Dominik Kun dwukrotnie grał w Stomilu Olsztyn. Ostatni raz w sezonie 2018/2019. Obecnie reprezentuje barwy Widzewa Łódź. O zbliżającym się spotkaniu Stomilu z łódzkim klubem rozmawialiśmy ze starszym z braci Kunów.
Jak zdrówko?
- Zmagamy się z problemem pandemii, ja zachorowałem na jesieni. Teraz omijają mnie kontuzje i wszelkie choroby. Jestem gotowy na mecz ze Stomilem.
Jak mocno sentymentalny będzie to mecz dla ciebie?
- Sporo czasu spędziłem w Stomilu, to w Olsztynie zaczynałem poważną grę w piłkę, zawsze miło jest tutaj wracać. Emocji będzie troszeczkę więcej niż w innych meczach.
Jakiego spotkania możemy spodziewać się w niedzielę?
- Ciężko się czegokolwiek spodziewać. Stomil u siebie jest mocny, chociaż ostatnio u siebie gra słabiej. Ciężko wyrokować po tych trzech spotkaniach na wiosnę. My chcemy wygrywać każdy kolejny mecz, więc jedziemy walczyć o 3 punkty. Będzie ciężko tego dokonać w Olsztynie.
W ogóle nie patrzysz na to, że Stomil doznał 3 porażek z rzędu na własnym obiekcie?
- Przez tyle lat gościom ciężko się grało w Olsztynie, że teraz 3 porażki tego nie zmienią. Nastawiam się na ciężki i twardy mecz.
Widzew natomiast ma zdecydowanie lepszą serię.
- My tych spotkań nie przegrywamy, dobrze się nam ta wiosna zaczęła. My gramy o pierwszą szóstkę, taki jest nasz cel i do tego dążymy.
To może być porównywalne spotkania w rundzie jesiennej?
- Stomil jest inną drużyną, u nas też się zmieniło. To będzie inne spotkanie niż we wrześniu.
Grałeś w Pogoni Szczecin, Wiśle Płock, obecnie w Widzewie Łódź. Tutaj odczuwasz największą presję ze strony kibiców?
- Jeszcze tego nie doświadczyłem, żeby były pełne trybuny, wszystko przez obostrzenia. Każdy kibic jest wymagający, w każdym klubie fani wymagają wyników. Tutaj zdecydowanie kibiców jest najwięcej, cała otoczka medialna wobec klubu jest największa. Tutaj najbardziej to odczuwam.
W ostatnim dniu okienka transferowego do Widzewa dołączył Vjačeslavs Kudrjavcevs. Już się zaaklimatyzował w nowym klubie?
- Większych problemów z tym nie miał. Jeszcze nie miał okazji zagrać w lidze i pokazać swoich umiejętności piłkarskich.
Zasiada na ławce rezerwowych jako bramkarz, ale teraz będzie pewnie pełnił funkcję asystenta trenera Dobiego. Kto jak nie on zna najlepiej Stomil, skoro przez cały okres przygotowawczy szykował się z olsztyńskim zespołem.
- Ma najlepsze informacje z szatni i największą wiedzę o piłkarzach Stomilu. Pewnie skorzystamy z tych informacji (śmiech - red.).
Zaskoczyła ciebie informacja, że twój kolega z boiska Grzegorz Lech, został prezesem klubu?
- Oczywiście! Szczególnie, że to się stało 2 dni po meczu z nami, w którym jeszcze zagrał w drugiej połowie.