Relacja z meczu Sokół Aleksandrów Łódzki - Stomil Olsztyn

Kolejny remis

2007/2008 - Trzecia liga Aleksandrów Łódzki
Sokół Aleksandrów Łódzki 1:1 Stomil Olsztyn
1:1
15' Swiętosławski Bramki Spychała 30'
ż Hoderko
ż Krymarys
kartki Zakierski ż
Zakierski cz
Bramki Sokół Aleksandrów Łódzki: Słowińki Wrzesiński Golański Sztybrych Słyścio Krymarys Bartos Grącki [ 84' Kociński ] Hoderko [ 69' Juszczak ] Świętosławski Kurstak
Stomil Olsztyn: Grygorowicz Aziewicz Zakierski Rzeźnikiewicz Frankowski Graczyk [ 70' Wiśniewski ] Lech Spychała [ 80' Żakowski ] Michałowski Łukasik [ 66' Alancewicz ] Suchocki [ 85' Harmaciński ]
Szczegóły Sędzia: Wojeciech Sawa (Chełm)
Widzów: 800

Relacja

W Aleksandrowie Łódzkim spotkali się dwaj beniaminkowie trzeciej ligi. W składzie OKS zabrakło Jacka Gabrusewicza, który narzeka na drobny uraz. Dlatego Andrzej Nakielski, szkoleniowiec olsztynian, pozostawił kapitana na ławce rezerwowych.

Pierwszą bramkę zdobyli gospodarze - po rzucie rożnym Arkadiusza Świętosławskiego (byłego zawodnika m.in. Widzewa Łódź) nie upilnował Dariusz Frankowski. Piłkarze z Warmii i Mazur raz po raz marnowali doskonałe okazje do strzelenia gola, choć trzeba zaznaczyć, że piłka trafiała do bramki rywali. Najpierw Tomasz Zakierski strzelił z głowy, jednak sędzia odgwizdał faul na jednym z zawodników Sokoła. Następnie Łukasz Suchocki pokonał golkipera rywali uderzeniem z 20 m, ale arbiter wcześniej dopatrzył się spalonego.

- Łukasz Suchocki być może był na minimalnym spalonym, ale Tomek Zakierski na pewno strzelił bramkę zgodnie z przepisami - mówi Andrzej Nakielski. - Byliśmy zespołem lepszym, jednak znów zawiodła skuteczność. Cieszę się z tego punktu, ale zawsze pozostaje niedosyt. Musimy się wreszcie przełamać i wierzę, że tak się stanie już w kolejnym meczu.

Na wyrównanie olsztynianom przyszło poczekać do 30 minuty - Daniel Michałowski zagrał do Sebastiana Spychały, który z ostrego kąta zdobył swojego pierwszego gola na tym szczeblu. Piłkę lecącą od bramki próbował jeszcze uratować zawodnik Sokoła.

Podopieczni Andrzeja Nakielskiego nie wykorzystali jeszcze kilku dogodnych sytuacji, co więcej - mecz kończyli w dziesiątkę, ponieważ dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Tomasz Zakierski (od 61. minuty Sokół grał z przewagą jednego zawodnika).

Piłkarze do Olsztyna wrócili w późnych godzinach nocnych, ponieważ na trasie mieli nieoczekiwany postój. Pomiędzy Płońskiem a Mławą wandale rzucili kamieniem w przednią szybę autokaru. Na komisariacie policji sztab szkoleniowy i zawodnicy dowiedzieli się, że do takiego zdarzenia w tym miejscu doszło nie pierwszy raz.

Źródło: Gazeta Wyborcza