Rozniosła nas dziś Viktoria Stulejówek, na którą miejscowi kibice pieszczotliwie wołają Vikcia. Tak, rozjebała nas dziś Vikcia Stulejówek, z miasteczka fan-clubowego Legii. Piłkarze, czy do was to dociera? Bo do mnie nie. Adamie Paliwodo - filarze olsztyńskiej defensywy. Jeśli, jak w meczu z Pelikanem, potykasz się o własne nogi, albo tak, jak dziś ośmieszają Cię chłopcy z Vikcii, to po prostu zmień profesję, bo piłka nożna, to ewidentnie nie jest zajęcie dla Ciebie. Mógłbym policzyć ile bramek straciliśmy dotychczas po Twoich błędach, ale szkoda mi czasu i nerwów. Mówię poważnie. Pomyśl o zmianie profesji, bo być może w czymś jesteś lepszy niż w bieganiu za piłką w krótkich spodenkach. Zwłaszcza, że głównie przyglądasz się jak starsi i młodsi piłkarze drużyn przeciwnych mijają Cię jak pachołka. Serio, przemyśl to. Następny jest Kaisei. Mam wrażenie, że brakuje mu elementarnych umiejętności piłkarskich. Dzisiejsze wyjebanie się w polu karnym bez kontaktu z przeciwnikiem, strata piłki w środku, po której padł gol, sprint w meczu z Wisłą… Kaisei, my tu gamy na spalone! Ale ktoś ich jednak posłał do boju! Piotrze Gurzędo, jakim prawem wystawiasz dwóch wyżej wymienionych na boisko? W jakim świetle stawiają Ciebie, jako trenera, dzisiejsze decyzje personalne i taktyczne? I tak w ogóle, to jak nisko jeszcze, jako drużyna, musicie upaść? Co się jeszcze, do kurwy nędzy, musi wydarzyć, żebyśmy my, kibice, mogli powiedzieć, że gorzej już nie będzie. Że teraz już będzie trochę lepiej. Dziś był wpierdol od Vikcii - zabawnego, lokalnego klubiku spod Warszawy. Musieli wam strzelić cztery gole, żebyście zaczęli cokolwiek grać i stwarzać jakiekolwiek zagrożenie pod ich bramką? Za tydzień przyjedzie młodzież z Białegostoku i też was upokorzy? Reprezentujecie, jebane lebiegi, barwy klubu, któremu wiele, naprawdę wiele osób poświęca kawał swojego życia, czasu, serca i pieniędzy. Wstydźcie się. Mam nadzieję, że Ci, którzy pojechali dziś oglądać Wasze popisy, spojrzą Wam niedługo głęboko w oczy.
Naczekaliśmy się na to zwycięstwo i wreszcie możemy na chwilę odetchnąć. Obrona nareszcie szczelna, dzięki czemu gospodarze właściwie nam nie zagrozili. Mam nadzieję, że to zasługa pracy na treningach, bo dopiero drugi raz zagraliśmy mecz bez straty bramki. Do przerwy powinniśmy prowadzić wyżej, ale po tak długim oczekiwaniu na komplet punktów, to nawet skromne zwycięstwo 1:0 przyjmuję z radością i ulgą. Warto także zwrócić uwagę na fakt, że nie pozwoliliśmy sobie wydrzeć zwycięstwa, co nam się przytrafiało dotąd zbyt wiele razy. Przed nami mecze z sąsiadami z tabeli - Wisłą ll Płock i Victorią Sulejówek, a następnie z najsłabszą drużyną w lidze, czyli Jagiellonią ll Białystok. Na koniec wyjazd do przyjaciół z Łomży, gdzie miejscowa drużyna znacznie obniżyła loty po dobrym początku sezonu. W tych czterech ostatnich meczach rundy musimy zgromadzić minimum osiem punktów. Brawo i uznanie dla fanatyków za obecność w Nowym Dworze Mazowieckim!
SPW!
