Daniel Iwanowski z pewnością nie o takim prezencie marzył na 29. urodziny - nasz bramkarz aż trzykrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki w meczu z Kolejarzem. Olsztynianie trzeci raz z rzędu mecz wyjazdowy w lidze kończą porażką i z okrągłym zerem po stronie punktów.
W pierwszej połowie przewagę optyczną posiadali gospodarze, my nastawiliśmy się na grę defensywną, koncentrując się na tym by nie stracić bramki - powiedział o pierwszej części spotkania Jerzy Budziłek. Przed drugą połową w drużynie Kolejarza nastąpiły aż trzy zmiany i miało to chyba decydujący wpływ na losy meczu. Seryjne błędy olsztyńskich zawodników spowodowały, że w przeciągu 19 minut (licząc od 51 min. spotkania) straciliśmy aż trzy gole i było już niemal pewnym, że z kolejnego meczu wyjazdowego wrócimy z niczym. OKS było w tym meczu stać jedynie na bramkę honorową Bogdana Miłkowskiego w 77 min. Po meczu trener Budziłek przyznał, że Kolejarz w przekroju całego spotkania był drużyną zdecydowanie lepszą, natomiast w grze olsztynian brakowało charakteru, zaciętości oraz bojowości. Drużynie brakuje też lidera, który w ciężkich momentach wziąłby na swoje barki ciężar gry.
Autro: mjr
Źródło: Radio Olsztyna