajs. Szacunek dla Pana Mroziła, dużo roboty, dużo spraw na głowie. Świetny wywiad. Brawo Panowie. CAŁY STOMIL ZAWSZE RAZEM. SPW

  19. 24.06.23 12:34 Dyrektor OKS 1945

    nie wierzę w co czytam akademia teraz jest dobrze zarządzana kiedyś nie była dobrze zarządzana i kiedyś akademia miała gwiazdkę certyfikacji a teraz nie ma były kiedyś mniejsze możliwości i się udawało teraz tacy fachowcy zarządzają klubem i akademią szkoda tylko że z futbolem nie mieli do czynienia kiedyś byli reprentanci polski teraz są zawodnicy z b klasy z hutnika szczecin z kursami trenerskimi kfc cyrk abraszki ważne że jedzenie smaczne w dubaju i za darmo to można dużo zjeść na czyjś koszt jesteśmy dziadami kiedyś oks 1945 wszystkich po kątach rozstawiał teraz jedziemy na łasce arabów z autobusu

Redakcja stomil.olsztyn.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie stomil.olsztyn.pl zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, wypowiedzi nie związane z tematem artykułu, "trolling", sformułowania obraźliwe w stosunku do innych czytelników serwisu, osób trzecich, klubów lub instytucji itp., a w skrajnych przypadkach do blokowania możliwości komentowania wiadomości przez poszczególnych użytkowników.

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!