Zespół OKS 1945 nie przegrał czwartego spotkania w trzeciej lidze. Wprawdzie przed meczem z Okęciem Warszawa po cichu liczono na trzy punkty, olsztynianie zdobyli tylko jeden.
Już na początku meczu, bo w 4 minucie, zespół gości niespodziewanie zdobył bramkę. Przy wyprowadzaniu akcji Grzegorz Lech stracił piłkę na własnej połowie na rzecz Piotra Biechońskiego. Napastnik Okęcia podbiegł z nią kilkanaście metrów, po czym precyzyjnym strzałem w prawy róg bramki pokonał olsztyńskiego bramkarza. Radość gości nie trwała jednak zbyt długo. W 15 minucie Tomasz Zahorski strzałem z obrębu pola karnego wyrównał stan meczu. Napastnik OKS 1945 mógł ponownie wpisać się na listę strzelców. W 23 minucie miał do tego wyśmienitą okazję, lecz w ostatniej chwili piłkę spod nóg wybił kapitan jedenastki z Warszawy Dariusz Rembisz. Okazję do zdobycia gola w pierwszej części miał również Tomasz Zega, lecz jego strzał z rzutu wolnego przeleciał wysoko ponad bramką Sebastiana Malickiego.
Druga część gry była mniej ciekawa. Piłkarze OKS 1945 Olsztyn dążyli do zdobycia drugiej bramki, lecz brakowało ostatniego podania. W 53 minucie Grzegorz Lech mógł być na ustach publiczności, lecz po przedryblowaniu przed polem karnym dwóch piłkarzy Okęcia oddał silny strzał, szkoda jednak, że nie w światło bramki. Na minutę przed ostatnim gwizdkiem sędziego o losach meczu mógł przesądzić Maciej Paszkiewicz. Niestety, jego strzał z linii pola karnego minął bramkę gości.
źródło: stomil.olsztyn.pl
Wypowiedzi pomeczowe:
Andrzej Biedrzycki, trener OKS 1945 Olsztyn:
Szybko stracona bramka, zmusiła nas do gonienia wyniku. Po zdobyciu wyrównania, myślałem, że wygramy. Widać było, że jest to ciężki dla nas mecz. Szkoda straconych punktów, ale właśnie taka jest piłka. Zabrakło nam ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki.
Jacek Cyzio, trener Okęcia Warszawa:
Jestem bardzo zadowolony z remisu. Mam zespół stworzony przede wszystkim z juniorów. Chłopcy jeszcze nigdy nie grali w trzeciej lidze. Dziś był to ich dopiero czwarty mecz w tej klasie rozgrywek. Jadąc do lidera, zakładałem, że będzie bardzo ciężko. Było ciężko, choć nie ukrywam, że spodziewałem się, że będzie jeszcze ciężej. Więcej spodziewałem się po grze gospodarzy.
Marcin Przybyliński, obrońca OKS 1945 Olsztyn:
Szkoda straconych punktów, tym bardziej, że w pierwszych trzech meczach zdobyliśmy siedem oczek. Dzisiaj chcieliśmy podtrzymać dobrą passę. Nie wyszło. Trzeba się cieszyć z jednego punktu. Myślę, że zabrakło nam koncentracji i determinacji.
źródło: stomil.olsztyn.pl