"Bez napinki": Kolejna bitwa w wojnie futbolowej

Za nami kolejna konferencja prasowa, czyli kolejna bitwa w olsztyńskiej wojnie futbolowej. Kto teraz w niej prowadzi? Klub, ponieważ stawia miasto pod presją. Pod presją szybkiego założenia spółki akcyjnej.

Dlaczego mamy szybko założyć sportową spółkę akcyjną? Żeby się sponsor nie rozmyślił. Sponsor, który bez cienia wątpliwości posiada na tyle gotówki, że spokojnie może utrzymać klub w I lidze i pozwolić Stomilowi walczyć o Ekstraklasę. A tam już też czekają pieniądze z praw telewizyjnych i to takie, których w Olsztynie nigdy nie widziano na oczy. Jak poinformował mnie prezes klubu pisma w sprawie spotkania z prezydentem oraz przewodniczącą rady miasta zostały już wysłane. 

Hasło "Stomil złożył wniosek o upadłość" brzmi groźnie, ale jakoś dzisiaj w klubie nie zaobserwowałem atmosfery grobowej. Gorszą dawało się wyczuć jeszcze w lipcu, kiedy nie było wiadomo kim zagramy, gdzie pojedziemy na obóz, itp, itd. I takie odczucia nie miałem tylko ja, a także inni moi koledzy obecni na konferencji. Czy tak się dzieje w klubie, który ma zaraz upaść? Nie sądzę. 

Ten wniosek o upadłość to kolejny element gry. Mam nadzieję, że gry, która pozwoli wprowadzić w przyszłości normalność w tym klubie. Klub zacznie się zajmować tym czym powinien, czyli prowadzeniem zespołów, szukaniem sponsorów, dbaniem o marketing. Miasto by skupiło się na poprawie infrastruktury piłkarskiej. Kibice zaczęli by się bardziej angażować w sprawy kibicowskie, żeby frekwencja była znowu najlepsza w Polsce. Teraz tak nie jest. Każdy zajmuje się wszystkim po trochu. 

I proszę nie piszcie w komentarzach, że idziemy pod ratusz, bo nigdzie nie pójdziemy. Kto zorganizuje manifestację? Kto na nią pójdzie? 200 osób przy dobrych wiatrach, sorry, ale to potrzeba 2000 osób! Jak u nas wszystko dalej robią te same osoby. Przekonałem się o tym kolejny raz przy Stomil Cup. Niech ktoś w końcu zaoferuje swoją pomoc, a nie tylko pisze w komentarzach i czeka na gotowe.

Znowu zawirowania przy klubie przyćmiły echo turnieju Stomil Cup. Ten turniej pokazał, że jak się chce, to można coś fajnego stworzyć w Olsztynie. Nie słyszałem, żeby ktoś coś negatywnego powiedział o tej imprezie. Dla każdego było coś miłego. Owszem można się przyczepić do czegoś, ale... w tym przypadku nie wypada. Za rok koniecznie musi, to transmitować na żywo jakaś telewizja. To dopiero jest promocja naszego miasta i Stomilu! 

Ale jak nie będzie Stomilu, to i taki turniej nie będzie miał żadnego znaczenia... Mimo tego, że piszę o wojnie, o bitwach, to jednak lepiej jakby wszyscy prędzej, czy później zaczęli żyć w zgodzie. W zgodzie dla Stomilu, dla Olsztyna, dla tego regionu. Wiadomo, że mocno idealistycznie teraz myślę, ale czy wojna na dłuższą metę ma sens? 

I przepraszam wszystkich od których nie dałem rady dzisiaj odebrać telefonu, na froncie bywa ciężko!