W Wojciechach mecz rozpoczął się zgodnie z planem. Zakończył się jednak przed czasem. Wszystko z winy sędziego, który popełnił kardynalny błąd. 1 kwietnia to Prima Aprilis - jednak fakty są takie, że w 70. minucie zarząd klubu OKS Stomilowcy Olsztyn podją decyzję o zejściu drużyny z boiska.
"W drugiej połowie doszło do scen rodem z boiska hokejowego. Piłkarz gospodarzy z nr 11 zszedł z boiska zmieniając swojego kolegę. Parę minut później dokonano kolejnej zmiany... i ten sam piłkarz z nr 11 wszedł na boisko z powrotem zmieniając innego kolegę z drużyny. Jak tak mogło się stać, trzeba się zapytać sędziego, który dopuścił do takiej sytuacji. Błąd tutaj popełnił sędzia liniowy, który w ogóle nie analizował kartek na których podawane są zmiany zawodników. Gospodarze tłumaczyli się, że pomyłkowo ściągnęli nie tego zawodnika co trzeba i chcieli odkręcić zmiany. Tylko przepraszam bardzo czy my gramy w piłkę nożna czy w koszykówkę, żeby dokonywać zmian powrotnych? Nasza reakcja była natychmiastowa - odmówiliśmy gry w meczu, gdzie sędzia popełnia kardynalne błędy - łamiąc podstawowe zasady gry w piłkę nożną. Każdy sędzia za mecz dostaje ekwiwalent od gospodarzy za swoją pracę - my chcemy żeby swoją pracę wykonywał porządnie. Szanujemy wszystkich co pomagają nam w prowadzeniu klubu i dlatego nie godzimy się na takie zagrywki sędziowskie. Czekamy teraz na czwartkową decyzje WMZPN. My jesteśmy gotowi jeszcze raz pojechać do Wojciech i dokończyć spotkanie. Jednak apelujemy o wyciągnięcie konsekwencji, takie jest życie że za błędy trzeba płacić!" - powiedział po spotkaniu v-ce prezes OKS Stomilowcy Olsztyn - Emil Marecki.
W samym spotkaniu zespołem lepszym był KS Wojciechy. Do 70. minucie prowadzili 1:0 oraz mieli kilka sytuacji do podwyższenia wyniku. W pierwszej połowie gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego. Dobrą interwencją popisał się Paweł Wieliczko. Z gry obiektywnie lepszy był zespół KS Wojciechy.
Autor: Emilozo