Relacja z meczu Stomil Olsztyn - KSZO Ostrowiec Św.

Szczęśliwa wygrana

2008/2009 - Druga Liga Olsztyn - stadion Stomilu
Al. Piłsudskiego 69a, 10-569 Olsztyn.
Stomil Olsztyn 2:1 KSZO Ostrowiec Św.
0:0
83' Mateusz Różowicz
85' Mateusz Różowicz
Bramki Kelechi Zeal Iheanacho 80'
ż Grzegorz Lech kartki Michał Stachurski ż
Tomasz Ciesielski ż
Tomáš Libič ż
Bramki Stomil Olsztyn: Iwanowski Stefanowicz Frankowski (69' Witkowski) Aziewicz Spychała Piesio Lech Alancewicz (74' Różowicz) Michałowski Suchocki (74' Ł. Wróblewski) Łukasik
KSZO Ostrowiec Św.: Kwapisz Stachurski Kardas Ciesielski Matuszczyk Rębowski (63' Nogaj) Skórnicki Libič Speichler (57' Sikora) Frańczak (76' Żelazowski) Iheanacho
Szczegóły Sędzia główny: Andrzej Meler (Toruń)
Widzów: 1500 (0 gości)

Relacja

Nie brakowało dramaturgii w środowym meczu rozgrywanym w Olsztynie. Kibice nielicznie zgromadzeni przy alei Piłsudskiego z pewnością opuszczali trybuny z rumieńcami na twarzy

Już w drugiej minucie olsztyńscy fani przedwcześnie zerwali się z miejsc. Krzyżowe podanie od obrońcy przyjął Grzegorz Piesio, wrzucił na ósmy metr, gdzie przeszkadzali sobie Daniel Michałowski i Paweł Łukasik, w końcu do piłki dopadł napastnik OKS-u, po którego strzale futbolówka wylądowała na poprzeczce bramki KSZO. Podrażnieni tą sytuacją goście przystąpili do ataku, ale uderzenie Adriana Frańczaka było i anemiczne, i niecelne. Lepiej spisał się po chwili, gdy jego strzał zmierzający w okienko z trudem wybił Daniel Iwanowski. To bramkarz OKS-u był bohaterem pierwszej połowy, gdyż bronił w fantastyczny sposób. Na jego pozytywną ocenę składają się także pewnie wyłapywane dośrodkowania. Iwanowski popełnił tylko jeden błąd, wypluwając piłkę po dośrodkowaniu, jednak dosłownie pół sekundy przed jego interwencją zza chmur wyjrzało oślepiające słońce. Przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę OKS 1945 miał jeszcze dwie dogodne okazje do zdobycia gola. Raz Piesio z całej siły wstrzelił piłkę w pole bramkowe, jednak żaden zawodnik nie odczytał jego zamiarów i nie skierował futbolówki do bramki. Później dośrodkowanej piłki z pięciu metrów Paweł Alancewicz nie potrafił strącić tak, by ta znalazła się za linią bramkową. Gra OKS-u szczególnie w środku pola wyglądała dość blado. Zbyt duża ilość strat nawet na własnej połowie powodowała groźne kontry. KSZO było dobrze zorganizowane w obronie oraz opanowało środek pola. Warto jeszcze odnotować słabą grę Łukasza Suchockiego, który nie potrafił wykorzystać swojego największego atutu - szybkości, gdyż niemal w każdej sytuacji odbijał się od stopera drużyny gości. Jeden obrazek z pewnością utknie w pamięci niektórych, gdy po kolejnej zmarnowanej akcji aż z niedowierzania złapał się za głowę.