Panie Piotrze Gajewski, proszę robić swoje i nie wdawać się w dyskusje z użytkownikami pokroju Realisty, którego wypowiedzi - śmiem twierdzić - większość rozgarniętych forumowiczów scrolluje. Szkoda Pana zapału, szkoda energii i aż strach pomyśleć co będzie, gdy jej Panu zabraknie. Wiem, że jest ciężko, potrafię sobie wyobrazić jak bardzo, ale proszę się nie poddawać, nie frustrować. Wiadomo, że gdyby były wyniki, to atmosfera byłaby zgoła odmienna, ale wyniki przyjdą. Ja w to wierzę i wierzę w Pana pracę na rzecz Stomilu. SPW!
Pelikan był dziś bardzo słabym przeciwnikiem. Sprezentowaliśmy im dwa gole, a w drugiej połowie nie byli zainteresowani strzeleniem bramki grając nawet w jedno- i dwuosobowej przewadze. Wracając do tych prezentów: co to było przy pierwszej bramce? Przekazywanie krycia? Przecież to wygląda totalnie amatorsko! W nieprzesadnie groźnej sytuacji, w konsekwencji dziecinnego błędu umożliwiliśmy przeciwnikowi wyjście na czystą pozycję. Druga bramka też, kurwa, z niczego. Podanie na wolne pole z główki, bo się Paliwoda wywalił. Czy on się przewrócił o własne nogi, skoro sędzia nie gwizdnął? Bardzo dziwna, kluczowa dla przebiegu meczu sytuacja. I tu czas na dwa zdania dotyczące arbitra, bo według mnie wynik meczu byłby inny, gdyby nie fatalne sędziowanie. Trudno jednak wymagać profesjonalizmu samemu zachowując się jak amator. A jak już jestem przy amatorskim zachowaniu, to Fronczak nie dość, że zagrał słabo, to jeszcze pozbawili nas szans na lepszy rezultat, bo nawet w dziesięciu byliśmy w stanie ten niekorzystny wynik odwrócić. Łysiak dostał kartki, gdyż był notorycznie spóźniony i nawet jeśli druga kartka była niesłuszna, to jego pozycja nie wybacza takich błędów. Notuje też wiele niecelnych podań, a z jego dobrze wykonywanych rzutów wolnych od dawna nic nie wynika, więc w następnym meczu chyba należy się ławeczka. Podsumowując: dziecinne błędy w obronie, idiotyczne kartki, sędzia chuj i w rezultacie trener Pelikana mógł się wywyższać na konferencji przed Andrzejem Ukleją, który zadał mu zasadne pytanie. Brawa gra Babunadze i Gojki, bo we dwójkę robili tyle, ile mogli. W drugiej połowie była walka (nawet w dziewięciu), ale sędzia i głupie kartki skutecznie odebrały nam szansę na punkty. W pewnym momencie Pelikan bronił się już rozpaczliwie.
PS Tej drugiej ręki w polu karnym to chyba nie było, co?
Kyniu był dziś jakiś ospały. Podobnie nasz trener, który tak przynudzał na pomeczowej konferencji, że aż mi oko poleciało. Niedobrze się patrzyło na to, jak skulony pod ścianą, bez cienia emocji na twarzy słuchał szkoleniowca gospodarzy, który pozwalał sobie na delikatne uszczypliwości w stronę naszej drużyny.
Dobrze, że po trzech meczach bez gola mieliśmy wreszcie chwilę radości. Kilka podań na jeden kontakt i strzał piętką Żwira. Kapitalna akcja, podczas której przeciwnicy tylko się nam przyglądali. Szkoda, że w całym meczu stać nas było tylko na jeden taki błysk. Dziesięć kolejek za nami, na koncie jedenaście punktów, a nad strefą spadkową ledwie punkt przewagi. Kto by przypuszczał, że Warta Sieradz, którą w trzeciej kolejce stłukliśmy na kwaśne jabłko, dziś będzie wiceliderem.
