W godzinach popołudniowych Stomil Olsztyn wyjechał na drugi w tym roku wyjazd. Tym razem podopieczni Adriana Stawskiego zagrają na wyjeździe z ŁKS-em Łódź. Początek sobotniego spotkania zaplanowano na godzinę 18:00.
Olsztynianie w dwóch pierwszych spotkaniach 2022 roku zdobyli jeden punkt. Wywalczyli go dwa tygodnie temu w Kielcach z miejscową Koroną. W zeszłym tygodniu Stomil przegrał 0:2 z Widzewem Łódź. Olsztyński szkoleniowiec pociesza się jednak, że jego zespół nie zagrał źle w tym meczu, statystyki są obiecujące, ale niestety olsztyński zespół traci bramki po błędach w obronie, a w ofensywie nie udaje się nic trafić.
- Wiem, że to może głupio brzmieć, ale nie zagraliśmy gorszego meczu z niż z Koroną Kielce, z którą zremisowaliśmy, a nawet mogliśmy go wygrać - mówi Adrian Stawski, trener Stomilu. - Zagraliśmy z Widzewem całkiem przyzwoicie, niestety wynik jest w drugą stronę. Wiemy jak straciliśmy bramki i musimy tego unikać w kolejnym meczu. Jesteśmy w takim miejscu, że musimy szukać punktów w meczu z każdą drużyną. Nie możemy patrzeć na to, że ŁKS walczy o awans do Ekstraklasy, z każdym musimy szukać punktów. Przygotowujemy się do tego meczu, najlepiej jak potrafimy, żeby w sobotę wyjść i go wygrać.
- Zapisujemy się do bazy kibiców: https://tiny.pl/949nj
W drużynie olsztyńskiego klubu w ostatnim meczu zadebiutował wypożyczony z Jagiellonii Białystok Krzysztof Toporkiewicz. - Po debiucie z Widzem czuję się dobrze, ale na pewno byłoby lepiej, gdyby ten mecz był wygrany - mówi piłkarz. - Wyszło, jak wyszło, ale nie jesteśmy załamani, bo graliśmy dobry mecz. Było w nim sporo dobrych fragmentów, wyciągnęliśmy wnioski i teraz musimy przełożyć je na boisko. Mniej gadania, więcej pracy od 1. do 90. minuty i będzie lepiej.
Najbliższym rywalem Stomilu Olsztyn będzie Łódzki Klub Sportowy. Drużyna z o wiele większym potencjałem i innymi celami na ten sezon. Drużyna z Łodzi celuje w awans do Ekstraklasy. Już w poprzednim sezonie była bardzo blisko realizacji, ale odpadli na samym finiszu, przegrywając finał barażu z Górnikiem Łęczna. Oczekiwania działaczy i kibiców są o wiele większe niż wyniki, dlatego z zespołem w poniedziałek rano pożegnał się José Antonio Vicuña, a jego obowiązki przejął Marcin Pogorzała. Mecz ze Stomilem nie będzie jego ligowym debiutem, bo ŁKS w środę rozegrał zaległe spotkanie z Puszczą Niepołomice. Na własnym stadionie wygrali 2:0 i wskoczyli na szóste miejsce w ligowej tabeli.
W kilku ostatnich pojedynkach "Rycerzom wiosny" towarzyszyła liczba 0. Choćby 5. marca, gdy w pomeczowych statystykach Polsatu Sport, w rubryce "strzały celne" widniało... okrągłe zero, choć łodzianie strzelali na bramkę Korony aż osiemnaście razy. Z "zerem z tyłu" dla ŁKS-u zakończył się również pojedynek z Puszczą Niepołomice, a był to jeden z dziesięciu spotkań, w którym bramkarz Marek Kozioł nie musiał wyciągać piłki z siatki. Również ani razu klub z alei Unii nie przegrał ligowego meczu w tym roku. Z liczbowych statystyk można jeszcze nadmienić, że ŁKS trzynastokrotnie otwierał wynik w swoich spotkaniach w tym sezonie Fortuna 1 Liga. Osiem razy zdarzyło się tak, iż sobotni rywal Stomilu schodził z boiska z kompletem punktów.
W poprzedniej rundzie ŁKS Łódź wygrał 3:0 w Olsztynie. Oby tym razem było zdecydowanie lepiej, np. jak w 2012 roku, po awansie Stomilu do I ligi, kiedy to ekipa Zbigniewa Kaczmarka wygrała w Łodzi 2:0. Mecz będzie można na żywo obejrzeć Polsat Box Go.
11.03.22 22:49 TorroRosso
Może jakieś odwołanie i zwrot z tego tytułu
11.03.22 20:56 Czaro2011
Dostaliśmy 10k PLN od komisji dyscyplinarnej. Ciekawe za co ten bonus.