Relacja z meczu Hetman Zamość - Stomil Olsztyn

Emocje będą do samego końca

2008/2009 - Druga Liga Zamość
Hetman Zamość 1:2 Stomil Olsztyn
0:2
74' Serges Kiéma Bramki Paweł Łukasik 33'
Grzegorz Lech (k) 35'
ż Marcin Grunt
ż Iwan Łytwynniuk
kartki Radosław Stefanowicz ż
Bramki Hetman Zamość: Mateusz Prus Łukasz Sękowski Marcin Grunt Łukasz Frączek [90' Grzegorz Staszewski] Kamil Sowa Damian Rożej [61' Szczepan Konrad Sawa] Serges Kiéma Przemysław Kita Tomasz Margol Iwan Łytwynniuk [84' Jakub Hałas] Marek Fundakowski
Stomil Olsztyn: Zbigniew Małkowski Paweł Podhorodecki Piotr Kulpaka..." class="playerVote">Piotr Kulpaka Arkadiusz Koprucki Daniel Michałowski Łukasz Wróblewski [61' Łukasz Suchocki] Paweł Alancewicz [64' Piotr Głowacki] Grzegorz Piesio Grzegorz Lech Radosław Stefanowicz [81' Tomasz Aziewicz] Paweł Łukasik
Szczegóły Sędzia: Marek Bilmin (Białystok)
Widzów: 1200

Relacja

Olsztynianie w dalszym ciągu liczą się w walce o trzecie miejsce w drugiej lidze! Po zwycięstwie OKS-u w Zamościu oraz przy korzystnym wyniku meczu w Łowiczu (gdzie Pelikan pokonał Górnika Wieliczka 1:0) wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce!

OKS nie zawiódł - zagrał w Zamościu świetny mecz, w którym już do przerwy prowadził 2:0. Obie bramki w pierwszej części spotkania były zasługą bocznych obrońców. Przy pierwszej, w 33 minucie meczu, świetnie do akcji ofensywnej włączył się Daniel Michałowski, który precyzyjnie podał do Pawła Łukasika, a napastnik olsztynian zdobył swoją dwunastą bramkę w tym sezonie. Kilka chwil później było już 2:0. Tym razem w ofensywie szarżował Paweł Podhorodecki, który został sfaulowany w polu karnym, a sędzia spotkania Marek Bilmin nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się kapitan olsztynian Grzegorz Lech.

W drugiej połowie olsztynianie powinni podwyższyć wynik jednak dwóch sytuacji sam na sam z zamojskim bramkarzem nie wykorzystał Grzegorz Piesio. Dobre sytuacje zmarnowali także Głowacki (zastąpił na boisku Alancewicza, który opuścił je ze względu na drobny uraz) oraz Łukasik. Szansę na swoją drugą bramkę w tym meczu miał także Grzegorz Lech, jednak piłka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę. Niestety niewykorzystane sytuacje się mszczą i tak na kwadrans przed końcem bramkę kontaktową zdobył Serges Kiéma. Gospodarze mieli okazje do wyrównania, ale kolejny świetny mecz w bramce rozegrał Zbigniew Małkowski i trzy punkty pojechały do Olsztyna. Wynik ten wciąż daje nadzieję na zajęcie trzeciego miejsca, jednak aby do tego doszło olsztynianie muszą wygrać piątkowy mecz z Sokołem, Start Otwock musiałby co najwyżej zremisować z pewnym awansu KSZO, a Górnik Wieliczka przegrać u siebie z Wigrami. Czy jest to możliwe? Sympatycy OKS-u są dobrej myśli.

Autor: mjr
Źródło: Gazeta Olsztyńska


Pomeczowa wypowiedź:

