Prezentujemy zapis rozmowy z programu "Rozgrzewka" z byłym piłkarzem Stomilu Olsztyn, a obecnie Górnika Polkowice - Jarosławem Ratajczakiem.
Jak poważna była oferta Stomilu Olsztyn przed tym sezonem?
- Była propozycja, rozmawiałem z trenerem Piotrem Jackiem. Było zainteresowanie i tyle mogę powiedzieć. Skończyło się to tym, że ani mnie, ani trenera Jacka nie ma w Olsztynie.
W Polkowicach nikt nie ukrywa, że chcecie wrócić do I ligi. Świetnie zaczęliście sezon, od trzech zwycięstw, ale potem remis i porażka i zrobiło się pod górkę.
- Wszyscy myśleli po tych trzech zwycięstwach, gdy trzy razy zagraliśmy na 0 z tyłu, że wszystko przyjdzie łatwo, gładko i przyjemnie, a wcale tak nie jest i wcale tak nie będzie. Każdy zaciekle walczy o punkty i widzieliśmy to dwa dni temu (środa 10. sierpnia-red.), gdzie przyjechała do nas Pogoń Siedlce, wydawało się na straconej pozycji, a skończyło się jak się skończyło. W każdym meczu trzeba swoje wybiegać, trzeba swoje wywalczyć. Jeśli chcemy się liczyć w walce o awans, to tak to musi wyglądać.
Jaką filozofię wyznaje trener Szydełko? W dotychczasowych meczach mieszaliście twardą walkę fizyczną z grą w piłkę. Jak to wygląda?
- To jest w tym wszystkim fajne, że nie trzymamy się jednego stylu, tylko na każdego przeciwnika wychodzimy indywidualnie i z każdym chcemy grać inaczej, bo tak to bylibyśmy łatwi do przeczytania. To jest właśnie fajne, że w niektórych meczach gramy bardziej fizycznie, a w kolejnym staramy się grać fajnie piłka i to na razie przynosi efekt.
Podobnie jak w Stomilu, było trochę wymian zawodników po spadku, ale część tych ważnych zawodników, jak choćby ty czy Hafez, została, więc to chyba jasny sygnał o chęci powrotu do I ligi?
- Zmian było na pewno dużo, bo mieliśmy szeroką kadrę w I lidze. Właściwie połowy zawodników, którzy byli w zeszłym sezonie, już ich z nami nie ma, wiec zmian było sporo, ale też sporo chłopaków, ważnych dla tego klubu, zostało i myślę, że będziemy zdolni do tego, by I liga jak najszybciej wróciła do Polkowic.
Jakiego meczu spodziewasz się w sobotę?
- Chciałbym takiego, jak był pół roku temu. Przetrwaliśmy napór Stomilu, strzeliliśmy bramkę i później było już z górki. Liczymy na powtórkę. Stomil po ostatniej porażce z Olimpią Elbląg będzie się chciał zrehabilitować, rusza na nas mocno. Po prostu musimy to przetrzymać i zagrać swoja piłkę. Liczymy na to, że pokażemy taką grę, jaką pokazaliśmy w I lidze w Olsztynie.
Czyli remisu w ciemno nie bierzesz?
- Nie. remisy w I lidze nic nie przyniosły, w każdym meczu chcemy grać o trzy punkty. W meczu w Kaliszu, graliśmy w 10, przegrywaliśmy i wyrównaliśmy, a mogliśmy go jeszcze przechyic na swoja szalę.
My tu cię dobrze wspominamy w Olsztynie. Jak ty wspominasz czas spędzony w Stomilu?
- Pewnie, że dobrze wspominam ten czas, z żoną często wspominamy te dobre czasy w Olsztynie. To były naprawde fajne dwa lata, mimo, że to chyba mój jedyny klub, w którym nie płacili, czasami miesiącami, to mimo tego wszystkiego, mieliśmy super atmosferę, dobrze gralismy w piłke i przede wszystkim dobrze się żyło. Bardzo dobrze się czułem, jeśli chodzi o samo miasto Olsztyn, fajnych ludzi tam poznałem, w szatni też niczego nam nie brakowało, poza pieniędzmi. Ten czas wspominam bardzo miło i wracam do niego we wspomnieniach co jakiś czas.
Wiele osób twierdzi, że w Olsztynie miałeś swój piłkarski szczyt. Potem już tak dobrze nie wyglądałeś na boisku. Jak do tego podchodzisz?
- Widzieliście, jak ostatnio przyjechałem do Olsztyna i chyba nie wyglądało to najgorzej (śmiech - red.). Oczywiście, pamiętam to, że przez dwa lata praktycznie grałem wszystko, byłem zdrowy, grałem od deski do deski, czy to u trenera Jabłońskiego, czy trenera Adama Łopatko i naprawdę sportowo był to bardzo dobry czas.
Ja ci nigdy nie zapomnę tej bramki strzelonej Arce, mistrzostwo świata.
- Ja też tego meczu nie zapomnę, bo pamiętacie jaka była sytuacja z szalikiem, więc mecz nie do zapomnienia.
Z kim z tamtej ekipy ze Stomilu najmocniej się trzymasz i z kim masz do tej pory kontakt?
- No oczywiście, że z Kujawką (Rafał Kujawa - red.). Jeździliśmy razem na treningi, dużo czasu spędzaliśmy razem i cały czas utrzymujemy kontakt.