Drużyna Kuby Kacperskiego wygrała w trzecim meczu sparingowym, rozegranym w Starym Olsztynie z miejscowymi Błękitnymi. Mecz był zacięty, miejscami bardzo ostry i w pełni odzwierciedlał warunki w jakich przyjdzie grać naszej drużynie w rozgrywkach B-klasy. Oddając sprawiedliwość drużynie przeciwnej, gdyby nie fantastyczne interwencje wpuszczonego po przerwie bramkarza Mariusza Nowickiego, mecz mógłby zakończyć się innym wynikiem.
Tym razem Kuba Kacperski ustalił z przeciwnikami grę w pełnym, regulaminowym wymiarze czasu. Spotkanie rozpoczęło się od chaotycznej gry w środku pola. Pierwsi otrząsnęli się gospodarze i w 9 min., po faulu z lewej strony pola karnego, po dobrym strzale z 20 metrów, umieścili piłkę w siatce Ozgi. Sędzia nie uznał gola, gdyż Błękitni zaczęli grę bez gwizdka. Powtórka nie przyniosła już takiego efektu. Kilka dobrych akcji Adriana Przychodzkiego i Piotra Pankiewicza nie przyniosło bramki Stomilowcom. Dopiero w 22 minucie Pankiewicz idealnie dograł do wychodzącego w środku pola Bartosza Kani i ten, po ominięciu dwóch obrońców, skierował piłkę do bramki obok rozpaczliwie interweniującego bramkarza gospodarzy. Rozpoczęła się ostra i momentami chaotyczna gra. Powoli przewagę uzyskali Błękitni i udokumentowali ją po akcji wyróżniającego się Jarosława Jaruszczyńskiego w 32 min.
W czasie przerwy Kuba Kacperski dokonał kilku zmian, min. na pozycji bramkarza. Pewnie broniącego Ozgę zastąpił ulubieniec olsztyńskiej publiczności Mariusz Nowicki. Druga połowa obfitowała w złośliwe faule Błekitnych, którzy nie potrafili inaczej powstrzymać grających coraz lepiej Stomilowców. Po kilku nieudanych zagraniach i strzałach na bramkę w wykonaniu naszych piłkarzy, przeciwnicy doszli do głosu. W 60 min. powinno być 2:1 dla gospodarzy, ale Nowicki w cudowny sposób wyciągnął uderzony z 5 metrów strzał napastnika Błękitnych. Udana interwencja popularnego Lamy uskrzydliła nasz zespół, który rozpoczął huraganowe ataki na bramkę przeciwników. Strzały olsztyńskich zawodników albo minimalnie mijały słupki albo dobrze interweniował bramkarz gospodarzy. W 75 min. Łukasz Wacholski opanował piłkę w środkowej części połowy przeciwnika i po rewelacyjnym minięciu obrońcy oddał minimalnie za lekki strzał, który końcówkami palców bramkarz sparował za linię końcową boiska. W 77 min. Stomilowcy przeprowadzili decydującą akcję meczu. Wychodzącego na czystą pozycję Grzegorza Stadnika sfaulował w polu karnym obrońca gości i sędzia wskazał na 11 metr. Rzut karny pewnie zamienił na bramkę Łukasz Ćwil. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, gra zaostrzyła się jeszcze bardziej. Pomimo szkoleniowego charakteru meczu, dochodziło do ostrych utarczek pomiędzy zawodnikami i sprzeczek z sędzią. Około 88 min. Mariusz Nowicki popisał się interwencją, która wzbudziła niekłamany aplauz wśród obserwujących spotkanie zawodników i działaczy olsztyńskiego klubu. Zawodnik Błękitnych oddał mierzony, celny strzał z 18 metrów. Piłka zmierzała już w lewe okienko naszej bramki. Lama pofrunął w powietrzu i wyłapał ją tuż przy słupku. W końcówce spotkania Stadnik, Wacholski i nasz najlepszy strzelec Piotr Radkiewicz seryjnie marnowali 100% sytuacje.
"Wynik cieszy, coraz lepsza gra i zrozumienie zespołu również. Przeciwnik postawił nam ciężkie warunki. Chłopcy mieli wreszcie przedsmak tego , co czeka ich w lidze. Twarda, męska gra i zero sentymentów." - tak skomentował mecz kierownik drużyny gości Krzysztof Betkier.
Prawdę mówiąc czekałem na taki mecz kontrolny. Zespół gospodarzy postawił nam naprawdę ciężkie warunki, z których jednak wyszliśmy obronną ręką. Był to zupełnie inny przeciwnik niż ten z niedzielnego spotkania. Nasi zawodnicy zobaczyli jaki naprawdę będzie poziom rozgrywek i jak ciężko będzie awansować. Wynik równie dobrze mógł być odwrotny, bo sytuacji przeciwnikowi nie brakowało. W tym meczu raził duży chaos w poczynaniach naszego teamu. Brak było dłuższego przetrzymania piłki i dokładnego jej rozegrania. Skuteczność też pozostawia wiele do życzenia. Z zasady nie chwalę indywidualnie zawodników, ale w tym meczu wyróżnił się nasz drugi bramkarz Mariusz Nowicki kilka naprawdę pewnych interwencji. - tak spotkanie ocenił szkoleniowiec Kuba Kacperski.
Autor: knu