Po meczu sparingowym z Lechią Gdańsk rozmawialiśmy z pomocnikiem Stomilu Olsztyn Igorem Biedrzyckim.
Jak oceniasz sparing z Lechią Gdańsk?
- Na pewno był to pożyteczny sparingpartner. Byli podrażnieni wczorajszą, ligową porażką z Wisłą Płock (1:2 - przyp.). Chcieli wyjść obronną ręką w tym meczu kontrolnym. Z przebiegu spotkania prowadzili grę, a my staralismy się odebrać piłkę i przetransportować ją szybko do przodu. Liczyliśmy na kontrataki. Myslę, że zagraliśmy solidne spotkanie.
Jak oceniłbyś okres przygotowawczy i te pięć sparingów?
- Sparingi napawają optymizmem. Bodajże w żadnym spotkaniu nie przegraliśmy. Kontynuujemy passę bez przegranej. Myślę, ze to jest dobry prognostyk przed ligą.
Zanim rozpoczniecie ligę to macie jeszcze Puchar Polski. Chyba nie odpuszczacie?
- Na pewno nie, znając trenera to powalczymy o awans.
Na Twojej pozycji jest duża konkurencja. Liczysz na to, że uda Ci się przebić do pierwszego składu?
- Zdaję sobie sprawę, że jest duża konkurencja. Daje z siebie wszystko i będę nadal to robił.
I na żadne fory nie możesz liczyć z tego powodu, że Twój tata jest drugim trenerem i będziesz miał jeszcze ciężej, niż pozostali zawodnicy.
- Myślę, że na pewno nie mam forów. A czy ciężej? Jestem po prostu traktowany jako członek zespołu.