Po meczu Widzew Łódź - Stomil Olsztyn trener Kamil Kiereś wypowiedział się na oficjalnego portalu olsztyńskiego pierwszoligowca.
- Przede wszystkim, każde spotkanie sparingowe to jest cenne wydarzenie, bo pokazuje obraz drużyny i wskazuje co trzeba robić oraz w jakim kierunku podążać przy budowaniu kadry zawodniczej na nowy sezon. Nie ma co ukrywać, że drużyna Stomilu Olsztyn to w tej chwili po części plac budowy. Trzeba przyznać, że jest sporo ubytków ze szkieletu zespołu, który był wypracowany na wiosnę i skutecznie wywalczył utrzymanie pierwszej ligi dla Olsztyna. Jest sporo zawodników testowanych oraz młodych graczy, którzy dostają szansę. Są różne przymiarki oraz weryfikacja. Główny aspekt to zbudować na nowo wartościową kadrę zawodniczą pod względem jakości. Nie będzie to jednak takie proste i będzie wymagało czasu, cierpliwości oraz ogromu pracy ze strony klubu. Nawiązując do sparingu z Widzewem to pierwsza połowa była w miarę poprawna, wypracowaliśmy kilka ciekawych sytuacji podbramkowych, ale zawiodła nas skuteczność pod bramką Widzewa. Optyczna przewaga była po naszej stronie, ale też w tej części popełniliśmy błąd indywidualny, który kosztował nas utratę bramki. Generalnie w pierwszej połowie wystąpiło sześciu graczy ze szkieletu składu, który kończył poprzedni sezon w pierwszej lidze, pozostałych pięciu graczy to piłkarze testowani oraz młodzi dostający szansę. Po przerwie na placu gry przebywało dużo piłkarzy testowanych, gra nie do końca kleiła się, mało było płynnych akcji i taki też był obraz drugiej części gry. Trzeba też powiedzieć, że w tym wszystkim jest za nami już wykonana dwutygodniowa praca motoryczna. Tego nie chcemy zaniedbać, bo postawiliśmy na ten aspekt bardzo mocno zimą i w końcówce rundy wiosennej mocno z tego korzystaliśmy wygrywając seryjnie mecze. To będzie też bardzo ważne w nadchodzącej rundzie jesiennej, bo do rozegrania będzie aż dwadzieścia jeden spotkań ligowych plus Puchar Polski.