jeśli kwoty podane przez FCBartąg są właściwe, to nikt przy zdrowych zmysłach nie wejdzie do klubu. Raczej dotychczasowi akcjonariusze powinni się martwić jak uciec z bagna bez szkody dla własnego majątku. Wodkan już zaczął. Najgorsze jest to, że akcjonariat jest rozdrobniony, w kryzysowej sytuacji nikt nie kwapi się do jakiejkolwiek pomocy, ale za swoje udziały w bankrucie oczekiwaliby sowitej zapłaty. Wbrew pozorom są chętni do wejścia do klubu z kwotami sześciocyfrowymi, warunek jest jednak jeden - wyczyszczony akcjonariat, brak długów, z dotychczasowych pracowników zostaje tylko sprzątaczka.
11.11.24 19:49 DzikiT
jeśli kwoty podane przez FCBartąg są właściwe, to nikt przy zdrowych zmysłach nie wejdzie do klubu. Raczej dotychczasowi akcjonariusze powinni się martwić jak uciec z bagna bez szkody dla własnego majątku. Wodkan już zaczął. Najgorsze jest to, że akcjonariat jest rozdrobniony, w kryzysowej sytuacji nikt nie kwapi się do jakiejkolwiek pomocy, ale za swoje udziały w bankrucie oczekiwaliby sowitej zapłaty. Wbrew pozorom są chętni do wejścia do klubu z kwotami sześciocyfrowymi, warunek jest jednak jeden - wyczyszczony akcjonariat, brak długów, z dotychczasowych pracowników zostaje tylko sprzątaczka.