@NiedzielnyKibic ma rację. Fajnie, że Zajączkowski zebrał piłkarzy z warmińskim rodowodem. Fajnie, że wytłumaczył im, czym jest Stomil, tchnął w nich wiarę, poopowiadał żarty i zadbał o dobrą atmosferę, ale wystarczyło to zaledwie na kilka pierwszych kolejek. Nie wiem, ile w tym winy składu personalnego a ile ograniczonych umiejętności taktycznych trenera, ale mam wrażenie, że da się lepiej poukładać te klocki, bo potencjał tej drużyny chyba nie jest aż taki niski. Straciliśmy skuteczność, tracimy mnóstwo podobnych bramek. Ograł nas Wikielec, Widły, do kompletu brakuje jeszcze wpierdolu za tydzień od Lidzbarka. Chyba nie ma na co czekać i czas oddać tę drużynę innemu, młodszemu trenerowi, mającemu bardziej współczesną wizję futbolu. Może Piotr Gurzęda? I tylko niech was ręka boska broni przed powierzeniem jej Łopacie.
Niezłe te Wigry, skuteczne. Zwłaszcza w pierwszej połowie swobodnie hasali sobie po naszej połowie. Na domiar złego ich bramkarz nie pozwolił nam na radość z choćby jednej bramki, a mieliśmy dwie bardzo dogodne okazje, plus poprzeczka po strzale Łysiaka. Dodać można jeszcze straszne pudło Gojki, który dobijał strzał Bałdygi. Szukając pozytywów na pewno należy zwrócić uwagę na walkę do końca na boisku i frekwencję na trybunach oraz doping fanatyków. Bardzo dobrze słuchało się też duetu Betkier-Karłowicz, którzy komentowali mecz. Trzeba szybko zapomnieć o tym, co się dziś wydarzyło i poszukać punktów w Aleksandrowie. SPW!
Mnie cieszy to, że kluczowi zawodnicy chwilę pobiegali, Karpiński podtrzymał skuteczność i - mam nadzieję - w sobotę będzie polował na kolejne bramki. Dobrze, że Gojko też z golem, bo od dłuższego czasu nie mógł się wstrzelić. Firma wyjazdowa fanatyków też zwyżkuje.
@kot, którzy piłkarze zaprezentowali się w kompromitujący sposób?
Obejrzałem powtórkę i jestem pod wrażeniem dynamiki i szybkości Karpińskiego, tego, jak on się zabiera z piłką. Jeśli będzie tak skuteczny, jak w Mławie, to powinien skończyć sezon z dwucyfrowym dorobkiem bramkowym. Podoba mi się także Fronczak i jego opanowanie w polu karnym. Denis Gojko tym razem sprawdził się w roli asystującego. Wymieniona trójka dała mi w sobotę najwięcej radości. Ponadto cieszy debiutancki gol Sionkowskiego. Mam nadzieję, że będzie dorzucał kolejne brameczki.
Przypierdolić się z kolei należy do aż trzech straconych goli, choć dwa z nich padły po świetnych, precyzyjnych strzałach. W obu przypadkach być może zabrakło bardziej agresywnego doskoku. Ciekawy jestem opinii Andrzeja Uklei na ten temat. Przy trzecim straconym golu, rosłego obrońcę Mławianki Krym nasz z metra cięty przedstawiciel kraju kwitnącej wiśni, ale nie zmienia to faktu, że obronę mamy jeszcze mocno kulawą, mocno nieogarniętą.
Osobne słowa uznania należą się fanatykom, których doping poniósł piłkarzy do pierwszego od roku, wyjazdowego zwycięstwa. SPW!
