"Na spokojnie" - rozmowa z Pawłem Alancewiczem

"Na spokojnie" to nasza kolejna nowa publikacja w portalu. W każdy wtorek będziemy prezentować wywiad z postacią związaną z olsztyńską piłką. Na początek rozmawiamy z Pawłem Alancewiczem, który strzelił w rundzie wiosennej pięć bramek.

- Na początku chciałbym nadrobić zaległości. W marcu rozegrano trzy spotkania, a ty w każdym z nich strzelałeś bramkę. Bez wątpienia należy Ci się tytuł piłkarza miesiąca.

- Dziękuje. Cieszę się bardzo z wyróżnienia.

- Trzy bramki w marcu, dwie bramki w kwietniu. Łącznie pięć. Jednym słowem "szalejesz".

- Dostawałem dobre podania od kolegów. Dobrze wykończyć akcję to mój obowiązek. Jestem teraz ofensywnym pomocnikiem i każdą sytuację bramkową staram się wykorzystać.

- A przecież mogło być inaczej. W rundzie jesiennej grałeś bardzo mało i jakbyś w przerwie odszedł do innego klubu to nikogo by to nie zdziwiło.

- Ja chciałem cały czas grać dla OKS-u 1945 Olsztyn i rozwijać się. Nie mogłem się przebić do pierwszej jedenastki. Po rozmowie z trenerem Kaczmarkiem ustaliliśmy, że jak się pojawi okazja do wypożyczenia to z niej skorzystam. Wszystko się tak potoczyło, że trener w pewnym momencie wypróbował mnie na pozycji ofensywnego pomocnika. I się ta opcja sprawdziła. Ja swoją szansę wykorzystuję jak najlepiej potrafię.

- W ostatnim meczu nie udało się wygrać, ostatnią bramkę straciliśmy z rzutu karnego. Jak to było widać z Twojej perspektywy. Był faul czy nie?

- Ja uważam, że arbiter sędziował po gospodarsku. Podyktowany rzut karny to bardzo kontrowersyjna sytuacja. Podobnie jak koledzy z zespołu uważam, że faulu w tej sytuacji nie było.

- Nie zmienia to faktu, że w rundzie wiosennej w sześciu spotkaniach OKS 1945 Olsztyn zdobył 14 punktów. Spodziewaliście się takiego obrotu sprawy?

- W rundzie jesiennej wszyscy mówili, że gramy ładną piłkę tylko brakuje nam wykończenia. Teraz gramy już innym systemem. Nasza gra jest na bardzo wysokim poziomie. Jesteśmy konsekwentni pod bramką. Okres przygotowawczy przynosi sukcesy i możemy być dumni z naszej dotychczasowej postawy.

- Głośno nikt nie chce tego powiedzieć, a ja się spytam wprost. OKS 1945 włącza się do walki o awans?

- Jeśli zdobędziemy następne punkty będzie można pomyśleć o innym celu niż utrzymanie. Teraz jednak mamy założenie zdobyć 43 oczka i zapewnić sobie spokojne utrzymanie w II lidze. Zobaczymy co przyniosą nam najbliższe spotkania.

- Już w sobotę kolejny mecz ligowy. Przyjeżdża Znicz Pruszków. Czego można się spodziewać po Waszej grze?

- Znicz Pruszków ma bardzo dobrych piłkarzy. Kilku pamiętam jeszcze z okresu jak byłem na testach w tym klubie. Są dobrze poukładani taktycznie i grają techniczną piłkę. My musimy zagrać tak jak dotychczas. W takiej formie jesteśmy w stanie pokonać każdego w lidze. Dochodzi do tego jeszcze atut własnego boiska. Wierzę w to, że jesteśmy w stanie zdobyć kolejne trzy punkty.

- Rok temu mogłeś się przenieść do młodzieżowej Jagiellonii Białystok, czy w przyszłości może powrócić temat Twojej gry na wyższym szczeblu rozgrywek niż II liga? O czym marzysz jako piłkarz?

- Nie wybiegam za daleko w przyszłość. Nauczyłem się jednego. Jeżeli strzelasz często bramki to wszyscy o tobie mówią i pamiętają. Przytrafi Ci się słabsza seria to zaczyna się wypominanie błędów i zanikasz. Ja chcę zagrać teraz jak najlepszą rundę w OKS-ie. Na tym się skupiam. Każdy z nas ma swoje cele, myśli co dalej w przyszłości, marzy o zaistnieniu w wyższej lidze. Ja podchodzę do tego pokornie. Jak Bóg da to będę bardzo szczęśliwy.

em