Artykuł

Bogusław Kaczmarek (w środku). Fot. Paweł Piekutowski

Bogusław Kaczmarek (w środku). Fot. Paweł Piekutowski

Bogusław Kaczmarek: Jest co wspominać

20.01.15 09:12   kyn   0  

Przed turniejem gwiazd podczas "Stomil Cup 2015" mieliśmy przyjemność porozmawiać z Bogusławem Kaczmarkiem.

Podczas Stomil Cup poprowadzi Pan jako trener Stomil Olsztyn. Łezka się w oku zakręci? (rozmawialiśmy przed meczem - red.)
- Myślę, że tak. Dla mnie to strasznie sentymentalny dzień. Spotkałem już tylu ludzi do tej pory, będzie czas jeszcze spotkać wielu znajomych, kolegów, przyjaciół. Dla mnie czas szczególny, bo były to szczególne dni, tygodnie i lata w Olsztynie. Prawie cztery lata tu byłem. Tutaj organizowaliśmy pierwszy turniej halowy, który Stomil wygrał. Jest co wspominać. Oprócz umiejętności piłkarskich także atmosferę. To była wspaniała drużyna, fantastyczni kibice. Gdy przychodziłem tu do pracy to w 1992 roku na mecze przychodziło 2-3 tysiące ludzi, w okresie świetności Stomilu, gdy dwóch piłkarzy grało regularnie w reprezentacji Polski - Czereszewski i Sokołowski, a czterech w młodzieżówce trenera Broniszewskiego, były takie mecze, gdzie na trybunach zasiadało 16-17 tysięcy. Stadion był pełny na godzinę przed meczem. Jest co wspominać.

Co Panu najbardziej utkwiło w pamięci z tamtego okresu?
- Myślę, że atmosfera i to, że grupa ludzi, która się spotkała, którą wyselekcjonowaliśmy z moimi współpracownikami, to była paczka na dobre i na złe. Razem przygotowywaliśmy boisko, mieszkaliśmy razem w hotelu. Wracaliśmy z meczu wyjazdowego, a o 3 nad ranem podlewaliśmy boisko, były dyżury, żeby warsztat pracy był jak w najlepszym stanie. Skromna baza treningowa nie pozwalała na realizacje programu tak jak chcieliśmy, często musieliśmy trenować na głównej płycie.

Jeśli chodzi o bazę, co jakiś czas odwiedza Pan Olsztyn, to nie ma Pan wrażenia, że czas się zatrzymał?
- Mam tu wielu przyjaciół. Byłem w Olsztynie parę miesięcy temu i zostałem przywieziony na boisko. To była niedziela koło południa. Popatrzyłem na to wszystko i naprawdę czas się zatrzymał, zmieniło się bardzo niewiele. Powiem więcej. Mieszkam w Gdańsku 1500 metrów od PGE Areny, bombonierki, stadionu na wspaniałym europejskim poziomie, urbanistycznie, funkcjonalnie. Tu czas zatrzymał się na dożynkach. Pamiętam, że graliśmy tu zaraz po nich mecz pokazowy ze Stoczniowcem, a Stomil nazywał się jeszcze OZOS. Nie dość, że niewiele się zmieniło to wręcz jest jeszcze gorzej.

Czego życzyć Stomilowi na 70-lecie?
- Rok temu minęło 20 lat jak awansowaliśmy do Ekstraklasy. Przez te lata występowało w Stomilu kilku bardzo dobrych piłkarzy. Życzyłbym Stomilowi awansu do Ekstraklasy i piłkarzy na poziomie z tamtego okresu. I niesłychanie ważnej rzeczy, dobrej pracy z młodzieżą, która zawsze w Stomilu była na bardzo dobrym poziomie i według mojej opinii to Stomil powinien iść w tym kierunku, żeby drużyna miała swoją tożsamość i żeby zespół miał swój charakter i kultywował pewne wartości, które w tym klubie były wiele lat temu.

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Tagi: Stomil Olsztyn, Bogusław Kaczmarek, MOKS Stomil Olsztyn, wywiad, rozmowa, Stomil Cup, 70 lat Stomilu


Komentarze

Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!