Stomil Olsztyn trenuje indywidualnie na własnych obiektach. Drużyna czeka teraz na zgodę, żeby przeprowadzać grupowe treningi. W piątek popołudniu przeprowadziliśmy rozmowę z Piotrem Zajączkowskim, szkoleniowcem olsztyńskiego zespołu.
Na początek zapytam o zdrowie trenera.
- Dziękuje. Nie narzekam. Był to czas, w którym zadbałem o swoje zdrowie niż kiedykolwiek. Generalnie zawsze dbałem o swoje zdrowie, ale teraz był szczególny czas. Nasze organizmy muszą być odporne na wszelkie choroby i wirusy. W tym czasie w mojej diecie pojawiły się naturalne priobiotyki, m.in. kapusta kiszona, ogórki kiszone, maślanka z siemiem lnianym, seler, miód czy czosnek. Korzystam z dobrodziejstw natury i cieszę się zdrowiem.
To bardzo się cieszę, że trener zdrowy. To najważniejsze w tych trudnych czasach. Proszę powiedzieć jak pan sobie radził w tym czasie gdy wszyscy musieliśmy ograniczyć spotkania, wyjścia do pracy. Był to trudny czas dla osób aktywnych jak trener.
- Unikałem kontaktów zewnętrznych, ale szybko mi ten czas zleciał. Troszeczkę czasu poświęciłem na trening funkcjonalny, wzmocniłem się. Byłem w kontakcie z zawodnikami cały czas, często rozmawialiśmy na tematy piłkarskie i życiowe. Chciałem, żeby piłkarze wiedzieli, że sztab szkoleniowy jest i mają w nim wsparcie. Był czas na analizę własnej pracy. Mam wiele fajnych spostrzeżeń na temat treningu czy przygotowania startowego zawodników. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę. To był bardzo ciężki czas, ale nie zmarnowany.
Podzieli się trener chociaż jednym ze swoich spostrzeżeń?
- Jeżeli chce się osiągnąć sukces sportowy to musi być jakość piłkarska. Jeżeli piłkarz nie ma umiejętności czysto piłkarskich to żadne przygotowanie fizyczne, żadna dieta, mental mu nie pomoże. Piłka jest najważniejsza, a inne aspekty są bardzo ważne, na które też trzeba zwracać uwagę.
Stomil trenuje indywidualnie na własnych obiektach. Wiem, że przez te dwa miesiące starali się jak mogli żeby utrzymać formę, ale jak trener oceni dyspozycję piłkarzy po tych pierwszych zajęciach?
- Jest ochoczy duch do pracy i wszyscy są zdrowi. To mnie bardzo cieszy. Piłka jest najważniejsza i w tej chwili z tą z piłką, obuwiem piłkarskim i zieloną murawą, musimy się oswoić. Boiska są super przygotowane, murawa przystrzyżona. Treningi indywidualne są po to żebyśmy poczuli piłkę. Czekam na decyzje PZPN-u, kiedy będziemy mogli trenować w grupach.
Jak już to nastanie to ile czasu potrzebuje zespół żeby wrócić do formy z marca?
- Piłkarze są pozytywnie nastawieni, wszyscy chcą powrotu do gry i są zdrowi. Aklimatyzacja nastąpi w ekspresowym tempie. To jest czas próby charakteru piłkarzy i sztabu szkoleniowego. Przetrwają mocne charaktery o dużych umiejętnościach piłkarskich i o właściwym podejściu mentalnym.
Teraz ten okres można porównać do tego co było rok temu, gdzie też w ekspresowym tempie zmontował pan drużynę, która utrzymała Stomil w I lidze?
- Wtedy daliśmy sobie radę z tą trudną sytuacją. Teraz w zespole mamy wielu młodszych piłkarzy, którzy nie dokońca zadebiutowali w Stomilu, a chcą się mocno pokazać. To można porównać do sytuacji, że piłkarz powraca po długiej kontuzji do gry i spisuje się bardzo dobrze na boisku. A u nas wszyscy są zdrowi (oprócz Rafała Remisza - red.), chcą grać, trenowali indywidualnie. Teraz musimy tylko wrócić do czucia piłki, mieć spokój i będzie wszystko dobrze.
