Chodzi nam o tradycję i historię - mówią fani olsztyńskiego klubu piłkarskiego OKS 1945, którzy chcą powrotu klubu do nazwy Stomil. Działacze i sponsor zapowiadają, że w ciągu dwóch tygodni zdecydują, czy zgodzą się na to.
Protest przybrał na sile pod koniec czerwca, kiedy kibice nie weszli na trybuny, by oglądać pierwszą część meczu z Motorem Lubawa. Stali przed stadionem, a na płocie powiesili flagę z napisem: "Chcecie mieć kibiców? My chcemy Stomil!!!". Potem przyszedł czas na natarcie e-mailowe. W ostatnich dniach skrzynki "Gazety" i innych olsztyńskich mediów zalała fala przesyłek z żądaniem zmiany nazwy. Fani założyli także stronę internetową www.popieram.stomil.olsztyn.pl, na której każdy może oddać głos, którą nazwę klubu woli: OKS 1945 czy Stomil. Dotychczas 3240 osób, nawet z najdalszych zakątków kraju, poparło inicjatywę stowarzyszenia kibiców, 105 jest przeciw.
- Chodzi nam o tradycję i historię - mówi Adrian Frydrych ze Stowarzyszenia Sympatyków Klubu OKS Stomil 1945 Olsztyn. - Jesteśmy jedyną drużyną z Warmii i Mazur, która występowała w pierwszej lidze. Dlaczego mamy się od tego odciąć? Nazwę chcemy zmienić nie tylko my, bo pod tym podpisali się także piłkarze i sztab szkoleniowy OKS. Próbowaliśmy już różnych sposobów, ale bez skutku. Stąd akcja e-mailowa akcja i strona w internecie. Liczymy na sukces, bo w innych miastach, jak np. w Gdańsku, ostatecznie zwyciężyła historyczna nazwa.
Do dawnej nazwy wróciła też piłkarska drużyna z Płocka i znów się nazywa Wisła.
Zamieszanie z nazwą trwa od czterech lat. 7 czerwca 2003 roku Stomil Olsztyn, który wcześniej przez osiem sezonów występował w pierwszej lidze, przestał istnieć. Powód? Nikt nie podjął się spłaty zadłużenia - nieoficjalnie mówi się o kwocie 10-12 mln zł - więc klub nie został zgłoszony do piłkarskich rozgrywek.
Janusz Porycki, dziennikarz sportowy, Piotr Wieczorek, były prezes Stomilu, Piotr Kaszuba, były dyrektor klubu i Piotr Kulpaka, lekarz sportowy zainicjowali powstanie nowego klubu pod nazwą OKP Warmia i Mazury. Po dwóch latach klub wywalczył awans do trzeciej ligi.
Kibice owszem chodzili na mecze, jednak ciągle domagali się powrotu do starej nazwy. Sugerowali się tym, że piłkarze OKP są wychowankami dawnego Stomilu, a barwy zespołu, czyli kolory biały i niebieski, nie różniły się od kolorystyki nieistniejącego już zespołu. Latem 2004 roku fani i ówcześni działacze poszli na kompromis. Ustalili, że OKP Warmia i Mazury zmienia nazwę na OKS 1945. Po krótkim zawieszeniu broni kibice znów zaczęli domagać się, by w nazwie olsztyńskiego klubu znalazło się słowo "Stomil".
Zarząd klubu zapewnia, że nie jest przeciwny postulatom kibiców. - Musimy jednak wziąć pod uwagę, co by było, gdyby po zmianie nazwy do klubu zapukał wierzyciel, który chciałby odzyskać swoje długi od Stomilu. Takie osoby z pewnością są, a my nie chcemy spędzać większości czasu w sądzie - tłumaczy Marian Świniarski, prezes OKS 1945. - W ciągu dwóch tygodni zbierze się zarząd i zajmie stanowisko w tej sprawie. Musimy także uszanować decyzję naszego sponsora [dwa tygodnie temu działacze OKS podpisali umowę z firmą DBK, dilerem samochodów ciężarowych - red.].
Co na to nowy sponsor? - Piłkę nożną w mieście tworzy się przede wszystkim dla kibiców - mówi Ireneusz Sobieski, prezes DBK, wcześniej olsztyński piłkarz. - Jeżeli więc większa część fanów olsztyńskiego klubu będzie zdania, że należy wrócić do starej nazwy, to uszanujemy ich wolę i postaramy się doprowadzić do zmian, o ile na drodze powrotu do nazwy Stomil nie będzie żadnych przeszkód formalnoprawnych.
Źródło: Gazeta Wyborcza