Udanie pożegnali rundę jesienną na olsztyńskim stadionie piłkarze OKS 1945 Olsztyn. Garstka kibiców w zimne, sobotnie popołudnie zobaczyła sześć bramek i pewne zwycięstwo Olsztyńskiego Klubu Sportowego 5:1.
Faworytem tego spotkania byli gospodarze i widać to było już od pierwszego gwizdka sędziego Tomasza Kaczyńskiego ze Szczytna. Orlęta przyjechały do Olsztyna bronić się i szukać szczęścia w kontratakach. Pierwszą dogodną sytuację mieli olsztynianie w 10. minucie spotkania, jednak Tomaszowi Zahorskiemu nie udało się uderzyć z kilku metrów w światło bramki. Siedem minut później odpowiedź gości, z daleka strzela Giziński, a piłkę zmierzającą pod poprzeczkę wybija na rzut rożny Piotr Skiba. W 19. minucie jest już 1:0, ładnym strzałem sprzed pola karnego bramkarza Orląt pokonuje Grzegorz Lech. W 24. przykład z kolegi bierze Michał Łachacz i po indywidualnej akcji i strzale z 20 metrów podwyższa na 2:0. Minutę później w polu karnym znajduje się Jarosław Kaszuba i mocnym strzałem w okienko nie daje szans bramkarzowi gości. W 30. minucie bliski zdobycia czwartej bramki był Grzegorz Lech, jednak strzałem z rzutu wolnego nie udało się zaskoczyć dobrze interweniującego Andrzeja Wysockiego.
Druga połowa nie była już tak interesująca jak pierwsza, Orlęta pomimo niekorzystnego rezultatu nie kwapiły się do ataku, skupiając się na tym, aby więcej bramek nie stracić. Jednak następne gole padły. W 66. minucie po zamieszaniu w polu karnym do pustej bramki piłkę skierował Grzegorz Żytkiewicz, a w 72. po faulu na Tomaszu Zahorskim sędzia dyktuje rzut karny który pewnie na bramkę zamienia sam poszkodowany. W 76. minucie groźna kontra gości, jednak z pojedynku sam na sam z Piotrem Ruszkulem obronną ręką wychodzi Skiba. W 88. minucie wynik spotkania ustala wspomniany Ruszkul, zdobywając honorową bramkę dla Orląt. Mecz kończy się rezultatem 5:1 ku uciesze zmarzniętej tego dnia, nielicznej widowni.
Autor: zic