”Bez napinki”: Szukajmy jak najwięcej talentów z Warmii i Mazur

Stomil Olsztyn w sobotę zorganizował test mecz, głównie dla młodych i wyróżniających się piłkarzy z Warmii i Mazur, i na tym się w tym tekście skupię. Nie będę ukrywał, że jestem fanem takich rozwiązań i szukaniu piłkarskich talentów u siebie w regionie.

Oczywiście najlepiej by było gdyby Stomil Olsztyn miał rozwiniętą siatkę skautingu i zatrudniał ludzi specjalizujących się w oglądaniu piłkarzy na boiskach Warmii i Mazur co ligową kolejkę, ale… to melodia przyszłości, to kolejny cel, do którego miejmy nadzieję, kiedyś nasz klub dojdzie. Nie jesteśmy Wisłą Płock, która zatrudnia pasjonata Emila Kota, który od podstaw będzie budował skauting w zaprzyjaźnionym z naszymi kibicami klubie.

Skoro nie możemy robić teraz jak inni, to robimy to inaczej na swój sposób, i takie akcje ja bardzo pochwalam i pochwalać będę. Stomil zaprosił do Mrągowa piłkarzy wyróżniających się w tym roku na boiskach głównie IV ligi, nie wszyscy mogli przyjechać, bo w ten weekend zaległe spotkanie grały drużyny Jezioraka Iława i Mrągowii Mrągowo.

To jest wyraźny sygnał, że Stomil chce w przyszłości budować kadrę na piłkarzach pochodzących stąd. I ja modlę się, żeby Grzegorz Lech mógł tę wizję budować jak najdłużej, żeby znowu nie przyszło komuś do głowy za jakiś moment od tej idei odejść.

Takie akcje w Stomilu były robione już wielokrotnie, ale zawsze prędzej czy później odchodzono od tego pomysłu. Taki test mecz pamiętam jeszcze za czasów trenera Adama Łopatki na olsztyńskich Dajtkach. Trener Piotr Zajączkowski także robił taki “przegląd wojsk” w Nowym Mieście Lubawskim i Lidzbarku Warmińskim.

Nie mówię, że cały skład Stomilu musi być oparty jedynie na wychowankach, bo takie rozwiązanie nie sprawdzi się, ale bazując na swoich i dokoptowując piłkarzy z zewnątrz o solidnej jakości, można spowodować, że kibice będą się utożsamiać z drużyną i chętniej będą przychodzić na trybuny (jak już na nie wrócimy).

Ten sezon jest idealny na wprowadzanie młodych zawodników do pierwszej drużyny Stomilu. Nie gramy o awans, spadek nam nie grozi, więc spokojnie można dawać szansę, tak jak otrzymał Hubert Szramka. Z Puszczą Niepołomice zagrał średnio, ale nie został odstawiony od składu, dostał swoją szansę i w meczu z Górnikiem Łęczna się odwdzięczył. O tym zresztą bardzo często ostatnio powtarzałem, że młodzi muszą dostać swoją szansę od 1 minuty, a nie tylko na końcówki spotkań.

Historia Stomilu Olsztyn pokazuje, że najważniejsze awanse w 75-leciu istnienia klubu, robiliśmy w oparciu o zawodnikach pochodzących z regionu i okolic. Tak było w przypadku awansu “Dumy Warmii” do Ekstraklasy czy awansu do obecnej I ligi, w której gramy od 2012 roku.

Nie uciekajmy od naszej tożsamości. Pod koniec zeszłego roku przyszedł jeden prezes i powiedział, że historia nie jest ważna, ale życie pokazało, że jego rządy na szczęście to już historia, której przypominanie pewnie teraz nie pomaga klubowi, ale napiętnowana być powinna!