Jerzy Budziłek (trener OKS 1945 Olsztyn) - Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu wzorowa. Graliśmy dobry futbol, długo utrzymywaliśmy się przy piłce. Bramki zdobyliśmy po oskrzydlających sytuacjach naszych dwóch bocznych obrońców. Przy pierwszej bramce z bardzo dobrej strony pokazał się Daniel Michałowski, który pociągnał lewą stroną, dograł i bramkę zdobył Paweł Łukasik. Dwie minuty później identyczna sytuacja, tyle że tym razem w roli głównej wystąpił Paweł Podhorodecki. Wprowadził piłkę w pole karne, gdzie został sfaulowany, a Grzegorz Lech zamienił rzut karny na bramkę. W drugiej połowie nastawiliśmy się na grę z kontry i to nam wychodziło, tyle tylko, że graliśmy bardzo nieskutecznie. Mieliśmy cztery dogodne sytuacje, z których powinniśmy zdobyć bramki. Dwukrotnie w sytuacji sam na sam Grzegorz Piesio posłał piłkę obok słupka. Po strzale Grzegorza Lecha piłka trafiła w poprzeczkę. Dogodną sytuację miał także Paweł Łukasik, który uderzał głową, ale futbolówka przeszła obok słupka. W końcówce gospodarze strzelili nam bramkę na 2:1 i zamiast grać spokojnie do końca na boisku zrobił się mały bałagan. Gospodarze nas przycisnęli i wrzucali piłki w pole karne na tak zwaną aferę, przez co kilka razy byliśmy w opałach. Jednak Zbyszek Małkowski pewnie bronił i dowieźliśmy ten wynik do końca. I tak jak powiedzieliśmy wcześniej - wszystkie pozostałe mecze będziemy chcieli wygrać, dlatego skutecznie realizujemy swój plan.

Wysłuchał: mjr
Źródło: Radio Olsztyn


Zapowiedź

Zamość to miasto oddalone od Olsztyna o 465 km i właśnie w tak odległą wycieczką w najbliższy weekend udadzą się piłkarze OKS-u. Czy będzie to tylko "wycieczka", czy może kolejny krok w realizacji planu trenera Budziłka, który założył sobie wygrać wszystkie pozostałe mecze.

Olsztynianie cały czas pozostają w grze o awans, choć mają na to już tylko czysto matematyczne szanse. Żeby myśleć o zakończeniu rozgrywek w pierwszej trójce II ligi, OKS musi wygrać dwa pozostałe mecze, Górnik Wieliczka musi dwa mecze przegrać, natomiast Start Otwock przynajmniej raz musi zremisować. Czy taki zbieg okoliczności i wypełnienie tych trzech warunków jest jeszcze możliwe?

Olsztyńscy piłkarze walczą nie tylko jako zespół, ale wielu z nich może wkrótce odnieść korzyści indywidualne. Zainteresowanie graczami OKS-u wykazuje coraz więcej klubów z wyższych klas rozgrywkowych. W dwóch ostatnich spotkaniach szczególnie bacznie obserwowane będą boiskowe poczynania Pawła Alancewicza (przez wysłanników Lechii Gdańsk), Arkadiusza Kopruckiego (Polonia Bytom i Górnik Łęczna), Sebastiana Spychały (Górnik Łęczna), Piotra Kulpaki (zainteresowanie ze strony klubu z II ligi belgijskiej), Grzegorza Lecha, Grzegorza Piesio, Pawła Łukasika (wszystkimi trzema interesuje się KSZO), Piotra Ruszkula (Zawisza Bydgoszcz) i Zbigniewa Małkowskiego (Polonia Bytom, Branik Ostrawa, Korona Kielce). Ta sytuacja z pewnością smuci sympatyków OKS-u, ale trener Budziłek dodaje, że jeśli ktoś dostanie szanse rozwoju, to nikt nie powinien go tej szansy pozbawiać.

Najbliższy rywal olsztynian gra tej wiosny w kratkę, dobre występy przeplatając bardzo słabymi. Odzwierciedla to ich pozycja w tabeli - są na 12. miejscu, które zagrożone jest grą w barażach o utrzymanie. Do bezpiecznej (10. pozycji) Hetman traci 4 punkty, a więc jeśli w Zamościu marzą o utrzymaniu bez konieczności gry w barażach, w niedzielę muszą sięgnąć po komplet punktów. Jednak ze zdobywaniem punktów u siebie, nasi sobotni rywale, mają ostatnio problemy - w zeszły weekend przegrali gładko u siebie z KSZO 0:2. W niedzielę też z pewnością łatwo nie będzie. Olsztynianie już dwa tygodnie temu zapowiedzieli, że chcą wygrać wszystkie pozostałe mecze do końca, a "tabela sama się ułoży". Tydzień temu zrealizowali trzecią część planu ogrywając Concordię 3:0. OKS do meczu przystąpi bez kontuzjowanych Marcina Wincla i Piotra Ruszkula.

Autor: mjr

Typowanie

Nikt poprawnie nie wytypował wyniku tego spotkania.