Spotkanie było bardzo wyrównane - obydwie drużyny miały szansę na strzelenie większej ilości bramek. Stomilowcy pokazali charakter i w ostatniej fazie spotkania zapewnili sobie wygraną.
Spotkanie rozegrano w Gietrzwałdzie, ze względu na lepszy stan murawy w porównaniu z boiskiem na Nagórkach. Oficjalnie zespół OKS-u był gospodarzem, jednak to piłkarze Orła Sparty Biesal mieli prawo czuć się jak u siebie - byli wspierani dopingiem kilkuosobowej grupy kibiców. Pierwsza bramka padła piłkarzy z Biesala - gol padł z rzutu karnego. Wojciech Radziwon niepotrzebnie faulował w polu karnym napastnika Sparty i piłkarze grający w niebieskich trykotach mogli cieszyć się z prowadzenia do przerwy. Po przerwie dalej przewagę miał zespół z Olsztyna jednak nic z tego nie wynikało. Dopiero w 74. minucie z rzutu wolnego gola strzelił Łukasz Jędrzjewski. Był to bardzo ładny strzał z ok. 30. metrów - piłka na dodatek przeleciała pod nogami rozpaczliwie broniącego bramkarza. Bramkę na wagę trzech punktów strzelił Paweł Kacprzykowski. Przy jego uderzeniu w 82. minucie bramkarz nie miał nic do powiedzenia. Kolejne spotkanie podopieczni Dariusza Maleszewskiego rozegrają w niedzielę z MKS Jeziorany.
"Dzisiaj był ciężki dzień, ale najważniejsze, że są 3. punkty" - tak po meczu mówił główny sponsor drużyny Marcin Pilecki. "Potwierdzam, to co powiedział mój przedmówca. Wróciliśmy z dalekiej podróży. Cieszy bardzo wygrana po tak ciężkim meczu." - mówił po meczu prezes klubu Łukasz Gomoła.
Autor: em