W piątek 14. grudnia dokończono Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Spółki Stomil Olsztyn przerwane dwa tygodnie temu. W spotkaniu wziął udział były prezes Stomilu Mariusz Borkowski. Nie zapadły żadne decyzje odnośnie przyszłości klubu, a jedynym konstruktywnym wnioskiem, jaki mogliśmy usłyszeć od przedstawicieli klubu i miasta, jest stwierdzenie, że księgowość w spółce była prowadzona nierzetelnie.
Nie zostały zaksięgowane wszystkie dokumenty i nie można ustalić ze stuprocentową pewnością skali zadłużenia kluby. Wiadomo tylko, że oscyluje ono w okolicach 4 mln., według stanu na lipiec 2018.
Nie jest to z resztą kwota ostateczna, bo były prezes szacuję ją o połowę niżej i dopóki światła dziennego nie ujrzy audyt, nie będziemy mogli jednoznacznie stwierdzić jak duży dług ma nasz klub. Pierwszy spotkanie opuścił Mariusz Borkowski i poprosiliśmy go o komentarz.
- Prowadziliśmy od 17:15 do 20:30 dość intensywne rozmowy nad audytem omawianym przez audytora - powiedział Borkowski. - Długo, bo nie mam dostępu do audytu i ciężko mi jest się odnieść do niektórych kwestii, więc uznaliśmy, że na kilka pytań przygotuję się jeszcze i odpowiem precyzyjnie na zadane mi pytania. Myślę, że niektóre rozjaśniły sytuację i jest jeszcze kilka rzeczy do zrobienia, by to wszystko ładnie wyprostować, żeby to miało ręce i nogi i żeby wszyscy wiedzieli skąd decyzje jakie były podejmowane podczas mojej prezesury. Na pytanie w jakiej sytuacji jest obecnie Stomil odpowie obecny prezes, jest obecnie bardziej do tego ustosunkowany.
Pojawiły się również pytania do prezesa klubu i prezydenta miasta o potencjalnego inwestora, który miałby przejąć akcje spółki. Niestety nie zdradzono nam tajemnicy, kim jest ewentualny inwestor, natomiast prezydent Grzymowicz poinformował, że oferta od inwestora miała wpłynąć w czwartek, jednak nie wpłynęła. Według słów prezydenta, ma wpłynąć do ratusza w przyszłym tygodniu.
- W tej chwili koncentruję się na tym, by prowadzić rozmowy z potencjalnymi inwestorami - powiedział po spotkaniu prezes Stomilu Maciej Radkiewicz. - Nie chciałbym w tej chwili wchodzić w szczegóły rozmów, które do łatwych nie należą, bo i sytuacja klubu nie jest łatwa. jest na pewno szansa, żeby Stomil wyszedł na prostą. Jak widzimy, wiele klubów w Polsce maja taki problem, może niektóre mniejszy, ale są i takie, które mają większy. Żadna to dla nas pociecha, ale mówiąc wprost, mamy za sobą wsparcie właścicielskie i będziemy rozmawiali szeroko. Przede wszystkim będziemy pokazywali twarde dane, mówili szczerze jak to wygląda, jaki mamy pomysł naprawczy, a mamy, więc mam nadzieję, że najbliższe dni pokażą, że mamy wyjście z tej sytuacji. To spotkanie miało charakter roboczy, trzeba było sobie wiele rzeczy wyjaśnić, bo były ku temu powody. Konstruktywne spotkanie, zobaczymy co dalej. Bardzo nas interesuje, żeby potencjalny inwestor widział, że ma po drugiej stronie partnerów, stąd ta współpraca zarówno z Radą Nadzorczą, jak i stroną właścicielską. Ustalaliśmy pewien schemat współpracy. W poniedziałek kolejne robocze spotkanie, między innymi z biurem księgowym, które nas obsługuje. Przygotowujemy konkretne dokumenty, by potencjalny partner widział, że jesteśmy konkretnymi ludźmi. teraz jest czas, by wszystko dopiąć i zrobimy wszystko, by zarówno po naszej stronie, jak i po stronie naszych partnerów w miarę szybko się to zadziało. My po prostu nie mamy czasu, a trzeba się przygotowywać do kolejnych wyzwań sportowych, więc jest co robić. Myślę, że dokładne dane zostaną przedstawione, nie mam co do tego wątpliwości. Dziś koncentrujemy się na tym, żeby przekonać inwestorów, że warto Stomil uratować.
Po zebraniu komentarza udzielił także prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz:
- To była kontynuacja Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników, które odbyło się dwa tygodnie temu. Punktem podstawowym było omówienie przygotowanego audytu, zleconego przez zarząd spółki, audytu finansowego za lata poprzednie. Bardzo wiele pytań padło zarówno pod adresem byłego prezesa, pana Mariusza Borkowskiego, jaki padło dużo pytań do obecnego prezesa, jak i pracowników spółki. Wniosek podstawowy jaki wynika z tej dyskusji, był taki, że biuro rachunkowe, które prowadziło i prowadzi księgowość Stomilu, nie otrzymywało wszystkich dokumentów i w związku z tym te poprzednie lata nie do końca są w sposób właściwy rozliczone. Obecny prezes zarządu, wraz z przewodniczącym rady nadzorczej został poproszony ażeby w poniedziałek skontaktowali się z biurem rachunkowym, by jak najszybciej, również przy współudziale byłego prezesa, pana Mariusza Borkowskiego, doprowadzić do właściwego rozliczenia wszystkich lat funkcjonowania spółki Stomil, gdzie w oparciu o rzetelne dane finansowe, jednoznacznie moglibyśmy stwierdzić jakie są rzeczywiste wyniki finansowe spółki za poszczególne lata. Audyt być może na wiele pytań odpowiedział, ale zawarte tam były takie wnioski, że księgowość była prowadzona nierzetelnie, niewłaściwie, niezgodnie z ustawą o rachunkowości i wymaga to rzetelnego wyjaśnienia. Zadłużenie spółki jest coraz wyższe, bo przecież spółka generuje, zgodnie ze zobowiązaniami wobec zawodników, kosztami osobowymi, kolejne długi i to na pewno musi być rozliczone do końca roku 2018, w sensie zamknięcia roku 2018 i uporządkowania zarówno tego roku, jaki i pozostałych. Audyt mówi o skumulowanym długu na poziomie 4 milionów złotych do lipca 2018. Nie wszystkie dokumenty były złożone w księgach, które są niezbędne, by ostatecznie rozliczyć i odpowiedzieć na pytanie, jakie długi zostały w poszczególnych latach wygenerowane. Jakie były przychody, bo przychody po stronie spółki przecież były. W dokumentach widnieją jeszcze należności w wysokości 900 tysięcy złotych, a zapytany de facto prezes mówi, że część została już spłacona, to musi mieć odzwierciedlenie w rozliczeniach za rok 2018. Czekamy więc na ostateczne rozliczenie wszystkich dokumentów.