Artykuł

Kamil Kiereś, fot. Emil Marecki

Kamil Kiereś, fot. Emil Marecki

Konferencja prasowa po meczu GKS 1962 Jastrzębie - Stomil

19.09.18 22:55   kyn   0  

Stomil Olsztyn przegrał 1:2 wyjazdowe spotkanie z GKS-em 1962 Jastrzębie. Po meczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obydwu zespołów.

Kamil Kiereś, trener Stomilu:
- Ciężko mi będzie opisać słowami nasze emocje. Wiadomo, że mecz wyjazdowy to jest zawsze podwójna trudność, wiadomo, że mecz u siebie to własne boisko i kibice. My na razie tego nie doświadczamy, bo to nasze dziewiąte z rzędu spotkanie na wyjeździe. Nasz piata porażka z rzędu, ale to jest w jakiś sposób nieprawdopodobne, bo mieliśmy praktycznie zwycięstwa w kieszeni na Sandecji, z Chojniczanką. Tu z Jastrzębiem świetnie weszliśmy w mecz, otworzyliśmy wynik bramką Górala na 1:0. GKS Jastrzębie, jako beniaminek, to trudny rywal. Drużyna odgryzała się w pierwszej połowie, ale my mieliśmy lepsze sytuacje. Mieliśmy idealne sytuacje Grześka Lecha, Piotrka Głowackiego, Górala sam na sam. Po przerwie, na chwilę przed tym, gdy straciliśmy bramkę na 1:1, mieliśmy idealną sytuację Piotrka Głowackiego na 2:0, nie wykorzystaliśmy. Zawiodła nas skuteczność w tym spotkaniu. Dodatkowo traciliśmy bramki natychmiast kiedy mieliśmy słabszy moment. Zmiany, których dokonałem, spowodowały, że wróciliśmy do gry, mieliśmy jeszcze kilka sytuacji i oddaliśmy kilka strzałów. Przede wszystkim mieliśmy rzut karny w takim kluczowym momencie. Nie wykorzystaliśmy go. Dobry mecz moich zawodników, ale nieskuteczność nas dzisiaj zabiła. Globalnie gdybym miał ocenić te ostatnie pięć spotkań, to jest to taka syzyfowa praca z naszej strony, bo wtaczamy ten kamień na górę i na samej górze go po prostu puszczamy. Mnóstwo energii nas to kosztuje, mnóstwo dobrych akcji. Tak jak powiedziałem wcześniej, mecze wyjazdowe maja to do siebie, że skala trudności jest podwójna, ale my na tych wyjazdach potrafimy sobie stworzyć dużo sytuacji, oddajemy dużo strzałów, tak jak na Chojniczance 19 strzałów. Dzisiaj też kilkanaście tych strzałów oddaliśmy, stworzyliśmy kilkanaście dobrych sytuacji podbramkowych. W szatni jest w tej chwili mentalnie słabo. Mieliśmy przed sezonem , po tym spektakularnym utrzymaniu w I lidze w zeszłym sezonie, po sparingach, po tym jak gramy, założyliśmy sobie, mimo tego, że czekały nas mecze na wyjazdach, ambitne cele. Widzieliśmy się przynajmniej w środku tabeli. Moim zdaniem, z tego jak gramy i jakie sytuacje stwarzamy, tam powinniśmy być. Życie narysowało inny scenariusz, jesteśmy po tej porażce na samym dnie tabeli i trzeba to nazwać po imieniu - Stomil czeka w tej chwili walka o utrzymanie, o wyjście ze strefy spadkowej, o poradzenie sobie w takim trudnym momencie. Tym bardziej jest nam trudno, bo gdybysmy rzeczywiście grali słabe spotkania, a mamy takie sytuacje na boisku, w których powinniśmy punktować, wygrywać, a nie robimy tego. Tu jest ważny mental. To jest sytuacja dla nas, która musimy potraktować po męsku, charakternie. Cholernie to boli wewnętrznie, ale trzeba się z tym zmierzyć. Każda zła passa ma swój koniec. Trzeba przede wszystkim poszukać dobrych wniosków, które pomogą nam tę passę złą przełamać.

Jarosław Skrobacz, trener GKS-u 1962 Jastrzębie:
- Goście mówią, że dobrze weszli w mecz. No rzeczywiście, bo strzelili bramkę w 12. minucie, a my też do tego czasu mieliśmy te swoje sytuacje, gdzie nie wykorzystał bardzo szybko Patryk Skórecki i potem strata bramki, która nie powinna nam się przydarzyć. To kolejny raz gdzieś dośrodkowanie w pole karne, zostawiamy zawodnika, nie walczymy z nim nawet. Tracimy bramkę i tu rzeczywiście możemy powiedzieć, że dopisało nam dzisiaj szczęście, że nie straciliśmy nic na 2:0, bo to był moment, kiedy po bramce znowu opadły nam głowy w dół. Stomil uzyskał przewagę i co gorsza, stworzył naprawdę kilka bardzo fajnych sytuacji, na pewno lepszych niż ta, z której strzelili bramkę. Wróciliśmy do gry dopiero gdzieś od 30-35 minuty i ten mecz znowu się wyrównał. Wiedziałem, że w drugiej połowie, tą nasza determinacja i zaangażowaniem, będziemy musieli te przewagę zdobyć, ale ważne w tym było, żeby się długo utrzymywać przy piłce, żeby grać cierpliwie, żeby tej piłki niepotrzebnie nie tracić. Żeby przeciwnik musiał się też dużo napracować, żeby ją odzyskać. Nie do końca się nam to udało. Bramki, które strzeliliśmy - ta pierwsza podobna do tej, którą straciliśmy, potem Gancarczyk drugi raz z rzędu podobne uderzenie, strzela. Zgadzam się z Kamilem, że Stomil, sami to oceńcie, ale mi się wydaje, że to jeden z lepszych zespołów, z którymi graliśmy w tej rundzie. Ciężko nam się gra tutaj u siebie, wtedy, gdy zespoły graja taka zorganizowana i zdyscyplinowana defensywą. Stomil to dzisiaj pokazał. Ma swoim szeregu bardzo dużo naprawdę doświadczonych zawodników. To doświadczenie na boisku momentami było widać, ale w końcu, po tych meczach z Wigrami, Puszczą, czy szczególnie po tym ostatnim z Garbarnią, to nam dopisało szczęście i w końcu zdobywamy trzy punkty. Myślę jednak, że rzeczywiście z przebiegu spotkania, a jeszcze niewykorzystany rzut karny na koniec, ten remis byłby sprawiedliwszy, ale my to słyszeliśmy już tutaj od kilki trenerów, którzy byli tutaj w Jastrzębiu i tak samo mówili po zwycięstwach nad nami. Dzisiaj pozostaje nam się cieszyć i jedziemy do Mielca walczyć o kolejne trzy punkty.

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Więcej informacji o meczu:

Tagi: Stomil Olsztyn, GKS 1962 Jastrzębie, konferencja po meczu



Komentarze

Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!