Z odległego wyjazdu do Zamościa piłkarze Olsztyńskiego Klubu Sportowego wracają z jednym punktem. Pomimo, że Hetman w tym sezonie nie zachwyca, olsztynianie powinni być zadowoleni z tej minimalnej zdobyczy punktowej.
- Powtórzyła się sytuacja ze spotkania w Suwałkach. Pierwszą połowę ewidentnie przespaliśmy i graliśmy słabo. Wykorzystali to gospodarze i strzelili nam bramkę. Najlepszy strzelec Hetmana wykorzystał dobre dośrodkowanie kolegi z zespołu i trafił do siatki z 11 metrów. Druga połowa w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza. Wyrównaliśmy po strzale z 14 metrów Krzysztofa Filipka. Gdybyśmy wykorzystali inne sytuacje to z Zamościa przywieźlibyśmy trzy punkty. Dziękujemy kibicom za wsparcia dopingiem na tak dalekim wyjeździe - mówił po meczu trener Jerzy Budziłek.
Aż trzech zawodników okupiło spotkanie kontuzjami. W 34. minucie z boiska musiał zejść Bogdan Miłkowski. Mocno obity piszczel ma Paweł Łukasik. Do tego Łukasz Suchocki też jest mocno poobijany.
Autor: em