Po meczu sparingowym z Lechią Gdańsk rozmawialiśmy z nowym zawodnikiem Stomilu Olsztyn Marcelem Ziemannem.
Marcel podpisałeś kontrakt ze Stomilem. Na ile związałeś się z olsztyńskim klubem?
- Na razie na rok. To jest taki kontrakt, że jeśli zagram połowę meczów to umowa automatycznie przedłuża się o kolejne dwanaście miesięcy. Uważam, że na tę chwilę rok wystarczy. Będzie to mój pierwszy rok za granicą, choć jestem Polakiem, to muszę zobaczyć jak będzie się układało w Polsce.
Jak oceniasz sparing z Lechią?
- Myślę, że zagraliśmy dobry mecz. Szczególnie, że Lechia jest w Ekstraklasie. Mogliśmy wygrać, ale uważam, że był to dobry występ z naszej strony.
Nie da się ukryć, ze będziesz podstawowym zawodnikiem na prawej stronie obrony.
- Jeszcze nie wiem. Mam nadzieję, że tak będzie. Chciałbym się rozwijać i I liga to dla mnie wyzwanie. Jeśli trener na mnie postawi, zaufa mi, to będę wdzięczny i będę dawał z siebie wszystko. Mam nadzieje, że się rozwinę.
Przedstaw się kibicom Stomilu. Skąd pochodzisz, jak wyglądała Twoja historia zawodnicza. Jak trafiłeś tutaj?
- Zacznę od początku. W latach 90. rodzice przeprowadzili się do Niemiec, do małego miasta koło Dortmundu. Gdy miałem 15 lat to przeprowadziłem się do Berlina, rodzice znaleźli tam pracę. Grałem tam w różnych klubach, a ostatnim był Tennis Borussia Berlin, a konkretnie występowałem w juniorach tego klubu. Potem znalazłem się w piątej lidze niemieckiej w Brandenburger SC Süd 05. Stamtąd trafiłem do czwartej ligi do Goslarer SC. Stamtąd trafiłem tutaj, do Olsztyna, ponieważ mój agent miał kontakt do trenera Adama Łopatko. Akurat zwolniło się miejsce po odejściu Janusza Bucholca i powiedziano mi, że jest możliwość pojechania na testy i od razu byłem przekonany, że chcę spróbować. Fajny sukces.
Na tle tych sprawdzanych zawodników, bo przewinęło się ich trochę, wyróżniasz się dobrym przygotowaniem fizycznym i techniką. Od kiedy grasz w piłkę?
- Dziękuję bardo za komplement. Gram od 8-9 roku życia, wcześniej grałem w hokeja na lodzie, mama mnie wysyłała na tańce, ale tata przekonał mnie do piłki nożnej i od dziewiątego roku regularnie gram w piłkę. Myślę, że to był dobry wybór, sprawia mi to najwięcej radości.
Urodziłeś się w Polsce czy Niemczech?
- W Niemczech.
Czyli masz podwójne obywatelstwo.
- Tak, dokładnie.
Ale w reprezentacji Polski możesz jeszcze zagrać.
- Oczywiście! Gdybym zagrał dla Niemiec to rodzice by mnie nie wpuścili do domu.
Jak Ci się podoba w Olsztynie?
- Podoba mi się miasto, Starówka. Czuję się dobrze w tym mieście. W drużynie też się czuję dobrze, wszyscy bardzo sympatyczni i ciepło mnie przyjęli. Jestem zadowolony.
Chyba baza treningowa nie jest taka, do jakiej przyzwyczaiłeś się w Niemczech.
- Dokładnie. My mieliśmy boiska tuż przed nosem. Szkoda, ze musieliśmy dojeżdżać daleko, ale słyszałem, że będzie budowane boisko treningowe i ma powstać pod koniec sierpnia. Wtedy to będą takie warunki, jakie znam. Cieszę się, że będzie boisko.
Chciałbyś pograć w Polsce trochę dłużej, czy to tylko taka przygoda, aby sprawdzić się gdzieś indziej?
- Trudno powiedzieć, muszę zobaczyć jak po roku będę się czuł, jak się rozwinę sportowo i jak rozwinę osobiście i wtedy zadecyduję. Na razie czuję się dobrze, ale zobaczymy co czas pokaże.
Daleko od domu, więc na pewno nie jest łatwo.
- Nie, nie jest łatwo. Mam 20 lat i to jest ten okres, gdzie można zbierać takie doświadczenia i być daleko od domu, bo rodzina zawsze będzie dla mnie i nic mnie nie trzyma w domu i chcę spróbować, by potem wspominać jak to było i opowiadać dzieciom, że byłem tu czy tam. Myślę, że szczególnie robię to dla swojej osobowości i mieć różne doświadczenia. Do odważnych świat należy, tak mi mówiła mama i myślę, ze to jest trafne.
Będziesz mieszkał z jakimś piłkarzem czy będziesz miał wynajęte mieszkanie?
- Mieszkam od wtorku z Aleksandrem Karbowiakiem. Jest bardzo blisko stadionu, to jest bardzo ważne. Przed treningiem możemy sobie dłużej pospać, ogólnie też się dobrze dogadujemy, jeśli chodzi o zadania domowe, więc czuję się bardzo dobrze.
Mówiłeś, że wychowałeś się pod Dortmundem. Teraz mieszkasz koło Berlina. Co byś wybrał Borussię czy Herthę?
- Jest to trudne pytanie, bo lubię obydwa zespoły. Z jednej strony w Berlinie rodzina, przyjaciele i super miasto, a BVB tyle Polaków wychowała i fantastyczna atmosfera na stadionie to gdyby miał wybór to wybrałbym BVB.
Wiążesz z piłką dalsze plany?
- Tak, jeżeli będzie to możliwe to dałbym z siebie wszystko. Bym się cieszył, gdyby pokierowało mnie to w dalszym kierunku. Jestem przygotowany.
Nominalnie jesteś prawym obrońcą, ale na jakich pozycjach możesz grać?
- W juniorach grałem jako defensywny pomocnik. Bardziej jako zawodnik, który nie musiał błyszczeć kreatywnością, ale też grałem na skrzydłach. Tam dobrze się czułem, bo miałem sytuacje jeden na jeden, ale ogólnie od ostatniego czasu gram na prawej obronie i czuje się na tej pozycji najlepiej.
Twój kolega z "przeciwnej strony" Jarosław Ratajczak jest bardzo ofensywnym obrońcą. Jak jest z Tobą?
- Jestem podobny do "Rataja", lubię grać ofensywnie. To jest nowoczesna piłka, że boczni obrońcy są ofensywni. Minus jest taki, że będziemy musieli się trochę "hamować", bo nie mogą startować dwaj obrońcy, ale myślę, że się dogadamy.
07.08.16 18:20 Millord
Obserwuję go od początku i widzę że jest dobry i do tego ambitny !!! Wkłada w grę całe swoje serce a przy tym MYŚLI i często przewiduje sytuacje. Szacun Marcel !!! Powodzenia w Polsce
17.07.16 22:18 czerkasow
Powodzenia. PS. Od starówki się lepiej trzymaj z daleka ;)
17.07.16 04:56 dzbs
Mam nadzieję że dzięki niemu szybko zapomnimy o Jasiu....;)
17.07.16 01:21 Tiger
Powodzenia Marcel, jak będziesz grał tak jak dzisiaj w Gdańsku to będzie dobrze. Szybki, silny, dobra technika, godny następca Janka
16.07.16 17:44 Pablo89
Tak patrze na sklady wigier w sparingach i nasz byly kapitan ktory tak pragnal normalnosci grzeje lawe;)