Mimo że gospodarzem sobotniego spotkania był OKS II, o punkty przyszło mu walczyć w Ostródzie.
- Wliczając w to Puchar Polski, to był nasz piąty z rzędu mecz na wyjeździe. A za tydzień będzie szósty - wylicza trener olsztynian Dariusz Maleszewski. - Tak jak dwa tygodnie temu z Polonią Pasłęk musieliśmy prosić rywala o zagranie na ich boisku. Dlaczego? Bo w ten weekend przy Piłsudskiego grał też OKS 1945. My już nie mogliśmy, bo przekroczylibyśmy limit obciążenia stadionu wyznaczony przez OSiR.
Rezerwy OKS urządziły sobie w Ostródzie festiwal strzelecki, choć na otwarcie wyniku trzeba było poczekać do drugiej połowy. - W przerwie przypomniałem drużynie Kurzętnik (sensacyjne 1:1 sprzed tygodnia - red.), gdzie mieliśmy o wiele więcej z gry, ale nic nam nie wpadło - mówi Dariusz Maleszewski. - No i w drugiej połowie chłopcy zagrali z taką determinacją, że Sokół niemal nie wychodził ze swojej połowy. A po golu na 1:0 dalej już poszło.
źródło: Gazeta Olsztyńska