Przed trzema laty Stomil grał w I lidze. Dwa lata temu juniorzy młodsi Stomilu zdobyli brązowy medal mistrzostw Polski. Przed rokiem OKS 1945 występował w III lidze. A teraz... - Teraz jest coraz gorzej i chyba lepiej nie będzie - mówią piłkarscy działacze.
Dawno minęły czasy, gdy na stadion Stomilu pierwszoligowe mecze oglądało kilkanaście tysięcy kibiców. Dziś wręcz nieprawdopodobny wydaje się fakt, że kiedy Stomil był w I lidze, w II lidze grała także Warmia. Dziś nie ma już Stomilu. Spadkobierca tradycji tego klubu - OKS 1945 - występuje w IV lidze. Seniorzy Warmii grają w lidze okręgowej. Obydwa kluby borykają się z problemami finansowymi. W dodatku w Olsztynie brakuje boisk do uprawiania najpopularniejszej dyscypliny, jaką jest piłka noża. Czy może być jeszcze gorzej? - Niestety, może - odpowiadają piłkarscy działacze z Olsztyna. Ich wypowiedzi zostawiamy bez komentarza...
- Sytuacja piłki nożnej w Olsztynie jest bardzo zła - mówi Kazimierz Fiedorowicz, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. - Jest to smutne, zwłaszcza że to miasto ma wielkie tradycje i duży potencjał pod względem sportowym. To jednak za mało, by olsztyńska piłka nożna mogła istnieć na odpowiednim poziomie. Warmia istnieje tylko dzięki zaangażowaniu grupki ludzi. Jak długo to potrwa, nie wiadomo. OKS 1945 też ma duże problemy, choć prezes Świniarski stara się jak może, by pozyskać środki na działalność klubu. Bez wsparcia władz miasta, bez pomocy ze strony sponsorów te kluby nie przetrwają. Władze samorządowe muszą pomóc klubom piłkarskim, nie dlatego, że piłka nożna jest ważniejszą dyscypliną od innych, ale ze względu na masowość i aspekt społeczny tej dyscypliny. Miasto może też pomóc w wyszukaniu sponsorów. W Olsztynie i okolicach jest kilka dużych przedsiębiorstw, które mogłyby współpracować z klubami. Trzeba tylko stworzyć odpowiedni klimat i przychylną atmosferę dla piłki w tym mieście. Trzeba nakłonić firmy do reklamy poprzez futbol. Wiadomo przecież, że gdyby nie pomoc PZU, to w Olsztynie nie byłoby siatkówki na wysokim poziomie. Obawiam się jednak, że sytuacja piłkarskich zespołów seniorskich nieprędko się poprawi. Szkoda, bo Olsztyn zasługuje, co najmniej, na II ligę. Możemy się pochwalić wynikami naszych drużyn młodzieżowych. Ale prawda jest taka, że młodzież nie ma gdzie trenować, więc trudno będzie te dobre wyniki utrzymać na stałym poziomie. I tu znowu wracam do roli miasta, bo to miasto powinno zadbać o infrastrukturę sportową. Moim marzeniem jest powstanie ośrodka piłkarskiego z kilkoma boiskami i pawilonem z szatniami i ciepłą wodą. Być może po przyszłorocznych wyborach samorządowych nowe władze zadbają o boiska dla dzieci i młodzieży.
- Warmia ma boiska i co z tego? - dodaje Wojciech Linow, prezes Warmii Olsztyn. - Od dziewięciu lat sytuacja tych obiektów jest nierozwiązana. Nie dostajemy od miasta na utrzymanie 8 hektarów terenu (trzy boiska - red.) ani grosza, a musimy płacić pieniądze kolei (KKS Warmia jest klubem kolejowym - red.). Boiska niszczeją, bo nie stać nas na ich utrzymanie. I niedługo pewnie podzielą los Stadionu Leśnego. Niestety, niedługo pewnie nie będzie w ogóle piłki nożnej na Warmii. Buduje się w Olsztynie nowe hipermarkety, nikt nie dba natomiast o obiekty sportowe. Powstało lodowisko, ale przecież kiedyś już było lodowisko przy Stomilu. Poza tym od 20 lat nie zbudowano w tym mieście żadnego sportowego obiektu. Chciałbym, żeby władze samorządowe zastanowiły się, gdzie młodzież może grać w piłkę. Zespoły młodzieżowe trenują na obiektach sprzed 50 lat, na takich, na jakich ja kiedyś trenowałem. Dziś potrzebujemy nowoczesnych obiektów, bo jeśli ich nie będzie, to sytuacja piłki nożnej w Olsztynie nigdy się nie poprawi. Stoimy w miejscu. Inne miasta nas wyprzedziły. Na przykład Kielce, które mają I ligę i piękny, nowy stadion.
Andrzej Nakielski" />- Jest wielu chłopców w Olsztynie, którzy chcą trenować piłkę nożną i jest wielu dobrych trenerów - przyznaje Andrzej Nakielski, trener czwartoligowego OKS 1945, założyciel szkółki piłkarskiej Naki Olsztyn. - Obserwuję młodych piłkarzy od lat i widzę, że część z nich rezygnuje z treningów, bo po prostu nie mają gdzie trenować. Poprawa bazy treningowej w Olsztynie leży w gestii władz miasta, które powinien wspierać WM ZPN-u. Trzeba sobie zdawać sprawę, że piłka nożna niesie ze sobą aspekt wychowawczy. Jeśli chłopcy przestaną trenować, to znajdą sobie inne zajęcia, czasem niewłaściwe. A przecież mamy bardzo zdolnych młodych zawodników. Tylko w ostatnich kilku latach z Olsztyna odeszło około 11 piłkarzy do klubów pierwszo- i drugoligowych. Poszli tam, gdzie mogli się rozwijać. W Olsztynie takich możliwości nie mieli. Dlaczego u nas nie może być tak, jak jest w Gdyni? Tam jest kilka boisk, należących do miasta. Są trenerzy, którzy otrzymują pensje. I jest młodzież, która trenuje za darmo. Co do seniorów, to w OKS 1945 jest grupa młodych, zdolnych zawodników, którzy chcą grać i na razie nie zwracają uwagi na pieniądze. Tu miasto nam pomaga, bo pozwala korzystać ze stadionu OSiR-u. Ale brakuje nam sponsora, który pomógłby stworzyć zespół choćby na miarę III ligi. Jeśli się to nie uda, to z Olsztyna odejdzie kolejna grupa młodych piłkarzy. I znowu będziemy walczyć tylko o utrzymanie w IV lidze...
Źródło: Gazeta Olsztyńska