Myślałem, że dział marketingu w Stomilu Olsztyn nie działa już jak ekipa budowlana od remontowania szatni gości. Oczywiście już tak nie działa i widać bardzo duże zmiany (o których bardzo często pisałem), ale czasami jak już ktoś coś wymyśli, to się człowiek za głowę musi złapać.
Ten felieton powinienem napisać już wczoraj wieczorem. Zawsze uczę osoby, które ze mną pracują, żeby nie odkładać tekstów na później. Ten tekst miałby lepszy wydźwięk.
Cieszymy się od kilku miesięcy jupiterami i w dzień pracujący wyznaczamy taką godzinę spotkania, gdy sporo osób dopiero wraca do domu lub nawet pracuje. Wiadomo, że wszystkim nie dogodzimy i zawsze będzie tak, że komuś dany termin nie będzie pasował. Jednak godzina 17 to zdecydowane przegięcie i nie docierają do mnie żadne argumenty.
Klub się zreflektował i zmienił godzinę na 18. Jest już zdecydowanie lepiej, ale ja bym postawił na godzinę 19:45. Mecz z Bełchatowem to ostatni mecz u siebie w tym roku, w bardzo szczególnym roku, bo przypomnę, że klub obchodzi 70-lecie! Mecz miał być takim zamknięciem obchodów (generalnie słabych, ale takie mamy ciężkie czasy finansowe).
Polsat zrezygnował, ich prawo. Choć też są niepoważni, bo pewnie niejednym kibicom przebywającym na emigracji zrobili nadzieję na obejrzenie kolejnego spotkania na żywo.
Klub pokazał, że liczy się z głosem kibiców, tylko szkoda, że nikt nie potrafi przewidzieć wcześniej oburzenia kibiców.
Skoro jesteśmy już przy 70-leciu klubu to idealnie do świętowania wpisali się piłkarze Stomilu Olsztyn. Choć mają słabe warunki do pracy (marna baza, opóźnienia w płatnościach), to robią mistrzostwo świata.
W październiku napisałem "jeszcze nie raz Stomil sprawi swoim kibicom wiele radości". I ta radość trwa już od trzech tygodni. I co z tego, że ciągle wygrywamy po 1:0. Daj boże tak do końca rundy jesiennej, a jeszcze wylądujemy na pierwszym miejscu w tabeli, i będę musiał (bardzo bym chciał!) odszczekać tytuł, że Stomil w tym momencie stać tylko na środek tabeli.
Nie trzęsą mi się nogi z podniecenia na widok Ekstraklasy, bo wiem jak daleko nam, do niej brakuje, ale jak będziemy mieli problem "pierwszego miejsca", to wszystkim życzę takich problemów: prezesom, władzom miasta i spółki, działaczom, pracownikom klubu i nam kibicom.
13.11.15 23:35 łukasz obłudnik
Emil, co nowego w klubie?