Spotkanie początkowo miało odbyć się na boisku przy ul. Warszawskiej. Tam jednak kibice mogli zastać jedynie kartkę z napisem: "Spotkanie odbędzie się przy ul. Piłsudskiego.
Mecz toczył się w bardzo ciężkich warunkach pogodowych. Padający śnieg z deszczem utrudniał grę obydwu drużynom. Początek gry nie mógł zadowolić nikogo, dopiero pod koniec pierwszej połowy garstka kibiców zobaczyła bramki. Pierwszego gola strzelił za pola karnego Łukasz Giermasiński. Autorem drugiej bramki był Marek Kwiatkowski, który wykorzystał błąd bramkarza gości i z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce.
W drugiej połowie gra się bardziej ożywiła. W 66 minucie trzecią bramkę strzelił Marcin Florek. Chwilę później Polonia mogła zdobyć honorową bramkę, jednak rzutu karnego nie wykorzystał Adam Zejer, który strzelił w kierunku bramki niczym początkujący gracz. Stomil mógł w tym spotkaniu bardziej rozgromić zawodników z Lidzbarka. Znakomitych sytuacji nie potrafił wykorzystać Florek i Radziwon, sędzia nie uznał dwóch goli Abla Salamiego. Pod koniec spotkania po szkolnych błędach obrońców gości bramki strzelali: Artur Łazar i Sławomir Święcki.
Pomeczowa wypowiedź:
Trener Stomilu, Jerzy Fiutowski: "Warunki gry nie były zadawalające. Można mieć pretensje do aury, ale mam również zastrzeżenia co do organizacji spotkania. Pozytywne wrażenie zrobił piłkarz z Wisły - Ikenacho. Drugi Nigeryjczyk Dominik Ike miał wyraźne trudności z obuwiem, co przeszkadzało mu w grze".