02.11.24 23:09 MojaJedynaMiłość
Rozniosła nas dziś Viktoria Stulejówek, na którą miejscowi kibice pieszczotliwie wołają Vikcia. Tak, rozjebała nas dziś Vikcia Stulejówek, z miasteczka fan-clubowego Legii. Piłkarze, czy do was to dociera? Bo do mnie nie. Adamie Paliwodo - filarze olsztyńskiej defensywy. Jeśli, jak w meczu z Pelikanem, potykasz się o własne nogi, albo tak, jak dziś ośmieszają Cię chłopcy z Vikcii, to po prostu zmień profesję, bo piłka nożna, to ewidentnie nie jest zajęcie dla Ciebie. Mógłbym policzyć ile bramek straciliśmy dotychczas po Twoich błędach, ale szkoda mi czasu i nerwów. Mówię poważnie. Pomyśl o zmianie profesji, bo być może w czymś jesteś lepszy niż w bieganiu za piłką w krótkich spodenkach. Zwłaszcza, że głównie przyglądasz się jak starsi i młodsi piłkarze drużyn przeciwnych mijają Cię jak pachołka. Serio, przemyśl to. Następny jest Kaisei. Mam wrażenie, że brakuje mu elementarnych umiejętności piłkarskich. Dzisiejsze wyjebanie się w polu karnym bez kontaktu z przeciwnikiem, strata piłki w środku, po której padł gol, sprint w meczu z Wisłą… Kaisei, my tu gamy na spalone! Ale ktoś ich jednak posłał do boju! Piotrze Gurzędo, jakim prawem wystawiasz dwóch wyżej wymienionych na boisko? W jakim świetle stawiają Ciebie, jako trenera, dzisiejsze decyzje personalne i taktyczne? I tak w ogóle, to jak nisko jeszcze, jako drużyna, musicie upaść? Co się jeszcze, do kurwy nędzy, musi wydarzyć, żebyśmy my, kibice, mogli powiedzieć, że gorzej już nie będzie. Że teraz już będzie trochę lepiej. Dziś był wpierdol od Vikcii - zabawnego, lokalnego klubiku spod Warszawy. Musieli wam strzelić cztery gole, żebyście zaczęli cokolwiek grać i stwarzać jakiekolwiek zagrożenie pod ich bramką? Za tydzień przyjedzie młodzież z Białegostoku i też was upokorzy? Reprezentujecie, jebane lebiegi, barwy klubu, któremu wiele, naprawdę wiele osób poświęca kawał swojego życia, czasu, serca i pieniędzy. Wstydźcie się. Mam nadzieję, że Ci, którzy pojechali dziś oglądać Wasze popisy, spojrzą Wam niedługo głęboko w oczy.
19.10.24 17:39 MojaJedynaMiłość
Naczekaliśmy się na to zwycięstwo i wreszcie możemy na chwilę odetchnąć. Obrona nareszcie szczelna, dzięki czemu gospodarze właściwie nam nie zagrozili. Mam nadzieję, że to zasługa pracy na treningach, bo dopiero drugi raz zagraliśmy mecz bez straty bramki. Do przerwy powinniśmy prowadzić wyżej, ale po tak długim oczekiwaniu na komplet punktów, to nawet skromne zwycięstwo 1:0 przyjmuję z radością i ulgą. Warto także zwrócić uwagę na fakt, że nie pozwoliliśmy sobie wydrzeć zwycięstwa, co nam się przytrafiało dotąd zbyt wiele razy. Przed nami mecze z sąsiadami z tabeli - Wisłą ll Płock i Victorią Sulejówek, a następnie z najsłabszą drużyną w lidze, czyli Jagiellonią ll Białystok. Na koniec wyjazd do przyjaciół z Łomży, gdzie miejscowa drużyna znacznie obniżyła loty po dobrym początku sezonu. W tych czterech ostatnich meczach rundy musimy zgromadzić minimum osiem punktów. Brawo i uznanie dla fanatyków za obecność w Nowym Dworze Mazowieckim! SPW!
12.10.24 23:17 MojaJedynaMiłość
Panie Piotrze Gajewski, proszę robić swoje i nie wdawać się w dyskusje z użytkownikami pokroju Realisty, którego wypowiedzi - śmiem twierdzić - większość rozgarniętych forumowiczów scrolluje. Szkoda Pana zapału, szkoda energii i aż strach pomyśleć co będzie, gdy jej Panu zabraknie. Wiem, że jest ciężko, potrafię sobie wyobrazić jak bardzo, ale proszę się nie poddawać, nie frustrować. Wiadomo, że gdyby były wyniki, to atmosfera byłaby zgoła odmienna, ale wyniki przyjdą. Ja w to wierzę i wierzę w Pana pracę na rzecz Stomilu. SPW!
