Po meczu koszykarzy Stomilu Olsztyn z Itago Gdynia rozmawialiśmy z Rafałem Podgórskim z olsztyńskiego zespołu.
W pierwszym tegorocznym meczu wyraźne i chyba dość lekko pokonaliście rywala?
- Bardo gładko poszło. Zabrakło w gdyńskim zespole doświadczonego Przemka Frasunkiewicza, ale nawet gdyby był, to pewnie mało by to zmieniło. Od początku postawiliśmy trudne warunki. Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że gramy na maksa i zaliczamy powtórkę meczu z Pucharu Polski o trzecie miejsce. Graliśmy dziś mocny basket. Była też okazja dla zawodników z ławki, żeby trochę się ograli. Trener dał tym zawodnikom dużo minut i mam nadzieję, że to zaprocentuje.
Dwie najważniejsze statystyki, które nie zawsze idą w parze, obrona i skuteczność rzutowa zagrały idealnie. bo goście w pierwszej połowie praktycznie nie mogli wam zagrozić. Jak to zrobiliście?
- (śmiech - red.) Nie wiem, zrobiliśmy to, co mieliśmy zrobić. Bardzo dobrze funkcjonowała zbiórka, po każdej z nich były punkty. Zagraliśmy naprawdę bardzo dobry mecz.
To pierwszy tegoroczny krok do celu, który sobie stawiacie.
- Mam nadzieję, ze to zwycięstwo doda nam jeszcze więcej gazu i wszystkie mecze będą tak teraz wyglądały. Dobrze by było, gdyby w każdym meczu był wysoki wynik, bo pozwoli nam to na ogranie przed barażami. Chcemy w barażach osiągnąć nasz cel, czyli awans do II ligi.
Nie obawiasz się, że trzytygodniowa przerwa, która was czeka, spowolni was trochę?
- Troszke tak, ale będziemy grali sparingi i będziemy się mocno przygotowywać do tego meczu z Gryfem Prabuty.