Na inauguracje w lidze okręgowej Polonia Lidzbark Warmiński wygrała w Olsztynie ze OKS II Stomilowcy 3:2 (2:0). Jak to mówią pierwsze koty za płoty...
Przed samym spotkaniem odbyła się bardzo miła uroczystość. Piłkarze oraz działacze klubu OKS Stomilowcy Olsztyn wręczyli puchar dla Piotra Krztonia za wkład w rozwój klubu. Wychowanek Stomilu Olsztyn w czerwcu po ostatnim meczu w A-klasie zakończył karierę piłkarską. Pierwsza połowa nie miała prawa się podobać skromnie zgromadzonej publiczności na bocznym boisku Stomilu. Do przerwy podopieczni Adama Zejera prowadzili 2:0. Pierwsza bramka padła po indywidualnym błędzie stopera Pawła Ratusznego, druga zaś po błędach całej olsztyńskiej obrony. Bramki strzelali: Daniel Borucki (25. minuta) oraz Szymon Orzeł (28. minuta). OKS II nie miał praktycznie żadnej sytuacji, po której mogła paść kontaktowa bramka. Jedynie Kamil Graczyk trafił w słupek (oddelegowany na to spotkanie przez trenera pierwszego zespołu - Andrzeja Nakielskiego).
Zmieniło to się jednak w drugiej połowie spotkania. Dwie zmiany w olsztyńskim zespole wprowadziły ożywienie w poczynaniach naszych piłkarzy. Pierwszą bramkę w lidze okręgowej strzelił: Łukasz Jędrzejewski. Przelobował On bramkarza Kamila Jaworskiego po idealnym podaniu Graczyka. Ten sam piłkarz strzelił kolejną bramkę. W pole karne dośrodkował Jędrzejewski, a z przewrotki do siatki trafił wspomniany wcześniej Graczyk. OKS stworzył kolejne sytuacje bramkowe m.in. idealnej szansy nie wykorzystał Paweł Radziwon. Stara prawda piłkarska mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. I tak było w tym spotkaniu. Bramkę w 88. minucie strzelił Łukasz Orzeł.
"Pierwsza połowa w wykonaniu naszego zespołu była bardzo słaba. Widać było, że debiut w wyższej klasie rozgrywkowej nieco sparaliżował niektórych graczy. Bramki dla gości padły po indywidualnych błędach naszych zawodników. Na przerwę schodziliśmy ze stratą dwóch bramek. Wszyscy fani naszej drużyny, którzy po przerwie opuścili stadion dobrze zrobili, gdyż nasi chłopcy koniecznie chcieli doprowadzić wszystkich do zawału! Z pięciu idealnych sytuacji podbramkowych strzelili tylko dwie. Gdy część kibiców zaczęła narzekać, iż remis jest dla nas pechowy goście wyszli z kontrą i ustalili wynik meczu na 2:3. Niewykorzystane sytuacje się mszczą - szkoda, że kolejny raz sprawdziło się to stare piłkarskie porzekadło." - mówił po meczu dla naszego serwisu grający wiceprezes klubu Łukasz Gomoła
Autor: em