- W lipcu dostałem kredyt zaufania, a teraz komuś w klubie zabrakło konsekwencji – uważa Tomasz Aziewicz, który po ponad pięciu latach rozstaje się z OKS 1945 Olsztyn.
Rozwiązałeś już umowę z OKS 1945 Olsztyn?
- Jeszcze nie, ale jesteśmy już po słowie. Odchodzę na pewno.
- Rozstajesz się z OKS po ponad pięciu latach. Kręci się łezka w oku?
- Łezka może nie, ale na pewno nie jest przyjemnie… Mogłem się jednak tego spodziewać. Na to, że odchodzę złożyło się kilka rzeczy, ale przeczuwałem, że tak może być. Pięć lat to jednak dużo. Dużo w każdym związku, nie tylko jeśli chodzi o grę w jednym klubie. OKS to część mojego życia i to już się nie zmieni. Wierzyłem, że wyleczę kontuzję i wiosną wrócę, ale, niestety, tak się nie stanie. Na pewno będę jednak życzyć kolegom jak najlepiej i kibicować im, by w najbliższej przyszłości awansowali do I ligi.