Artykuł

Olsztyn - 15 listopada 2007r.

Ocena piłkarzy przez trenera Nakielskiego

15.11.07 18:49   -   0  

Bartosz Grygorowicz: Bardzo się bałem o bramkarzy, bo mamy w składzie niedoświadczonych zawodników na tej pozycji. Obawiałem się, że będzie to najsłabsza formacja, ale nie było aż tak źle. Postawiłem na Bartka i trzeba przyznać, że zdarzały mu się wpadki, jednak więcej w jego grze było dobrego niż złego.

Grzegorz Sobiech: Nie miał żadnej okazji, by zaprezentować swoje umiejętności. Wszedł na boisko tylko na rzut karny w spotkaniu z Orłem Kolno.

Tomasz Aziewicz: Musi mocno pracować, żeby udowodnić, że stać go na grę na wyższym poziomie. Spodziewałem się, że będzie lepiej, tym bardziej że był mocnym punktem w czwartej lidze. Gdybym miał większe pole manewru na tej pozycji, pewnie nieraz zasiadłby na ławce rezerwowych. Musi się brać do roboty i mam nadzieję, że trzecia liga to nie jest jego szczyt marzeń.

Tomasz Zakierski: Dokonaliśmy udanych zakupów, a do nich należał właśnie Tomek. Pod koniec rundy widać było, że jest trochę przemęczony. Podtrzymywał zespół na duchu, kiedy było trzeba, zdarzało się także, że krzyknął na kolegów, by jeszcze bardziej ich zmobilizować. Dzięki niemu nasza obrona solidnie się trzymała.

Dariusz Frankowski: Został przesunięty ze środka obrony na skrzydło. Nie jest to dla niego optymalna pozycja, bo znacznie lepiej prezentuje się na środku. Frankowi brakuje kilku centymetrów, ponieważ w trzeciej lidze środkowi muszą grać więcej głową. Tego właśnie nie mogę zarzucić Aziewiczowi. Darek nie może czuć się pewniakiem, ponieważ wiosną może zdarzyć się tak, że ktoś go podmieni.

Jarosław Rzeźnikiewicz: Solidny zawodnik, spisywał się bez zarzutu. Bez finezji, bez żadnej "brazyliany", ale bardzo odpowiedzialny. Obrońców powinno rozliczać się także za utratę bramki, a jemu takie wpadki się nie zdarzały. Wykonywał także stałe fragmenty gry, które były wyćwiczone na treningach.

Paweł Podhorodecki: Spodziewaliśmy się więcej po tym zawodniku. Była myśl, żeby go wypożyczyć, ale postanowiłem go zatrzymać. Jego walorem jest motoryka. Stać go na wysokie loty, bo na prawej pomocy czy obronie może powalczyć o skład. Ma spore możliwości.

Sebastian Spychała: W porównaniu do czwartoligowego sezonu zrobił spore postępy. Dużo grał, a także strzelał bramki. Jego rozwój postępuje pomału, ale najważniejsze, że idzie do przodu. Często występował na lewej pomocy, choć jest zawodnikiem prawonożnym. W przeszłości grał na przodzie i być może w zimowej przerwie w kilku sparingach wróci na dawną pozycję.

Tomasz Żakowski: Na tę chwilę byłby w czwartej lidze jednym z najlepszych zawodników. Słaby mecz z elbląską Olimpią zadecydował, że usiadł na ławce rezerwowych. Powiem szczerze, zabrakło mi odwagi, żeby na niego postawić. Być może trzeba będzie Żakowskiego gdzieś wypożyczyć, żeby się ograł - tego przede wszystkim mu brakuje. Do jego największych zalet należy gra głową. W tym elemencie spisuje się lepiej od Aziewicza i Zakierskiego.

Paweł Alancewicz: Najmłodszy zawodnik OKS. Trochę niespodziewanie wywalczył sobie miejsce w składzie. Bardzo dobrze wykonuje stałe fragmenty, a także dobrze spisuje się w podbramkowych sytuacjach, strzelił trzy gole. Jego sposób grania pozostawia jednak jeszcze wiele do życzenia. Zostanie powołany do reprezentacji Polski w swojej kategorii wiekowej. Bardzo waleczny, ale nie może swoimi występami się zbyt szybko zachłysnąć.

