Po ostatnim meczu Stomilu Olsztyn w 2025 roku rozmawialiśmy z Dawidem Pietkiewiczem. Zawodnik olsztyńskiego zespołu strzelił dwa gole w wygranym (9:2) meczu z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie.
Na początek poproszę o podsumowanie spotkania z Drwęcą.
- To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, choć szkoda tych dwóch straconych bramek. Mieliśmy plan, aby szybko strzelić gola i ustawić sobie to spotkanie. To się udało i kontrolowaliśmy przebieg gry. Chcieliśmy dobić do dziesięciu trafień, niestety to się nie udało. Mimo wszystko, był to bardzo dobry występ, jeśli chodzi o ofensywę i solidne zakończenie rundy.
Zdobyłeś dziś dwie bramki, ale wyglądało na to, że miałeś apetyt na hat-tricka.
- Zgadza się. Ale cóż, każdy chciał grać. Trener podjął taką decyzję, a ja ją zaakceptowałem. Cieszę się, że strzeliłem dwie bramki i jestem zadowolony.
Co najmniej trzecie miejsce na koniec rundy to chyba jednak wynik poniżej oczekiwań. Powinniście być wyżej.
- Zdecydowanie tak. To nie jest miejsce, które chcieliśmy mieć. Naszym celem było pierwsze miejsce, aby mieć spokojne przygotowania zimą. Teraz musimy ciężko pracować i patrzeć na to, jak będzie grała i punktowała Concordia. Mam nadzieję, że jeszcze dziś stracą jakieś punkty (Concordia zremisowała 2:2 z Tęczą Biskupiec - red.) i ta zima upłynie nam z mniejszą stratą. W drugiej kolejce wiosennej gramy właśnie z nimi, odrobimy kolejne trzy punkty i polecimy po swoje.
Wierzysz więc w awans Stomilu w tym sezonie?
- Tak, uważam, że zrobimy ten awans. Mamy drużynę, która przede wszystkim powinna to zrobić. Wierzę, że wywalczymy ten awans z pierwszego miejsca i zadowolimy wszystkich kibiców.
Ten falstart na początku sezonu warunkuje waszą obecną pozycję w tabeli. Po zmianie trenera wasza gra wygląda jednak zupełnie inaczej.
- Początek nie był dobry. Nie wiem, z czego to wynikało, bo zespół jest ten sam, a moim zdaniem gramy zupełnie inaczej. Myślę, że widać po nas inne cechy wolicjonalne. Czasami coś nie wychodzi, ale nadrabiamy to zaangażowaniem i chęcią. To przekłada się na wyniki. Szkoda tylko tego remisu w Kętrzynie czy porażki z Polonią. Takie mecze też powinniśmy "przepychać" i zdobywać punkty, nawet u siebie nie powinniśmy byli przegrywać. Faktycznie, początek sezonu był w naszym wykonaniu zły. Ja sam po sobie czuję, że też miałem słabszy start niż końcówkę rundy.
Jak w takim razie ocenisz całą rundę w swoim wykonaniu?
- Ciężko powiedzieć. Na pewno mogłoby to wyglądać lepiej. Nie jestem zadowolony ze swojego dorobku bramek i asyst, chciałoby się tego więcej. Robię wszystko, co mogę i staram się wykorzystywać każdą minutę na boisku. Nie jestem jednak w pełni usatysfakcjonowany i chcę, żeby następna runda była w moim wykonaniu zdecydowanie lepsza.
Rywalizacja w składzie jest duża, zwłaszcza w ofensywie. Trwa ciągła walka o miejsce w wyjściowej jedenastce.
- Jeśli chodzi o pozycje ofensywne, jest nas bardzo dużo, a miejsc w składzie mało. Trzeba walczyć. Każdy chce wykorzystać swoją szansę, a gdy już ją dostanie, musi dać zespołowi coś ekstra, żeby to miejsce utrzymać.
OKS Stomil
on-line