Stomil Olsztyn wygrał 2:0 z Mazurem Ełk. Po meczu rozmawialiśmy z olsztyńskim zawodnikiem Jakubem Bałdygą, strzelcem pierwszego gola w tym spotkaniu.
Jak ocenisz mecz?
- Bardzo waleczne spotkanie. Dobrze się dla nas ułożyło w pierwszej połowie. Rywale dostali czerwoną kartkę już w 30. minucie meczu. To nam pomogło, ale i tak nadal dobrze bronili dostępu do swojej bramki. Dobrze rozpoczęliśmy drugą połowę, szybko strzeliliśmy bramkę i dobrze się skończyła dla nas ten mecz. Najważniejsze są trzy punkty, wygrywamy, z tego się cieszymy i do Olsztyna wracaliśmy szczęśliwi.
Ponad godzinę graliście w przewadze jednego zawodnika. Dlaczego tak długo się męczyliście z Mazurem?
- Rywal postawił się nisko w obronie, zamknęli się na swojej połowie. Grali głównie tylko długą piłką, my to wszystko zbieraliśmy i próbowaliśmy dalej atakować. Taka jest piłka, ciężko było się przebić po prostu przez skuteczną i szczelną obronę Mazura.
Strzeliłeś bardzo ładną bramkę. Teraz będzie już z górki i tych liczb będzie więcej?
- Mam taką nadzieję, chciałbym strzelać więcej, daję z siebie wszystko w każdym meczu. Wiem, że kibice liczą na moje trafienia, to jest jakaś tam mała presja na głowie, ale staram się odblokować i będę robił wszystko, żeby strzelać jak najwięcej.
Możesz grać na środku, a teraz grasz na boku. Gdzie się czujesz lepiej?
- Jak mam wybrać, to lepiej czuję się na środku. Bok pomocy też nie jest moim zdaniem najgorszy, też się tam dobrze czuję. Na boku mam więcej czasu - jak dostanę piłkę - żeby pomyśleć co zrobić. Czy uderzyć, zejść do środka, dograć, a może wycofać do tyłu. Na ten moment lepiej wyglądam na boku, niż wyglądałem wcześniej grając na środku ataku.
No za nami 10 kolejek IV ligi, Stomil ma 21. punktów na koncie. Jak oceniasz tę 1/3 sezonu?
- Na ten moment złapaliśmy wiatr w żagle i oby ten wiatr się nas trzymał jak dłużej. Będziemy robili wszystko, żeby wygrywać każde kolejne spotkanie i piąć się w górę tabeli, bo naszym celem jest awans do III ligi.
Do końca rundy jesiennej inkasujemy kolejne komplety punktów bez jakiejś wpadki?
- Będziemy do tego dążyć i o to walczyć, ale to jest sport i niczego tak naprawdę tutaj nie można zapewnić.
W Gołdapi nie zagrałeś z powodu choroby. Jesteś już w pełni zdrów?
- Tak, u mnie jest wszystko w porządku. Niestety w tamtym tygodniu (przed meczem z Romintą - red.) nie trenowałem cały tydzień. Byłem tylko w poniedziałek na treningu, lekko podchorowany, a we wtorek okazało się, że mam koronawirusa. Na całe szczęście drużyna się nie zaraziła. Ja odpuściłem, żeby nie wprowadzać zagrożenia wśród drużyny.
Jakie przewidywania przed sobotnim meczem z Sokołem Ostróda?
- Będzie to ciężki mecz. Sokół też gra dobrą piłkę. Kacper Nowicki to najbardziej wyróżniający się zawodnik tej ekipy, ale mają także innych dobrych piłkarzy. Mam nadzieję, że przyjdzie jak najwięcej naszych kibiców, będą nas wspierać, bo to nam bardzo pomaga i nas niesie.