Daniel Michałowski: Kreatywny zawodnik. Wymagam, żeby grał efektywnie, a nie efektownie. Jest techniczny, ładnie przyjmuje, dobrze się porusza z piłką, jednak nie do końca przynosi to korzyści całej drużynie. Jeden z naszych młodych zawodników, na których można liczyć.

Piotr Trzciński: Piotrek bardzo dużo nam pomógł w czwartej lidze, gdzie zaliczył około 20 asyst. To właśnie m.in. dzięki niemu mogliśmy się cieszyć z awansu. Raczej się z nim rozstaniemy, ponieważ w rundzie wiosennej ponownie będzie miał znikome szanse na występy.

Kamil Graczyk: Pięć pierwszych spotkań zagrał dobrze, ale później zaliczył słabe występy. Muszę z nim poważnie porozmawiać, bo nie wiem, czy nie lepiej byłoby, gdyby pograł w innym klubie. Musi postawić na piłkę nożną, bo często nie podchodzi do niej poważnie. Po dobrych występował rozczarował, a mogło być zupełnie inaczej.

Grzegorz Lech: Podstawowy zawodnik. Początek bardzo dobry w jego wykonaniu, później nieco spasował. Nie było źle, ale nie było aż tak dobrze jak na starcie ligi. Dalej stawiam na Grześka jako lidera zespołu. Trochę martwi jego kontuzja kręgosłupa, ale mam nadzieję, że nie będzie ona groźna.

Dawid Wiśniewski: Nie traktował chyba poważnie grania w naszym zespole. Ma umiejętności, jednak nie potrafił je przełożyć na boisku. Zawiódł podejściem do treningów, bo zabrakło mu serducha i charyzmy. Przychodził po prostu do pracy. Nie otworzył się do końca i raczej się rozstaniemy.

Jacek Gabrusewicz: Kontuzja i ślub sprawiły, że wypadł ze składu. Celowo posadziłem go ławce, bo ma duże możliwości, a trochę zastygł. Brakowało mu motywacji, posiedział trochę wśród rezerwowych, nabrał świeżości i wrócił do dobrej dyspozycji. Musi wiedzieć, że to on m.in. ma ciągnąć ten wózek. Wymagam więcej od niego i będę to egzekwował.

Paweł Szymański: Zagrał w lidze dziesięć minut. Nie dojrzał do seniorskiej piłki, ponieważ nie traktował swoich obowiązków poważnie. Dlatego z niego zrezygnujemy.

Łukasz Harmaciński: Nadal wierzę w jego umiejętności. Nigdy nie będzie reprezentantem Polski, ale w trzeciej lidze stać Harmę na dobre granie. Jest słaby motorycznie, ale za to dobry technicznie. Miał dużo meczów nieudanych, jednak go nie skreślam. Dam mu szansę, ale to jest jedna z ostatnich.

Paweł Łukasik: Sprawdził się, ale jestem zły na niego, bo nie dba o zdrowie. A to dobrze się nie rozgrzeje, innym razem nie wyleczy do końca kontuzji ręki. Będzie musiał nieźle potrenować, żeby znów odzyskać moje zaufanie. Co do jego gry, to szkoda, że przyplątała mu się kontuzja, ponieważ był wyróżniającym się zawodnikiem.

Marek Śnieżawski: Przede wszystkim brakuje mu szybkości. Na czwartą ligę, kiedy graliśmy atakiem pozycyjnym, stał w polu karnym i strzelał mnóstwo goli. Teraz musi sobie to wypracowywać. Ma nosa, potrafi się ustawić, jednak jak już mówiłem, nie ma odpowiedniej szybkości. Nie stawiałem na niego, choć miał szansę na pokazanie swoich możliwości. Będzie strzelał gole, ale chyba nie w naszym zespole.

Łukasz Suchocki: Na początku nie mógł się odnaleźć, ale później rozstrzelał się na dobre. Jest bardzo szybki, ale słaby technicznie, ma zaległości jeszcze z czasów juniorskich. Materiał na dobrego piłkarza, ale czeka go dużo ciężkiej pracy. Podczas zimowej przerwy chcemy zafundować mu specjalny program przygotowań.

Łukasz Kościuczuk (II trener): Jestem zadowolony, że pomaga mi i służy często radą. Od dłuższego czasu chciałem mieć asystenta. Wychodzi tutaj jego piłkarskie doświadczenie, ma przecież na koncie występy w I lidze.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Tagi: -


Komentarze

Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!