12.10.24 20:51 MojaJedynaMiłość
Pelikan był dziś bardzo słabym przeciwnikiem. Sprezentowaliśmy im dwa gole, a w drugiej połowie nie byli zainteresowani strzeleniem bramki grając nawet w jedno- i dwuosobowej przewadze. Wracając do tych prezentów: co to było przy pierwszej bramce? Przekazywanie krycia? Przecież to wygląda totalnie amatorsko! W nieprzesadnie groźnej sytuacji, w konsekwencji dziecinnego błędu umożliwiliśmy przeciwnikowi wyjście na czystą pozycję. Druga bramka też, kurwa, z niczego. Podanie na wolne pole z główki, bo się Paliwoda wywalił. Czy on się przewrócił o własne nogi, skoro sędzia nie gwizdnął? Bardzo dziwna, kluczowa dla przebiegu meczu sytuacja. I tu czas na dwa zdania dotyczące arbitra, bo według mnie wynik meczu byłby inny, gdyby nie fatalne sędziowanie. Trudno jednak wymagać profesjonalizmu samemu zachowując się jak amator. A jak już jestem przy amatorskim zachowaniu, to Fronczak nie dość, że zagrał słabo, to jeszcze pozbawili nas szans na lepszy rezultat, bo nawet w dziesięciu byliśmy w stanie ten niekorzystny wynik odwrócić. Łysiak dostał kartki, gdyż był notorycznie spóźniony i nawet jeśli druga kartka była niesłuszna, to jego pozycja nie wybacza takich błędów. Notuje też wiele niecelnych podań, a z jego dobrze wykonywanych rzutów wolnych od dawna nic nie wynika, więc w następnym meczu chyba należy się ławeczka. Podsumowując: dziecinne błędy w obronie, idiotyczne kartki, sędzia chuj i w rezultacie trener Pelikana mógł się wywyższać na konferencji przed Andrzejem Ukleją, który zadał mu zasadne pytanie. Brawa gra Babunadze i Gojki, bo we dwójkę robili tyle, ile mogli. W drugiej połowie była walka (nawet w dziewięciu), ale sędzia i głupie kartki skutecznie odebrały nam szansę na punkty. W pewnym momencie Pelikan bronił się już rozpaczliwie. PS Tej drugiej ręki w polu karnym to chyba nie było, co?
29.09.24 13:25 MojaJedynaMiłość
@Emilizo, pisząc o Kyniu miałem na myśli niedzielny mecz z Bełchatowem . A Ciebie dzisiaj też chętnie posłucham. SPW!
29.09.24 00:08 MojaJedynaMiłość
@Emilozo, mam nadzieję, że na niedzielny mecz Kyniu przyjdzie wypoczęty, bo jestem zagorzałym wielbicielem jego fanatycznego komentarza
28.09.24 23:38 MojaJedynaMiłość
Kyniu był dziś jakiś ospały. Podobnie nasz trener, który tak przynudzał na pomeczowej konferencji, że aż mi oko poleciało. Niedobrze się patrzyło na to, jak skulony pod ścianą, bez cienia emocji na twarzy słuchał szkoleniowca gospodarzy, który pozwalał sobie na delikatne uszczypliwości w stronę naszej drużyny. Dobrze, że po trzech meczach bez gola mieliśmy wreszcie chwilę radości. Kilka podań na jeden kontakt i strzał piętką Żwira. Kapitalna akcja, podczas której przeciwnicy tylko się nam przyglądali. Szkoda, że w całym meczu stać nas było tylko na jeden taki błysk. Dziesięć kolejek za nami, na koncie jedenaście punktów, a nad strefą spadkową ledwie punkt przewagi. Kto by przypuszczał, że Warta Sieradz, którą w trzeciej kolejce stłukliśmy na kwaśne jabłko, dziś będzie wiceliderem.
26.09.24 20:59 MojaJedynaMiłość
@zjs, ogromne słowa uznania dla Ciebie. SPW!
