Ewentualny transfer Krzysztofa Kowalczyka do Legii Warszawa przeprowadzi warszawski menedżer Janusz Olędzki, który w przeszłości sprowadził do Legii wielu piłkarzy. Wygląda na to, że będzie się musiał "mocno napracować", bo - choć to zabronione przepisami PZPN - karta zawodnicza Kowalczyka jest w prywatnych rękach jednego z olsztyńskich biznesmenów i ... jednego z członków zarządu Stomilu. Do transakcji doszło w 1998r., kiedy olsztyński klub popadł w tarapaty finansowe. Czy to oznacza, ze Stomil nic nie zarobiłby na transferze "Kowala"? "Nie, nic z tych rzeczy" - wyjaśnia Dyluś. "Mamy prawo pierwokupu Kowalczyka. Jeśli Legia lub inny klub po niego się zgłosi, możemy go wykupić, a potem sprzedać." - dodaje.
Źródło: Gazeta Olsztyńska