Jest coś czego trener się obawia? Kontuzji piłkarzy po tak długiej przerwie bez treningów, spotkań co trzy dni, a może tego, że ktoś się zarazi koronawirusem?
- Nie rozważam tego ostatnio. Mamy szeroką kadrę, ja znam swoich piłkarzy, wiem, którym trzeba w pewnym momencie odpuścić, dać odpocząć, a komu dokręcić jeszcze śrubeczkę. W pewnym momencie będzie potrzebna praca indywidualna, żeby wszyscy byli pod prądem.
Trener liczy na to, że do końca sezonu będzie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy? Nawet tych, którym kończą się kontrakty 30 czerwca.
- W tej chwili trudno powiedzieć jak to rozwiąże Polski Związek Piłki Nożnej. Czy kontrakty zostaną obligatoryjnie przedłużone dla wszystkich zawodników, jeżeli liga będzie grała w lipcu i sierpniu. Jak o tym nie myślę teraz. Chcę żeby wszyscy byli zdrowi i wszyscy mogli się przygotowywać do wznowienia rozgrywek. To będzie taka sytuacja, że wszystkie kluby będą to przerabiały.
Jak to może być runda dla Stomilu?
- Mamy doświadczonych piłkarzy takich jak Janusz Bucholc, który kwitnie czy Grzegorz Lech, u którego nie ma śladu po urazie. Fizycznie wygląda bardzo dobrze, widać, że bardzo chce wrócić na boisko. O starszych zawodników się nie obawiam. Młodzi mają coś do udowodnienia. Wszyscy mamy świadomość, że rynek piłkarski i trenerski zostanie zawężony i przetrwają tylko wojownicy, którzy mają umiejętności piłkarskie. Zawodnicy, którzy się nie poddadzą mają szansę zostać w Stomilu czy podpisać umowy z lepszymi klubami. Jestem spokojny o całokształt drużyny bo każdy z nas ma coś do udowodnienia.
Spotkania będą rozgrywane bez udziału publiczności. Ile na wartości straci Stomil przez to? U siebie praktycznie zawsze komplet, a i na wyjazdach zawsze było wsparcie fanatyków.
- Olsztyńska publiczność zawsze żywiołowo reagowała na to co się dzieje na boisku. Mieliśmy wsparcie u siebie i na wyjazdach. Sympatycy i miłośnicy będą nas wspierać duchowi czy w inny sposób. Są media społecznościowe, kibice mają też telefony do piłkarzy. Sam po sobie wiem, że dzwonią sympatycy i się pytają co słychać w drużynie. Takie dodatkowe wsparcie będzie. Nie będzie na stadionie, będzie to nowy temat, z którym musimy się zderzyć i oswoić.
FIFA rozważa wprowadzenie możliwości pięciu zmian podczas meczu (rozmawialiśmy godzinę przed wprowadzeniem tego w życie - red.). Jak się trener na takie rozwiązanie zaopatruje?
- Szanse dla wszystkich będą takie same, czy będzie jedna zmiana czy pięć. Musimy jak najszybciej dostosować się do nowych warunków, bo wszyscy będziemy mieli takie same.
Gdyby trener mógłby wprowadzić jedno rozwiązanie, który pozwoli poprawić sprawy zdrowotne piłkarzy, to co to by było? Nie ukrywajmy, że jak ruszy liga to piłkarze będą mocno eksploatowani.
- Na rynku są piłkarze, którzy rozwiązali umowy za porozumieniem stron, i nie wykluczone, że można będzie takich zawodników zgłosić w trybie awaryjnym. Ja byłbym za tym, żeby ci zawodnicy mogli pomóc drużynom w krótkim czasie, bo będzie im bardzo zależało na pokazaniu się i zrobieniu dobrego wrażenia.