21.09.24 00:28 MojaJedynaMiłość
@NiedzielnyKibic ma rację. Fajnie, że Zajączkowski zebrał piłkarzy z warmińskim rodowodem. Fajnie, że wytłumaczył im, czym jest Stomil, tchnął w nich wiarę, poopowiadał żarty i zadbał o dobrą atmosferę, ale wystarczyło to zaledwie na kilka pierwszych kolejek. Nie wiem, ile w tym winy składu personalnego a ile ograniczonych umiejętności taktycznych trenera, ale mam wrażenie, że da się lepiej poukładać te klocki, bo potencjał tej drużyny chyba nie jest aż taki niski. Straciliśmy skuteczność, tracimy mnóstwo podobnych bramek. Ograł nas Wikielec, Widły, do kompletu brakuje jeszcze wpierdolu za tydzień od Lidzbarka. Chyba nie ma na co czekać i czas oddać tę drużynę innemu, młodszemu trenerowi, mającemu bardziej współczesną wizję futbolu. Może Piotr Gurzęda? I tylko niech was ręka boska broni przed powierzeniem jej Łopacie.
07.09.24 22:06 MojaJedynaMiłość
Niezłe te Wigry, skuteczne. Zwłaszcza w pierwszej połowie swobodnie hasali sobie po naszej połowie. Na domiar złego ich bramkarz nie pozwolił nam na radość z choćby jednej bramki, a mieliśmy dwie bardzo dogodne okazje, plus poprzeczka po strzale Łysiaka. Dodać można jeszcze straszne pudło Gojki, który dobijał strzał Bałdygi. Szukając pozytywów na pewno należy zwrócić uwagę na walkę do końca na boisku i frekwencję na trybunach oraz doping fanatyków. Bardzo dobrze słuchało się też duetu Betkier-Karłowicz, którzy komentowali mecz. Trzeba szybko zapomnieć o tym, co się dziś wydarzyło i poszukać punktów w Aleksandrowie. SPW!
07.09.24 00:33 MojaJedynaMiłość
Dwie transmisje? Nawet o tym nie marzyłem. Włączę sobie jutro obydwie i zsynchronizuję. Ukłony i podziękowania dla Emila i spółki! SPW!
04.09.24 21:32 MojaJedynaMiłość
@Tomasz Boenke, okienko transferowe w Polsce jest otwarte do 6. września, więc lada dzień Bałdyga zostanie oficjalnie zaprezentowany
04.09.24 21:19 MojaJedynaMiłość
Mnie cieszy to, że kluczowi zawodnicy chwilę pobiegali, Karpiński podtrzymał skuteczność i - mam nadzieję - w sobotę będzie polował na kolejne bramki. Dobrze, że Gojko też z golem, bo od dłuższego czasu nie mógł się wstrzelić. Firma wyjazdowa fanatyków też zwyżkuje. @kot, którzy piłkarze zaprezentowali się w kompromitujący sposób?
02.09.24 16:55 MojaJedynaMiłość
Krył, nie Krym
02.09.24 16:48 MojaJedynaMiłość
Obejrzałem powtórkę i jestem pod wrażeniem dynamiki i szybkości Karpińskiego, tego, jak on się zabiera z piłką. Jeśli będzie tak skuteczny, jak w Mławie, to powinien skończyć sezon z dwucyfrowym dorobkiem bramkowym. Podoba mi się także Fronczak i jego opanowanie w polu karnym. Denis Gojko tym razem sprawdził się w roli asystującego. Wymieniona trójka dała mi w sobotę najwięcej radości. Ponadto cieszy debiutancki gol Sionkowskiego. Mam nadzieję, że będzie dorzucał kolejne brameczki. Przypierdolić się z kolei należy do aż trzech straconych goli, choć dwa z nich padły po świetnych, precyzyjnych strzałach. W obu przypadkach być może zabrakło bardziej agresywnego doskoku. Ciekawy jestem opinii Andrzeja Uklei na ten temat. Przy trzecim straconym golu, rosłego obrońcę Mławianki Krym nasz z metra cięty przedstawiciel kraju kwitnącej wiśni, ale nie zmienia to faktu, że obronę mamy jeszcze mocno kulawą, mocno nieogarniętą. Osobne słowa uznania należą się fanatykom, których doping poniósł piłkarzy do pierwszego od roku, wyjazdowego zwycięstwa. SPW!