Po testach wydolnościowych w Olsztyńskiej Szkole Wyższej krótko porozmawialiśmy z Marcinem Warcholakiem, nowym piłkarzem Stomilu Olsztyn.
Jesteś po pierwszym treningu w Stomilu. Jak wrażenia?
- Nie zdążyłem jeszcze zapoznać się z nowymi kolegami z zespołu. Później ten kontakt będzie lepszy. Początki są zawsze trudne, ale myślę, że będzie dobrze.
Co wiedziałeś o olsztyńskim zespole przed podpisaniem umowy?
- Szczerze mówiąc to nie miałem wcześniej wielkiej wiedzy o klubie. Kojarzył mi się z występami na boiskach Ekstraklasy. Nie miałem też czasu się zastanawiać, bo miałem problemy rodzinne. Chciałem jak najszybciej w starym roku znaleźć nowego pracodawcę. Dla mnie przejście do Stomilu to krok do przodu. Wcześniej przecież występowałem w drugoligowym Gryfie Wejherowo.
Dlaczego zdecydowałeś się na Stomil? Zainteresowanie wykazywały też inne kluby chociażby Arka Gdynia.
- To prawda, że było zainteresowanie, ale bez żadnych konkretów. Stomil przedstawił mi propozycję i ani przez chwilę się nie zastanawiałem. Przyszedłem tutaj przede wszystkim, żeby pomóc w utrzymaniu w I lidze. Mam nadzieję, że będę grał w pierwszym składzie, a czy tak będzie to wszystko zależy tylko od mojej postawy na boisku.