W drugiej połowie gra się nie zmieniła, KSZO nadal atakowało, a OKS liczył głównie na kontry i indywidualne oraz przypadkowe zagrania. Ale to goście mogli prowadzić, gdyby w 46. minucie Kelechi Zeal Iheanacho trafił czysto w piłkę i pokonał Iwanowskiego. Ale skuteczność Nigeryjczyka nie powalała na kolana być może dlatego, że występował przeciwko byłemu klubowi. Trzeba przyznać, że Wiesław Wojno i Andrzej Nakielski, przeprowadzając zmiany, ożywili nieco grę. Wprowadzony Mieczysław Sikora uciekł obrońcom i przy asyście Sebastiana Spychały o mały włos pokonał w sytuacji sam na sam Iwanowskiego, jednak i tym razem górą był bramkarz. Napastnik KSZO miał jeszcze jedną sytuację, ale piłka po jego strzale głową wylądowała daleko za bramką gospodarzy. W końcu jednak zagapiła się olsztyńska defensywa, która w 80. minucie nie przecięła prostopadłej piłki i nie złapała na spalonego napastnika gości, który dograł na piąty metr do Kelechiego Iheanacho, a ten oddał chyba jedyny celny strzał w meczu, ale za to do pustej bramki. W międzyczasie wiele działo się po drugiej stronie boiska. Dwukrotnie z narożnika boiska uderzał Łukasik: raz po krótko rozegranym rzucie rożnym trafił w słupek, a po chwili zmusił do trudnej interwencji Rafała Kwapisza. Sytuację jeden na jeden zmarnował Grzegorz Lech, który uderzył zbyt lekko i prosto w bramkarza gości. Gdy już nie trzeba było bronić wyniku, OKS rzucił się do ataku. W 83. minucie rajd prawym skrzydłem przeprowadził Radosław Stefanowicz, wrzucił futbolówkę wprost na głowę wprowadzonego wcześniej Mateusza Różowicza, który z trzech metrów skierował ją do siatki. Piłkarze natychmiastowo posłuchali się kibiców oczekujących pójścia za ciosem i zdobycia kolejnego gola. KSZO postawiło wszystko na jedną kartę i zbyt mocno się odsłoniło, co pozwoliło zabłysnąć rezerwowym: Łukaszowi Wróblewskiemu i Mateuszowi Różowiczowi. Były gracz Olimpii Elbląg miał dużo swobody w bocznym sektorze boiska, więc dośrodkował lewą nogą, a niemalże z linii bramkowej piłkę do siatki wepchnął Mateusz Różowicz, który zdobył swojego trzeciego gola w tym sezonie. Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem groźnie atakowało KSZO, ale wszystkie akcje przerywał rozgrywający chyba mecz życia Iwanowski. Jedna z kontr OKS-u także mogła zakończyć się bramką, gdy trójką na osamotnionego obrońcę wychodzili olsztyńscy zawodnicy, ale w kluczowym dla akcji momencie Różowicz potknął się na piłce.

Kibice docenili charakter zespołu, na stojąco dziękując mu za pozytywne emocje. Po tym pięknym zwycięstwie najprawdopodobniej z posadą trenera pożegna się nie przegrany Wiesław Wojno, a tryumfujący Andrzej Nakielski.

Autor: kom


Zapowiedź

W środę już o 15 na boisko wybiegną piłkarze OKS-u Olsztyn i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, którzy będą walczyć o cenne ligowe punkty. Oba zespoły zagrają o zwycięstwo, gdyż porażka oddali gości od lidera II ligi, zaś gospodarze zbliżą się do strefy spadkowej.

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski dysponuje jednym z najsilniejszych składów w lidze. W ich szeregach znajdziemy zawodników z pierwszoligowym doświadczeniem. Mieczysław Sikora oraz Tomaszowie: Dymanowski, Żelazowski czy Ciesielski na najwyższym szczeblu rozgrywkowym grali po kilka sezonów. Olsztyńscy kibice przypomną sobie na pewno Kelechiego Iheanacho, który w pierwszej lidze w barwach Stomilu wystąpił dziewięciokrotnie, zdobywając jedną bramkę. KSZO w lidze zajmuje na razie trzecie miejsce, chociaż zapewne walczyć będzie do ostatniej kolejki o awans bez dodatkowego meczu. Na wyjazdach goście spisują się całkiem poprawnie - zdobyli dziesięć punktów w siedmiu meczach. Najskuteczniejszym zawodnikiem przyjezdnych jest 30-letni Krystian Kanarski, który zdobył w tym sezonie pięć goli. Za nim z trzema trafieniami plasuje się Adrian Frańczak, a dwukrotnie do siatki rywala trafiali Michał Pietrzak, Kelechi Zeal Iheanacho i Michał Stachurski. W ostatniej kolejce KSZO nie zachwyciło, jedynie remisując 1:1 z borykającym się z kłopotami finansowymi ŁKS-em Łomża.

Na drugim biegunie w tabeli plasuje się OKS 1945. Olsztynianie zajmujący 13. miejsce walczą o uniknięcie spadku i utrzymanie się w II lidze bez przymusu gry w barażach. Przy alei Piłsudskiego olsztynianie prezentują się póki co niewystarczająco dobrze. Chociaż w sześciu meczach zdobyli dzisięć punktów, to z pewnością liczono na więcej. OKS 1945 będzie musiał podnieść się po dotkliwej porażce 1:5 z Ruchem Wysokie Mazowieckie. Do składu powraca Radosław Stefanowicz, który w ostatnim meczu pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. Wciąż na boisku nie zobaczymy jednak ani Pawła Podhorodeckiego, ani podpory dziurawej defensywy Arkadiusza Kopruckiego.

W kuluarach nieśmiało i po cichu mówi się, że mecz przeciwko KSZO będzie ostatnim, w którym Andrzej Nakielski zasiądzie na ławce trenerskiej. Do zmiany szkoleniowca najprawdopodobniej dojdzie niezależnie od wyniku, ponieważ gra olsztyńskich piłkarzy w tym sezonie nie zachwyca, a cierpliwość zarządu powoli się wyczerpała.

Autor: kom

Typowanie

Nikt poprawnie nie wytypował wyniku tego spotkania.