OKS Stomil
on-line
Stomil wygrał w Gołdapi 3:1. Po meczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obu zespołów.
Michał Kraszewski, trener Stomilu:
- Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy na bardzo trudny teren do Gołdapi. Sumiennie przygotowywaliśmy się do tego spotkania, analizując grę rywala. Myśleliśmy, żeby od samego początku zaznaczyć swoją obecność, wyeliminować to co najlepsze w grze gospodarzy i skrzętnie ten plan realizowaliśmy. Bardzo szybko zdobyta bramka po fajnej, składnej akcji zespołowej, po pięknym uderzeniu Pajdaka, Po chwili podwyższyliśmy prowadzenie - znowu Pajdak. Na przerwę schodziliśmy z zasłużonym prowadzeniem. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy strzelić trzecia bramkę, żeby na spokojnie mecz kontrolować. Tak też się wydarzyło. Żałujemy tej straconej bramki, bo uważamy, mimo tego, że gospodarze swoją ambitną grą pewnie na nią zasłużyli, my ze swojej perspektywy patrzymy na to tak, że jednak chcielibyśmy zachować czyste konto. Przy lepszej skuteczności, mogliśmy tych bramek więcej strzelić. Koniec końców zwycięstwo, trzy punkty dopisujemy i z naprawdę trudnego terenu w Gołdapi wyjeżdżamy zadowoleni.
Emil Marecki, stomil.olsztyn.pl: W pierwszej połowie Marcin Fiedorowicz musiał opuścić boisko. Jakie pierwsze diagnozy?
- Przeprost w kolanie i podejrzewamy naciągnięcie ścięgien. Miejmy nadzieję, że nie będzie to nic poważnego.
Do rozgrywek został zgłoszony Rafał Śledź. Co może trener powiedzieć więcej o tym transferze?:
- Rafał wrócił z Niemiec z pracy. Tam też grał w piłkę. Od trzech tygodni z nami trenuje, dobrze wygląda w treningu, ma jakość w polu karnym i zapracował sobie przez te trzy tygodnie, żeby zostać zgłoszonym do zespołu i miejmy nadzieję, że będzie mógł nam pomagać.
Szymon Nałysnyk, trener Rominty:
- Jeśli chodzi o przebieg meczu, to przede wszystkim bardzo dobra organizacja Stomilu. Wiemy z kim się mierzyliśmy, z jakim zespołem i jacy zawodnicy są tam jakościowi. Próbowaliśmy, atakowaliśmy, co mogliśmy to robiliśmy, stwarzaliśmy jakieś sytuacje, ale stomil był lepiej zorganizowany, w obronie przede wszystkim i w świetle bramki. Ciężko było nam się przebić. Stomil na początku bardzo ładną bramkę strzelił z dystansu, tam za późno doskoczyliśmy, gdzie zawodnik sobie dwa razy piłkę układał, żeby dobrze uderzyć. Druga bramka z kontry, źle się organizujemy w obronie i to jest nasza bolączka, że nie organizujemy się w tej ostatniej linii w danych momentach, nie uzupełniamy wolnej przestrzeni, która zostaje i nadziewamy się na kontry. Jest to już u nas problem, który próbujemy eliminować, ale niestety. Uznajemy wyższość Stomilu Olsztyn, gratuluję i życzę awansu, żebyśmy mogli widzieć Stomil na wyższym poziomie, tak jak kiedyś, w Ekstraklasie i tego im życzę.
Emil Marecki, stomil.olsztyn.pl: Rominata Gołdap to chyba największe rozczarowanie początku sezonu, w 9 spotkaniach macie tylko 8 punktów. Skąd taki słaby wynik?
- Sam się nad tym zastanawiam. Cały czas coś próbujemy zmienić, żeby ten wynik był lepszy. Zaangażowani w to wszystko jesteśmy my wszyscy, dookoła. Przechodzimy taki ciężki kryzys, ale jest to spowodowane tym, że w pierwszych meczach bardzo dużo sytuacji nie wykorzystaliśmy. Pierwsza połowa jest taka, że mamy sytuacje, możemy strzelać, nie wykorzystujemy a to się potem mści. Brakuje też nam takiego szczęścia. W zeszłym sezonie mieliśmy tak, że zawsze gdzieś Rominta coś wcisnął, gdzieś się piłka dobrze odbiła, spadła pod nogi i bramka wpadała. Dzisiaj ogólnie nie mamy takiego szczęścia, tworzymy bardzo dużo sytuacji, ale nie wykorzystujemy, nie potrafimy zachować chłodnej głowy żeby dalej tworzyć i strzelić jako pierwsi bramkę. Jeśli strzelamy jako pierwsi bramkę, meczu nie przegrywamy. To jest nasz problem.
