Na boisku przy alei Piłsudskiego spotkały się w sobotę pierwsza z ostatnią drużyną grupy spadkowej. Po pierwszych 25 minutach spotkania wydawało się, że pozycje tych drużyn w tabeli są uzasadnione.
Stomil rozpoczął od ataków na bramkę gości, lecz akcje były na tyle czytelne, że Zagłębie bez problemów oddalało zagrożenie od własnej bramki. Gospodarze natomiast pokazali ogromną niefrasobliwość w defensywie. W 11 min. lubinianie popisali się szybką kontrą. Grzybowski zagrał do Nicińskiego, który precyzyjnym uderzeniem przy słupku wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Minłęo dwanaście minut i wydawało się, że jest po meczu. Kolejna kontra w wykonaniu Zagłębie dała gościom dwubramkowe prowadzenie. Tym razem Grzybowski zagrał do niepilnowanego w polu karnym Stomilu Kowalskiego, a ten strzałem pod poprzeczkę pokonał Sylwestra Wyłupskiego. Gospodarze przed przerwą chcieli zdobyć kontaktową bramkę, ale brakowało skuteczności. W 45 minucie z 18 metrów Roberta Mioduszewskiego próbował pokonać Artur Szymczyk. Jego ładny strzał o pół metra minął jednak prawy słupek bramki.
W drugiej połowie gospodarze przysporzyli swoim kibicom nie lada emocji. Już trzy minuty po wznowieniu Terlecki zagrał z rzutu wolnego w pole karne. Do piłki doszedł Dariusz Preis, który strzelił głową chybiając o kilka centymetrów. Ożywienie w Stomilu wniósł wprowadzony w 55 min. Marek Kwiatkowski. Olsztynianie uzyskali dużą przewagę na boisku. W 65 min. Kwiatkowski wykonywał jedenasty rzut rożny dla Stomilu. Do zagrania w polu karne gości dobrze ustawił się Abel Salami i niepilnowany uderzył głową pokonując Mioduszewskiego. W gospodarzy wstąpiły nowe siły. Raz za razem atakowali bramkę Zagłębia. Cztery minuty po zdobyciu kontaktowego gola pięknym uderzeniem, dającym Stomilowi remis, popisał się Preis. Pomocnik olsztynian doszedł do piłki, koło bramki gości, tuż przed linią końcową boiska. Popędził w stroną narożnika pola karnego i bez namysłu uderzył na długi słupek. Mioduszewski był bezradny, mógł tylko obserwować, jak piłka wpada do siatki. Stomil dalej naciskał, a goście starali się rozstrzygnąć wynik spotkania szybkimi kontrami. Pięć minut przed końcem meczu, po błędzie Marcina Szulika i faulu Łukasza Kościuczuka na Grzybowskim sędzia Zdunek podyktował rzut karny dla przyjezdnych. Egzekutorem "jedenastki" był sam poszkodowany. Strzelił na prawy słupek, Wyłupski rzucił się w tę samą stronę i obronił karnego. Jak mówił po meczu bramkarz, kiedyś napisano o nim po obronie innego karnego, że zawsze rzuca się w lewą stronę "to tym razem postanowił interweniować na prawo".
Źródło: PAP
Wypowiedzi pomeczowe:
Jerzy Fiutowski (trener Stomilu): W moim przekonaniu był to "zwycięski remis". Nie podlega dyskusji, że wynik remisowy daje nam tylko 1 punkt, niemniej jednak, liczę na to, że ten remis wyciągnięty z trudnej sytuacji wpłynie na zespół mobilizująco. Musimy się przekonać, że jeszcze nie wszystko stracone i ten zespół pokaże jeszcze swój charakter. W niemal beznadziejnej sytuacji wyszliśmy obronną ręka. Można powiedzieć, że "opatrzność boska" była nad nami.
Jerzy Wyrobek (trener Zagłębia): Z bardzo trudnego terenu wywieźliśmy jeden punkt. Jednakże myślałem, że zespół doświadczony prowadząc 2:0, powinien albo strzelić jeszcze jedną bramkę lub dowieźć ten wynik do końca. Stomil w II połowie zagrał bardzo odważnie, postawili wszystko na jedną kartę. Potwierdza to przepiękna bramka Preisa. Zawiódł mnie Grzybowski, gdyż nie wykorzystał rzutu karnego.
Zbigniew Grzybowski (napastnik Zagłębia): Zabrakło mi przy rzucie karnym szczęścia. Strzeliłem tam, gdzie zawsze uderzam. Bramkarz wyczuł intencję. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. Nie można zachodzić przez w jakiś dołek psychiczny. Remis na wyjedźcie to dobry wynik lecz trochę szkoda nam, iż prowadząc 2:0 straciliśmy w łatwy sposób dwa gole.
Sylwester Wyłupski (bramkarz Stomilu): Przy obronie rzutu karnego miałem trochę... fartu i szczęścia. Cieszę się bardzo, że pomogłem chłopakom wywalczyć ten ważny punkt. Bardzo się cieszę z dzisiejszego wyniku.
Maciej Terlecki (pomocnik Stomilu): Cieszymy się z remisu, aczkolwiek liczyliśmy na trzy punkty. To co graliśmy w pierwszej połowie to był koszmar! Mieliśmy szansę na wygraną lecz również trzeba przyznać, że Zagłębie miało o wiele dogodniejszą do tego sytuację. Pokazaliśmy charakter walki. Pierwsze mecze są zawsze ciężkie, ponadto w tym zestawieniu graliśmy jedynie kilka sparingów. Postaram się wyciągnąć wnioski z błędów jakie dziś popełniałem. Myślę, że jak na taką długa przerwę nie było źle z mojej strony.
Wysłuchał: Kruszek