W ostatni dzień sierpnia piłkarze rezerw w końcu wygrali spotkanie w lidze okręgowej. OKS II Stomilowcy pokonali na swoim terenie Omulew Wielbark 2:1 (0:0).
W pierwszej połowie każda z drużyn mogła strzelić minimum jedną bramkę, jednak kibice przez 45. minut nie zobaczyli żadnego gola. Dogodnej sytuacji nie wykorzystał napastnik Krzysztof Stankiewicz, który dostał dobre podanie od Karola Millera. Było także zamieszanie w polu karnym gości i na bramkę olsztyniacy strzelali trzy krotnie, za każdym razem mocno nie skutecznie. Goście oddali tylko jeden poważny strzał w stronę bramki, jednak dobrze zachował się debiutujący w lidze okręgowej - Mateusz Czarnecki.
Druga połowa meczu zaczęła się od trafienie do bramki gości olsztyńskiego pomocnika - Macieja Borzyszkowskiego. Prowadzenie nie trwało długo i pięć minut Omulew doprowadził do remisu. W polu karnym obrońcy nie upilnowali Krzysztofa Bugaja i z pięciu metrów trafił On głową do bramki. OKS II cały czas nadawał ton gry w tym meczu, brakowało tylko dobrego wykończenia akcji. Pod koniec meczu napastnik Paweł Kacprzykowski wygrał pojedynek z obrońcą Omulewa i znalazł się sam na sam z bramkarzem. Zachował się jak rasowy napastnik i strzelił drugą, zwycięską bramkę dla Stomilowców.
"Nareszcie wygraliśmy! Bardzo się z tego cieszę razem z moją drużyną. W końcu nie było błędów w obronie, która zaczyna grać czwórką w linii. Standardowo słaba skuteczność i widownia widzi zorganizowaną grę zespołu bez efektów bramkowych. Zamiast być w górze tabeli, to jesteśmy na dole... dlaczego? Jesteśmy mało skuteczni." - mówi po meczu grający trener Dariusz Maleszewski.
Autor: em