Nici z planów drużyny rezerwowej, która miała z sobotniego meczu przywieść komplet punktów. Piąta porażka w lidze oznacza, że OKS II jest najsłabszą drużyną w lidze okręgowej.
Mecz w wykonaniu zespołu z Olsztyna można ocenić na przysłowiową szkolną "pałę". Jak w pierwszej połowie OKS II stworzył kilka sytuacji podbramkowych (m.in. Piotr Pająski strzelił nad poprzeczką), tak w drugiej nie było żadnego zagrożenia. Przy pierwszej bramce olsztyńska obrona nieudolnie utworzyła pułapkę ofsajdową i w polu karnym niekryty napastnik Fortuny przyjął spokojnie futbolówkę i strzelił na 1:0. Druga bramka padła na początku kolejnej części meczu. Z rzutu z autu zawodnik gospodarzy wrzucił piłkę w pole karne, a tam rosły napastnik Fortuny wygrał pojedynek główkowy z Arturem Kazińcem i umieścił piłkę w siatce. Miejscowi fani mieli olbrzymie powody do zadowolenia bo ich Fortuna wygrała mecz zasłużenie. Fakt, że przeciwnik grał żenująco słabo, ale nie można odbierać kibicom radości z wygrania meczu.
"Czas chyba na gruntowane zmiany w zespole, bo chyba nie każdy do końca rozumie, że to jest zaszczyt grać dla biało-niebieskich." - mówił na gorąco po spotkaniu wiceprezes OKS 1945 Olsztyn - Łukasz Gomoła.
Autor: em